2. Done Somebody Wrong 4:35
3. Stormy Monday 8:48
4. You Don't Love Me/Soul Serenade 19:19
5. Hot 'Lanta 5:21
6. In Memory Of Elizabeth Reed 13:06
7. Whipping Post 23:03
Czas całkowity: 78:32
- Duane Allman (guitar, slide guitar)
- Butch Trucks (drums, timpani)
- Dickey Betts (guitar)
- Berry Oakley (bass)
- Jai Johanny Johanson (drums, congas, timbales)
oraz:
- Thom Doucette (harmonica)
1 komentarz
-
Jedna z najlepszych rockowych płyt wszechczasów. No może blues-rockowych.
Konrad Niemiec wtorek, 04, luty 2014 23:01 Link do komentarza
Początek lat siedemdziesiątych to wspaniały okres dla kapel umiejących grać. Długie suity, długie solowe popisy na koncertach to był żywioł tamtych lat. I ten album zawiera całą kwintesencję tamtych czasów.
Zespól The Allman Brothers Band został w przeciągu jednego roku naznaczony klątwą dwóch bezsensownych śmierci, ale pomimo tego nie poddał się i gra do dzisiaj. Niewiele kapel tracąc swojego leadera decyduje się na taki krok.
Kilka miesięcy po zagraniu owych sławnych koncertów w Fillmore zginął w wypadku jeden ze współzałożycieli zespołu czyli jeden z braci Allman - Duane. Główny gitarzysta i współkompozytor większości kawałków grupy. Niecały rok później kilka przecznic dalej od miejsca śmierci Duane ginie ówczesny basista grupy Berry Oakley. Ale mimo to rok po roku zespół dalej wydawał płyty...
Cofnijmy się jednak kilka miesięcy wstecz kiedy zespół u szczytu formy zawitał na kilka dni do hali Fillmore East aby dać serię wspaniałych koncertów. Z tego co grali przez kilka dni powybierano co lepsze fragmenty i zrobiono tą płytę. W latach '90 wyszedł remaster z rozszerzoną wersją więc wiadomo, że grali więcej i lepiej.
Ale wersja od której się wszystko zaczęło jest naprawdę fenomenalna. Ja za bardzo nie przepadam za bluesem, ale uwielbiam jak ludziska dobrze grają i potrafią tworzyć rzeczy ponadczasowe,
Ta płyta taka jest.
Króluje tutaj duet gitarowy Allman-Betts który tworzy wszystko co w Allmanach najlepsze. Klawisze są schowane choć jest kilka fragmentów gdzie Gregg przypomina o swoim istnieniu. Jednakże płyta jest zdominowana przez brzmienie wspaniałych gitar, które tną powietrze jak brzytwy. To czyste amerykańskie szaleństwo na bazie country, które do dzisiaj przewija się w twórczości grupy. Co by nie powiedzieć jest to najwspanialsze country jakie kiedykolwiek słyszałem i jedyne jakie mogę zaakceptować.
Poszczególne kawałki to znakomite perełki muzyczne którym niczego nie brakuje. Są trzy długasy i reszta krótkasów. Ale oczywiście długasy rządzą.
Ale od początku:
płytę otwiera Statesboro Blues - świetny kawałek na rozpoczęcie, bo aż chce sie tupać;
Done Somebody Wrong - świetna kontynuacja klimatu - nic dodać nic ująć
Stormy Monday - standard nad standardy i kawał fajnego grania
You Don't Love Me/Soul Serenade - pierwszy długas i pierwsze dłuższe ciary - kapitalna gra gitar, świetny timming i znakomicie zbudowane napięcie - wielka rzecz
Hot 'Lanta - coś wspaniałego bo tutaj wreszcie do głosu dochodzi Gregg z hammondem
i moje dwa debeściaki z tej płyty:
In Memory Of Elizabeth Reed - ponadczasowy, fenomenalny, genialnie napisany, samograj, grany do dzisiaj kawałek Bettsa za który powinien dostać nagrodę - fenomenalny muzycznie, koncertowy żelazny punkt zespołu gdzie wszyscy mogą pokazać na co ich stać, ale główną częścią jest pojedynek dwóch gitarowych solówek - dwóch wirtuozów, dwóch różnych brzmień i dwóch różnych ekspresji - wspaniale zbudowane napięcie które faluje góra-dół i dostarcza wielu powodów do gęsiej skórki
Płytę zamyka 23 minutowy Whipping Post, po którym na koncertach następował jeszcze 33 minutowy jam...
Whipping Post to kawałek niezapomniany w którym swego czasu zakochał się sam Frank Zappa i grał go na koncertach - a tutaj Allmani graja go jak szaleni - dość powiedzieć, że już w 5 minucie jest taki czad solówkowy, że właściwie nie wiemy czy można go zrobić jeszcze większym...ale można. Solówki się rozwijają i przeplatają. Napięcie rośnie jak w filmach grozy. Znakomicie budowana dramaturgia utworu tworzy niepowtarzalny klimat rozwijającej się opowieści, która nigdy się nie kończy. Jeśli pomyślimy, że po tym był jeszcze ten ponad pół godzinny jam to musimy mieć nieodpartą chęć bycia tam, w tamtych czasach, upaleni skrętem, odlatujący...tak jak oni odlatywali.
