A+ A A-

Miłość bezz granitz

Oceń ten artykuł
(8 głosów)
(2005, album studyjny)
01. Układ gwiazd       (08:16)
02. Dzikie serce trans     (03:11)
03. Miłość bezz granitz - modlitwa (Arabian Dance)     03:00)
04. Manyak     (03:04
05. Kierowca - Killer     (03:43)
06. Bieg q przepaści     (04:38)
07. Lejdi     (04:32)
08. Dzikie serce     (03:37)
09. Miłość bezz granitz - Modlitwa     (05:35)
10. Shoot     (02:29)
- Foryś, Piotr ( wokal )
- Latus, Bartosz ( gitara )
- Potoczek, Andrzej ( gitara )
- Raźny, Waldemar ( gitara basowa )
- Zieliński, Konrad ( perkusja )

oraz:
- Banachowicz, Dariusz
- Chołoniewski, Marek
- Gorycki, Łukasz
- Kennedy, Nigel
- Kobiela, Tomasz
- Krupa, Antoni
- Kukurba, Tomasz
- Łopata, Dariusz
- Mąciwoda, Paweł
- Nowak, Tomasz
- Oczkowicz, Monika
- Skorwon, Sławomir
- Wiśniewski, Dariusz

1 komentarz

  • Rafał Ziemba

    Nie jest mi łatwo z tą płytą. Zachęcony zdaniem, jakoby Revolver miał grać 'nowoczesną psychodelię', z chęcią sięgnąłem po to wydawnictwo. Co prawda ani okładka, ani nazwa płyty nie zachęca, ale przecież nie są to tak istotne elementy układanki, tym bardziej, że na płycie widnieje nazwisko Nigela Kennedyego. Myślę sobie - płyta nagrana z takim gościem nie może być słaba. Przecież taki muzyk-instytucja nie zgodziłby sie zagrać na kiepskim albumie. I tu był mój błąd...

