A+ A A-

W imię nocy

Oceń ten artykuł
(10 głosów)
(1998, album studyjny)
1. Ukryty wymiar (9:17)
2. ( (1:46)
3. Na wieki wieków (5:12)
4. Hipnoza (5:13)
5. W górę  (3:31)
6. Nie ma nic  (6:22)
7. Crazy (2:21)
8. ) (1:16)
9. Prośba (6:49)
10. Do zła (4:10)

Czas całkowity: 45:57
- Medeah (vocals)
- Maciej Niedzielski (keyboards)
- Rafał Grunt (guitar)
- Marcin Pendowski (bass)
 
Więcej w tej kategorii: « Con Trust Imago »

1 komentarz

  • Dariusz Maciuga

    Ten album był pierwszym wydawnictwem Artrosis, które dane mi było poznać. I tym, który przypieczętował moją fascynację szeroko pojętą subkulturą gotycką. Jako że była to końcówka lat 90-tych, a powszechne były jeszcze kasety magnetofonowe, to nabyłem album na tym właśnie nośniku. Wspaniała była okładka - przedstawiała kobietę ubraną w białą, dość specyficzną, jakby bliskowschodnią szatę. Stała ona na jakimś skalistym pustkowiu pośród otaczających ją mroków nocy, minimalnie rozświetlanych delikatnym blaskiem księżyca przebijającym się przez gęste, ciemne chmury. Całość była bardzo mroczna i robiła niesamowite wrażenie. Niestety na reedycji albumu, który kupiłem dużo później na płycie CD okładka jest już inna. Widać, że chciano zachować jej ogólny klimat, ale nie do końca się to udało, zabrakło przede wszystkim tej pierwotnego „gotycyzmu” obecnego na pierwszej wersji. W zasadzie powyższy opis okładki mógłby posłużyć za opis muzyki. Oto bowiem zespół Artrosis zaprezentował muzykę w pełni spójną zarówno z tytułem, jak i z oprawą graficzną. To jeden z nielicznych przypadków, kiedy taka korelacja jest wręcz perfekcyjna. Faktem jest, że obraz i tytuł nie są wyszukane, ale wrażenie jakie wywołują jest nie do przecenienia.

    Album zaczyna się od razu bardzo mrocznie. Od razu też należy zaznaczyć, co oznacza w jego kontekście słowo „mrok”. Nie ma ono żadnych konotacji diabolicznych, czy okultystycznych. Nie ma w nim fascynacji złem. Tutaj chodzi o stworzenie nastroju ciemności nocy, oddanie jej w pewnym sensie baśniowego wymiaru. Już pierwszy utwór „Ukryty wymiar” uderza swą dosłownością w tym kontekście, zaczynając się generowanymi z instrumentów klawiszowych niepokojącymi dźwiękami piszczałek przechodzącymi po minucie w mocne uderzenie oparte na ostrym riffie gitary i nieco industrialnym rytmie. Trzeba tu wspomnieć, że zespół nie używa perkusji tylko automatu, co nadaje takiego właśnie charakteru. Mnie to nie przeszkadza, choć wiem, że zdania na ten temat są podzielone. Tak przez ponad 8 minut wybrzmiewa utwór przenoszący w jakiś bliżej nieokreślony „ukryty wymiar” za sprawą onirycznych klawiszowych teł, gdzieniegdzie przeplatanych quasi-symfonicznymi i fortepianowymi brzmieniami i bardzo poetyckiego tekstu. Następnie niemal od razu, bez żadnej przerwy wchodzi „(„. To masywny instrumentalny kawałek oparty na mocnym, ostrym riffie osadzonym na niepokojących, lekko industrialnych tłach. Numer płynnie przechodzi w „Na wieki wieków”. Tu znowu prym wiedzie tu masywny gitarowy riff oparty na powtarzających się w tle fortepianowych frazach. Utwór właściwie nie ma zakończenia, tylko nagle i zaskakująco przechodzi w „Hipnozę” zaczynając się znów quasi-symfonicznym brzmieniem, by po chwili wejść w gitarową ścianę dźwięku. To bardzo niepokojący numer. Po nim następuje chwila wytchnienia w postaci „W górę”. Jest to kawałek wyraźnie lżejszy od pozostałych za sprawą lżej, choć nadal ostro grającej gitary i zdecydowanie łagodniejszego śpiewu Medei. Generalnie rzecz sprowadza się właśnie do tego, że temu utworowi charakteru nadają ciekawe nastroje wypływające z instrumentów klawiszowych i nieco bardziej natchniony śpiew, nie zaś riffy gitary. Zaskakująca jest końcówka utworu, gdyż nagle z tej zasadniczej łagodności utwór przechodzi około minutowy niepokojący (??)... „Nie ma nic” to bardzo pesymistyczny w swej wymowie numer. Zarówno w warstwie lirycznej, jak i muzycznej. To krótki liryk o beznadziei i poczuciu bezsensu istnienia. Tekst okraszony jest wyjątkowymi, pełnymi smutku i melancholii dźwiękami fortepianu i plamami klawiszowymi ocierającymi się o styl dark wave. To jeden z najlepszych numerów na płycie i jednocześnie doskonały przerywnik w kontekście ogólnej ekspresji albumu, gdyż jest to najwolniejszy i najbardziej stonowany kawałek. Po nim dostajemy „Crazy”. To drugi instrumentalny utwór na płycie. I najbardziej ze wszystkich żywiołowy. Opiera się tylko na prostym rytmie i riffie gitary oraz „bliskowschodnich” wokalizach Medei (nie ma tekstu, to tylko zaśpiewy). Dalej wskakuje „)”. To trzeci i ostatni numer instrumentalny. W sumie stanowi tylko jednominutowy przerywnik, który zlewając się z poprzednim utworem mógłby być po prostu jego przedłużeniem. „Prośba” to z kolei najpogodniejszy (oczywiście w „gotyckich” ramach) utwór z tej płyty. Zaczyna się delikatnymi klawiszami i plemiennymi bębenkami a po chwili wchodzi ciężka gitara z bardzo natchnionym śpiewem Medei i wręcz urokliwą melodią. Nie da się ukryć, że kawałek ten mocno odstaje od reszty i można się zastanawiać, czy aby w jakimś stopniu nie zaburza całości, zwłaszcza, że na zakończenie dostajemy jeden z najbardziej podniosłych numerów - „Do zła”, który znów jest przepełniony owym nocnym, ciemniejszym nastrojem.

    Nie wydaje mi się, że pytanie w stylu: czy to najlepszy album Artrosis, czy też nie i próba odpowiedzenia na nie miały jakikolwiek sens, bo to już kwestia wybitnie indywidualna dla każdego słuchacza. Z całą pewnością można uznać go za wyjątkowy ze względu na aurę, która jest na nim kwintesencją szeroko pojętego gotyku. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że nikomu innemu nie udało się oddać jej tak dobitnie i namacalnie przy jednoczesnym uniknięciu przesady w tym kierunku i z zachowaniem zdrowego umiaru. Pod tym względem do tej płyty nie ma się do czego doczepić.

    Dariusz Maciuga wtorek, 29, kwiecień 2025 21:45 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Varia

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.