ProgRock.org.pl

Switch to desktop

Progressive Life

Oceń ten artykuł
(14 głosów)
(2011, album studyjny)


01. She Sang My Hallelujah (4:24)
02. All The Way To America (3:56)
03. I'll Try Again (4:04)
04. Water Of Life (3:52)
05. Intro - Tale Of The White Whale (1:03)
06 Tale Of The White Whale (3:18)
07. I Don't Want To Talk About It (3:52)
08. What About You (4:07)
09. Fiolet Gas (4:24)
10. No More Games (4:24)
11. I'ts Not Me (3:57)
12. Indian Summer (4:43)


- Bartosz Szwed  (bass, acoustic guitars)
- Piotr „Mikołaj” Matysik  (keyboards)
- Grzegorz Krawczyk  (drums)
oraz:
- Efrem Wilder  (vocals (1-4, 6)
- Liam McMhurii  (vocals (7-11)
- Jacek Dewódzki  (vocals (12)
- Orson Welles  (monologe (5)
- Jacek Szwed  (guitars (4,6,8-11)
- Łukasz Papst  (guitars (1-3,7, 12)
- Andrzej Nowak  (guitar solo (1, 10)
- Paweł „Baby” Mąciwoda  (sitar (8)
- Tomas Sanchez  (tabla (8)
- Michał Jelonek  (violin (9)






- Łukasz Past

Media

Więcej w tej kategorii: bass'n'drums »

1 komentarz

  • Paweł Bogdan

    BartBass to projekt Bartosza Szweda który od lat 90-tych konsekwentnie realizuje swą życiową, muzyczną pasję. Kwiecień 2009 przyniósł artyście wydanie swego debiutanckiego albumu pt. Bass'n'Drumsi, rok 2011 natomiast kolejny krążek pt. Progressive Life.

    Na zawartość płyty składa się 12 kompozycji trwających w okolicach 4 minut. Tytuł albumu może być mylący, bo o ile muzyczna zawartość krążka jest bardzo różnorodna i zdecydowanie wyrywa się różnym szufladkom, to album stricte progresywnym nazwać byłoby ciężko. Progressive Life jest raczej międzygatunkową podróżą o hardrockowym zabarwieniu z szerokim wachlarzem muzycznych odniesień. Bartosz Szwed na swym albumie daje wyraz swym szerokim horyzontom muzycznym grając rockowo, ale z polotem i szeroko otwartym na różnego rodzaju rozwiązania muzyczne umysłem.

    Muzycznie Progresywne Życie to zbiór niezależnych, samodzielnie egzystujących utworów. Są to w większości energetyczne, żywiołowe kompozycje szybko wpadające w ucho ze świetnymi liniami melodycznymi. Każda poszczególna piosenka wyróżnia się czymś integralnym i specyficznym, a przesłuchując cały krążek warto zatrzymywać się na pojedynczych utworach dokładnie się w nie wsłuchując. Ciekawą zabawą może być nadstawienie ucha na odkrycie wielu różnych ubarwień, muzycznych dodatków, ciekawych ustawień instrumentów bo tych na płycie jest sporo. Wypada dodać że krążek ma bardzo amerykański wydźwięk. Z pewnością wpływ na to miał bardzo dobry angielski wokalistów (no bo w końcu są oni anglojęzyczni!), choć z pewnością nie tylko. Słuchając Progressive Life mamy czasem wrażenie, że coś takiego w Polsce nie miałoby możliwości powstać i jest to zagraniczne wydawnictwo.

    Nagrania zostały dokonane między marcem 2010 a lipcem 2011. Ten długi okres sugeruje, że mamy do czynienia z materiałem przemyślanym i niesamowicie dopracowanym, co jak się okazuje ma miejsce w rzeczywistości. Progressive Life to album utrzymujący od początku do samego końca niezwykle równy, wysoki poziom. Zauważalne jest to że płyta unika przeze mnie znienawidzonego postępowania wielu artystów, skupienia się na paru utworach (w tym jednym docelowo promującym krążek), resztę pozostawiając byle jaką w ogóle nie zwracając na nią uwagi. BartBass każdy utwór dopracował w ostatnich detalach i tak naprawdę nie czuć żadnej różnicy w artystycznym poziomie między utworem krążek otwierającym, a tym go wieńczącym. Chwała twórcom, że podeszli do swego zadania jak prawdziwi profesjonaliści, a nie jak skupiający się na przeboju singlowym, szukający rozgłosu i trafieniu w komercyjny punkt muzycy.

    Warto wspomnieć o wielu gościach zaproszonych do współpracy przy projekcie. Wystarczy że wspomnimy takie osobistości jak Michał Jelonek (Jelonek, Hunter, Ankh), Paweł Mąciwoda (Scorpions), Andrzej Nowak (TSA) czy Tomas Sanchez (Raz Dwa Trzy), a już musi sugerować nam to ciekawą zawartość krążka i wysokie artystyczny poziom dzieła. Partie wokalne wykonują urodzony w Brooklinie Efrem Wilder (5 utworów), Liam MacMhurri z Belfastu ( 5 utworów) oraz nasz rodak Jacek Dewódzki (w jednym utworze), a na nie z pewnością warto zwrócić uwagę i bardzo gorąco pochwalić.

    Albumu Progressive Life naprawdę bardzo przyjemnie się słucha, nie jest to absolutnie gra na tzw. jedno kopyto, a bardzo różnorodny i całościowo barwny materiał. Słychać że Bartosz Szwed napracował się niemiłosiernie tworząc album i kompletując skład go tworzący, ale zdecydowanie się to opłaciło bo końcowy rezultat jest nader zadowalający. Krążek swym zróżnicowaniem i stabilnym artystycznym poziomem przypomina nieco solowy album Slasha z Guns n'Roses i tak jak w jego przypadku stwierdzę, że taką muzykę z całą pewnością chciałbym słyszeć w radiu. Sądzę że rockowe rozgłośnie radiowe bez mrugnięcia okiem mogłyby sięgnąć po twórczość BartBass bo ta wcale nie ustępuje swym zachodnim i rodzimym odpowiednikom. Muzyka z Progressive Life nadaje się w sam raz do tego aby wsiąść do samochodu i odjechać beztrosko w nieznane.

    Paweł Bogdan sobota, 31, grudzień 2011 17:49 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.

Top Desktop version