    Tyle razy sobie mówię - nie wolno wierzyć reklamie. Czasami jednak człowiek chce bardzo w coś wierzyć. Ja uwierzyłem zespołowi Revolver. Pierwszy utwór przekonuje. Bardzo fajny numer, ocierający się o wschodnie rejony muzyczne a wokal jest szeptany co potęguje efekt niepokoju. No i są obiecane skrzypce! Wszystko super jak do tej pory. Teksty są, niestety, trochę grafomańskie. I tak już niestety pozostanie.
    Numer dwa na płycie to jedna z dwóch wersji utworu Dzikość Serca. Ta wystepuję tu z dodatkiem Trans. Faktycznie utwór jest transowy i jeszcze całkiem niezły. Brzmi trochę jak Tiamat z okresu A Deeper Kind Of Slumber, co dla mnie jest oczywistą zaletą. Niestety w refrenie wokalista pokrzykuje, a że jego krzyki są przesterowane, to zaczyna to przypominać Sweet Noise. Numer jest krótki, a można było z niego zrobić coś fajnego.
    Problem polega na tym, że z numeru na numer robi się coraz gorzej. Choć Modlitwa (Arabian Dance) nie jest jeszcze koszmarnym utworem, to jednak chłopaki zaczynają się już gubić. Drażni podkład klawiszowy w tle, no i z przykrością muszę stwierdzić, że wokalista jest dość średni. O ile taki styl śpiewania pasuje do muzyki zespołu Oranżada, tak do Revolver w ogóle nie pasuje.
    Chyba najgorsze, co nas czeka na płycie, to numer czwarty. Okazuje się, że dawka psychodelii już się wyczerpała, więc dostajemy muzykę rodem z Blenders (bo na Red Hot Chili Peppers to zdecydowanie za słaby numer). No i jeszcze ten koszmarny tekst... Teksty o manii seksualnej to potrafił pisać Grzegorz Ciechowski. Andrzej Potoczek tego najwyraźniej nie potrafi, więc mógłby się za to nie brać.
    Iskierka nadziei zapaliła się na chwilę, gdy rozpoczął się Kierowca-Killer (o jaki to marny tytuł!). Harmonijka ustna zawsze przynosi powiew świeżości muzyce. A jednak znowu muszę stwierdzić z przykrością, że numer jest mizerny. Nawet ładnie plumkające klawisze go nie ratują. Solówka gitarowa nie jest pierwszej jakości, a o śpiewie już wyżej wspominałem.
    Potem jest balladka. No, powiedzmy, że balladka. Jest gitara akustyczna, znowu jest harmonijka. Ale znowu też nie ma pomysłu ani na ciekawą aranżację, ani na dobry tekst. Wieje nudą i nic z tym nie mogę zrobić. Choć przypomina to granie Dżemu z okresu płyty 2004, to jednak jest to kompletnie nie ta liga. Jak to powiedział znany klasyk: 'Nuda panie, dłużyzny, nic się nie dzieje'
    Lejdi (znowu te tytuły...) robi początkowo niezłe wrażenie. Perkusja na pierwszym planie z wokalem zagłusza gitarki. Ale gdy dochodzi do refrenu... No znowu Blenders. I po co ten chórek, ja się pytam? Gitary wybijają się na pierwszy plan i mamy funky. Solówka znów nie porywa. Jest, co prawda, ciekawy motyw gdy muzyka zwalnia, ale jest za krótki i przez to zepsuty. Czy mi się przywidziało, czy miało być psychodelicznie?? Choć na początku chyba nawet było... już nawet nie jestem sobie w stanie sobie przypomnieć...
    Dzikie Serce - znowu słaby tekst (to jedna z największych wad tego albumu), muzyka także znowu nic ponad przeciętną. Motyw, który jest grany po refrenie, miał być chyba ciekawy, ale wypada drażniąco. A przecież w pierwszej wersji, która jest na płycie, to naprawdę solidny numer. Jest już naprawdę bardzo nudno... Ale album ma 10 numerów - trzeba wytrwać.
    Teraz nadeszła kolej na utwór prawie tytułowy. Dodajemy po prostu do tytułu płyty słowo Modlitwa. Jest to trzeci z ciekawszych numerów. Trąbka i efekt nałożony na wokal, plus znów quasi wschodnie motywy. No i jeszcze ten motyw ze śpiewaniem czegoś w rodzaju 'na na na' - wtedy zaczyna się robić jak na albumie Mother Love Bone. Jest to trzeci kawałek na płycie, którego da się spokojnie wysłuchać bez uczucia znużenia.
    Ostatni numer to już prawie hard core. Tyle, że tez kiepskiej jakości. Ciężko, szybko i z ryczącym wokalistą. Lepszych numerów w takiej kategorii były miliony.

    Słowo podsumowania. Zawiodłem się strasznie. Szczególnym przegięciem jest ta reklama na okładce, mówiąca o gościnnym udziale Nigela Kennedyego. Zagrał super - to fakt, ale tylko w jednym utworze. Poza tym marne teksty (może jakiś przykład w końcu... dajmy na to z utworu Dzikie Serce: 'Nie myśl wcale, nie trać słów/Bądź jak orzeł, bądź jak wiatr/Wyłącz normy, daj na luz/Niech zatańczy cały świat'), kiepski wokalista i muzyczna nuda. Nie bardzo wiem, gdzie tu ta psychodelia tak naprawdę. To, że pojawia się w 3 numerach to jeszcze nie znaczy, że może posłużyć za określenie całego stylu kapeli. Coś na plus? 3 niezłe numery. No i nie najgorsza produkcja, ale teraz to raczej standard.

    Chciałem, naprawdę chciałem się przekonać. Ale niestety, nie będzie więcej niż
    2,5/5

    Rafał Ziemba środa, 23, lipiec 2008 00:12 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Varia

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.