I celowo nie pisze tu o fałszach bo tych tu pełno; dużo niedociągnięć dźwięków, brudów itp. Ale przez to jest to autentyk, zapis czasów minionych, które czasami wracają, ale takie same już nie będą nigdy...
Wielka płyta i polecam ja wszystkim umiejącym słuchać..
Albumy wg lat
Recenzje Varia
- Wydana w 1995 roku płyta „Inferno” ukazała zupełnie nową jakość… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Fassade (Lacrimosa)
- Wielce ciekawy to zespół, całe to Omni. Kiedy bowiem tryumfy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Omni (Omni)
- Nigdy nie byłem i do dziś nie jestem zagorzałym fanem… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Ozzmosis (Ozzy Osbourne)
- Zanim przejdę do sedna, muszę szczerze przyznać, że ogarnęło mnie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Leidenschaft (Lacrimosa)
- Swego czasu powstał w mojej głowie osobliwy podział twórczości Lacrimosy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Lichtgestalt (Lacrimosa)
- Kiedy po raz pierwszy usłyszłem "Echos", a było to zaraz… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Echos (Lacrimosa)
- Z twórczością zespołu Lion Shepherd mam przyjemność zapoznać się po… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska III (Lion Shepherd)
- Chyba żaden album Metus nie powstawał tak długo i w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Time Will Dissolves Our Shadows (Metus)
- Długo zabierałem się do napisania tej recenzji, może nawet trochę… Skomentowane przez Bartek Musielak III (Lion Shepherd)
- Jeśli miałbym wskazać jakieś państwa na świecie, które otacza aura… Skomentowane przez Bartek Musielak Unortheta (Zhrine)
- O Seasonal, jednoosobowym projekcie pochodzącego z Białegostoku Macieja Sochonia pisaliśmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Heartvoid (Seasonal)
- Szanse, że Adam Płotnicki będzie wciąż kojarzony jako wokalista Crystal… Skomentowane przez Gabriel Koleński 4.3. (Plotnicky)
- Czasem zdarza mi się słuchać albumów, przy których myślę sobie,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Silent Sacrifice (Seasonal)
- To miał być singiel, ewentualnie maxi singiel, potem epka, ostatecznie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under the Fragmented Sky (Lunatic Soul)
- Istnieją takie zespoły czy projekty muzyczne, które powstają z potrzeby… Skomentowane przez Gabriel Koleński Radio Voltaire (Kino)
- Chciałem rozpocząć podniosłym „Polak potrafi!”, ale w sumie to nie… Skomentowane przez Bartek Musielak Litourgiya (Batushka)
- Szczerze mówiąc, nigdy nie potrafiłem zrozumieć pojęcia jesiennych wieczorów oraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Black Butterflies (Metus)
- Premiera płyty ”Fractured” to dobry moment na przypomnienie sobie całej… Skomentowane przez Wolrad Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Zdarzają się takie albumy, do których podchodzę ze sporym dystansem… Skomentowane przez Bartek Musielak Heat (Lion Shepherd)
- Z reguły bywam ostrożny w stosunku do albumów przygotowanych w… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Live 1 (Security Project, The)
- We Come From the Mountains to jedna z najnowszych propozycji… Skomentowane przez Krzysztof Pabis We Come From the Mountains (Tiebreaker)
- Kiedy dotarła do mnie nowa płyta projektu Yagull ucieszyłem się.… Skomentowane przez jacek chudzik Kai (Yagull)
- Rok 1974 okazał się bardzo wyczerpujący dla Mike'a Oldfielda. Artysta,… Skomentowane przez Michał Jurek Ommadawn (Oldfield, Mike)
- Zawsze bardzo się cieszę, kiedy w ręce wpada mi coś… Skomentowane przez Paweł Caniboł Loneliness Manual (Seasonal)
- Swego czasu przemierzając internetowe portale streamingowe, bo miewam czasami takie… Skomentowane przez Bartek Musielak Krimhera (KRIMH)
- Konsekwentnie szukam ciekawych rzeczy na obrzeżach muzycznego rynku. Bo rynek… Skomentowane przez Paweł Tryba Crashendo (Fryvolic Art)
- Generalnie staram się na nie recenzować bezpłatnych dałnlołdów, ale zrobię… Skomentowane przez Paweł Tryba #I’mNotAddicted (Ordinary Brainwash)
- Na ten album czekałem z niecierpliwością. Kiedy Mariusz Duda ogłosił,… Skomentowane przez Bartek Musielak Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Dies irae... dzień gniewu, popularny motyw sztuki średniowiecznej i barokowej;… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dies Irae (Devil Doll)
- Czasem się zastanawiam, dlaczego niektóre zespoły są niszowe bądź po… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Sacrilege of Fatal Arms (Devil Doll)