ProgRock.org.pl

Switch to desktop

Błąd
  • JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 158

On Every Street

Oceń ten artykuł
(42 głosów)
(1991)
01. Calling Elvis (6:26)
02. On Every Street  (5:04)
03. When It Comes to You (5:01)
04. Fade to Black (3:50)
05. The Bug (4:16)
06. You and Your Friend (5:59)
07. Heavy Fuel (5:10)
08. Iron Hand (3:09)
09. Ticket to Heaven (4:25)
10. My Parties (5:33)
11. Planet of New Orleans (7:48)
12. How Long (3:49)
13. Millionaire Blues (4:22)
14. Kingdom Come (4:15)

- Mark Knopfler ( śpiew, gitara )
- Alan Clark ( instrumenty klawiszowe )
- Guy Fletcher ( instrumenty klawiszowe, śpiew )
- John Illsley ( bas )

- Danny Cummings ( instrumenty perkusyjne )
- Paul Franklin ( instrumenty klawiszowe )
- Vince Gill ( gitara, śpiew )
- Manu Katché ( instrumenty perkusyjne )
- George Martin ( dyrygrnt )
- Phil Palmer ( gitara )
- Jeff Porcaro ( instrumenty perkusyjne )
- Chris White ( flet, saksofon )

Więcej w tej kategorii: « Dire Straits Alchemy »

1 komentarz

  • Gacek

    Ilekroć słucham tego albumu zastanawiam się dlaczego ma on tak kiepską opinię szczególnie wśród krytyków. Czy 'On Every Street' to aż tak kiepska płyta, jak zwykle się o niej mawiać?

    Zespół Dire straits po nagraniu 'Brothers in arms' i wylansowaniu kilku mega przebojów zmienił się. Minęło sześć lat, a to w muzyce długo, siłą rzeczy zmieniło się więc brzmienie zespołu. Styl Dire Straits nadal ewoluował. Sporo osób zarzuca tej płycie, że Knopfler i spółka mocno spoglądają tutaj w stronę country. Niewątpliwie coś w tym jest, bo w chociażby wieńczącym album spokojnym 'How Long' czy skocznym 'The Bug' słychać dobrze wpływy country, co jest może i ciekawe, ale na dłuższą metę faktycznie może też nużyć. Jakieś echa country słychać może też w 'Calling Elvis' ale to już kompozycja z tych zdecydowanie udanych i dopracowanych do perfekcji - słychać tutaj sporo instrumentalnych popisów i charakterystyczne długie klimatyczne zakończenie. Zarzuty często dotyczą także utworu 'Heavy Fuel', który faktycznie jest zrobiony na podobiznę 'Money for Nothing', ale do oryginału tutaj jednak daleko. Na płycie pojawia się także piosenka 'Ticket To Heaven' z lukrową melodyjką, co ma swój urok, ale jednak trochę z tą słodyczą zespół przedobrzył. Niczym specjalnym nie zaskakuje 'When It Comes To You', a to dla takiego zespołu, jak Dire Straits zarzut. 'My Parties' także pomimo ciekawego początku trochę chwilami nuży ale pojawia się tutaj w refrenie łatwy do zapamiętania i przyjemny motyw.

    Reszta utworów to już perełki. Pierwszą jest wspomniany wyżej 'Calling Elvis'. Kolejnym świetnym utworem jest tytułowy 'On Every Street' - genielnie czarujący spokojnym nastrojem, który ustępuje około połowy miejsca pięknej partii gitary. Zupełnie inny jest 'Fade to Black'. Tutaj muzyka przenosi nas do zadymionej ciemnej knajpy gdzieś w Nowym Jorku. Klimat tej kompozycji jest niesamowity, muzycy grają oszczędnie i tylko czasami słychać delikatną gitarę mistrza. Kolejna perełka to 'You And Your Friend'. Ponownie bardzo oszczędne dźwięki towarzyszą samotnej gitarze Knopflera, a efekt potęguje spokojny głos wokalisty. Utwór rozwija się wzorowo i może chwilami przypominać 'Brothers in Arms' z poprzedniej płyty, co tym razem w żadnym wypadku nie jest zarzutem. 'Iron Hand' to już tylko głos mistrza i gitara akustyczna wspomagana czasem bardzo subtelnymi dźwiękami. Utwór trzyma niesamowity patetyczny klimat do ostatniej sekundy. Dopełnieniem tej uczty jest poważny tekst o brutalnie stłumionym strajku robotników. Ostatnim naprawdę wartym uznania utworem jest 'Planet Of New Orleans' z prawie minutową nieziemską solówką na początku. Zresztą przez całe niemal 8 minut trwania kompozycji nie można się nudzić ani przez chwilę. Wspomnieć należy także na koniec o świetnym, dopieszczonym brzmieniu tego krążka, co jest jego kolejną zaletą.

    'On Every Street' to bez cienia wątpliwości bardzo dobry album. Większość zawartych na nim kompozycji nie ustępuje tym zawartym na 'Brothers in Arms'. Pojawia się tutaj kilka mniej trafionych pomysłów, ale nie są to w żadnym wypadku zapchajdziury. Płyta trzyma wysoki poziom do jakiego przyzwyczaił przez lata zespół. Chwilami słychać tutaj zapędy muzyków w stronę country, ale na szczęście tylko w kilku kompozycjach.

    Po tak doskonałym albumie jak 'Brothers in Arms' trudno nagrać coś równie udanego, zespół na 'On Every Street' z jednej strony kontynuuje kierunek wyznaczony na tamtej płycie, a z drugiej skręca w nieco inną stronę. Płyta zdecydowanie warta polecenia pomimo kilku mniej udanych kompozycji.

    Gacek środa, 01, wrzesień 2010 21:20 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.

Top Desktop version