2011

Oceń ten artykuł
(3 głosów)
(2011, album studyjny)

01.Peitscht das Kamel (6:05)
02.Roter Mond (6:03)
03.Spacechick Strikes Back (4:15)
04.Tückischer Tonterror (4:01)
05.Wunder (6:06)
06.Tanzen (5:19)
07.Zensation (4:32)
08.Raff an Dörte (5:07)
09.Herz der Sonne (5:09)
10.Dekadenz und Korruption (5:31)
11.Fata Morgana (6:08)
12.Trommeltraum (4:54)
13.Kamasutra Debakel (4:24)

Czas całkowity: 1:07:34


- Rainer Lange (guitar)
- Stefan Lange (bass)
- Rudi Metzler (drums)

1 komentarz

  • Paweł Bogdan

    Zespół Trigon należy do tej grupy zespołów, które mimo dość długiej działalności na scenie muzycznej i mimo wypuszczenia na rynek aż 5 płyt studyjnych nie przebiły się do szerszej publiczności. Formacja została założona w niemieckim Karlsruhe w roku 1989 i może się pochwalić występami na festiwalach takich jak Zappanale, Art-Rock-Festival, ProgParade, BajaProg Festiwal czy Burg Herzberg Festiwal oraz supportowaniem niezwykle znamiennego dla historii gatunku zespołu Nektar w trakcie jego trasy po Niemczech. W roku 2011 muzycy wydali kolejny krążek w swoim dorobku zatytułowany po prostu 2011.

    Na całość albumu składa się 13 instrumentalnych utworów, a to dlatego że zespół nie posiada w swym składzie wokalisty. Jak się później okaże tego wiodącego głosu na krążku będzie brakować najbardziej. Muzykę, którą zaproponowali muzycy można śmiało wepchnąć w ramy progresywnej, lecz bez trudu możemy dopatrzeć się tam wpływów jazzu, postrocka czy krautrocka, z którego przecież niemiecki rynek muzyczny bardzo słynie.

    Rzecz, która uderza na samym początku to niezbyt udany mastering albumu. Jak na standardy XXI wieku płyta niestety utrzymuje dość niski poziom brzmieniowy co niestety źle wpływa na wrażenia estetyczne. Co do zawartości muzycznej to ta zbytnio oceny całego krążka nie podnosi. Na pewno słychać to, że muzycy bardzo dobrze czują się w muzyce przez siebie wykonywanej, nie brakuje im też ciekawych zagrywek i pomysłów, a utwory zbudowane są w nader ciekawy sposób. Z drugiej jednak strony płyta dość szybko nudzi, staje się monotonna i nad wyraz płytka. Wszystkie utwory Trigon znajdują się na bardzo podobnym poziomie, żaden szczególnie nie odstaje od reszty i nie jest jakimś niewypałem, ale na 2011 nie ma choć jednego utworu, który mógłbym wyróżnić. Na krążku brakuje pociągających słuchacza momentów, czegoś co budziłoby go z letargu i muzycznej szarości, bo naprawdę dość ciężko jest przebyć cały krążek, na którym niewiele się dzieje. Z pewnością Trigon powinien zastanowić się nad zatrudnieniem w swoje szranki wokalisty, który swym śpiewem dodałby płycie wigoru, energii i muzycznego urozmaicenia.

    Niestety twórczości Trigon nie można równać z zespołami stanowiącymi o dzisiejszej sile muzyki progresywnej, nawet z tymi pozostającymi w drugim czy trzecim szeregu. Krążek 2011 to progresywny średniak, a płyt o wyższym poziomie od niemieckiego trio jest z całą pewnością bez liku.

    Paweł Bogdan sobota, 02, lipiec 2011 17:11 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Varia

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.