Truth

Oceń ten artykuł
(17 głosów)
(1968, album studyjny)

1. Shapes Of Things (3:17)    
2. Let Me Love You (4:41)    
3. Morning Dew (4:38)
4. You Shook Me (Alternate Version) (3:48)    
5. Ol' Man River (3:56)    
6. Greensleeves    (1:47)
7. Rock My Plimsoul (6:51)    
8. Beck's Bolero (3:08)    
9. Blues Deluxe    (7:30)
10. I Ain't Superstitious (7:31)

Czas całkowity: 47:07

- Jeff Beck (guitar)
- Nicky Hopkins (piano)
- Rod Stewart (vocals)
- Ron Wood (bass)
- Jimmy Page (12-string guitar)
- Keith Moon (drums, timpani)
- Aynsley Dunbar (drums)
- John Paul Jones (organ, bass)
- Madeline Bell (background vocals)
- Ken Lewis (background vocals)
- John Carter (background vocals)
- Micky Waller (drums)
- Clem Catini (drums)

Więcej w tej kategorii: Wired »

1 komentarz

  • Aleksander Król

    Jeff Beck….. szara eminencja gitary… Urodzony w 1944 roku w Wallington (Wielka Brytania) był jednym z Wielkiej Trójki (Eric Clapton i Jimmy Page to reszta…) białych gitarzystów, którzy wstrząsnęli rockową sceną końca lat 60-tych. The Yardbirds , to była jego „szkoła życia” w której zrozumiał że wielki show biznes to nie jego świat. Odszedł po 18 miesiącach… i założył swoją Jeff Beck Group. Wolał schować się nieco z tyłu i tworzyć muzykę „z serca”. W zespole poza nim na gitarze byli Rod Stewart na wokalu, Ron Wood na basie, Nicky Hopkins na fortepianie, i Micky Waller na perkusji. W tym składzie powstała ich pierwsza płyta – „Truth” . Był rok 1968… A więc rok przed Led Zeppelin. Nie może być żadnych wątpliwości kto był pierwszy. To Jeff Beck wymyślił to brzmienie…. A Jimmy Page i John Paul Jones również uczestniczyli w nagraniach… Można zaryzykować stwierdzenie że bez „Truth” nie byłoby Led Zeppelin… Poza zeppelinem z tego składu wyewoluowały i inne grupy –
    Nicky Hopkins – The Who, Cat Steavens, Rolling Stones
    Rod Stewart – The Faces, kariera solowa,
    Ron Wood – The Faces, Rolling Stones
    Keith Moon – The Who
    Aynsley Dunbar - Aynsley Dunbar Retaliation, Bluesbreakers, Frank Zappa, David Bowie, Journey,
    Jak widać, Jeff umiał sobie dobierać muzyków…. Na swojej debiutanckiej płycie zamieścił 10 utworów. Wszystkie w konwencji blues rocka z gitarą w roli głównej, gdzie po raz pierwszy wprowadził efekt wah-wah (popularną kaczkę) na taką skalę. Używał jej inaczej niż np. Hendrix – nie „kaczorzył” tylko modulował brzmienie… Jest to płyta wręcz modelowa, stała się wzorcem, do którego przez długie lata starały się dopasować setki grup… Jej wartości nie pomniejsza nawet kiepska produkcja, choć panuje powszechna opinia że to ona właśnie dała zielone światło doskonale nagranej jedynce Led Zeppelin… Polecam ją wszystkim, bo to kawał historii i dobra muzyka. Fani Zeppelina będą zachwyceni, podobnie jak wszyscy amatorzy surowizny z drugiej połowy lat 60-tych ubiegłego stulecia…oczywiście jak zwykle moim, cholernie subiektywnym zdaniem….

    Aleksander Król wtorek, 09, kwiecień 2013 13:23 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Varia

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.