2. Lake Tahoe (11:08)
3. Misty (13:32)
4. Wildman (7:16)
5. Snowed In At Wheeler Street (8:05)
6. 50 Words For Snow (8:31)
7. Among Angels (6:49)
Czas całkowity: 65:05
* Kate Bush - vocals, piano, bass
* Albert McIntosh - vocals
* Steve Gadd - drums
* Del Palmer - bass
* Dan McIntosh - guitar
"Lake Tahoe"
* Kate Bush - vocals, piano
* Stefan Roberts - vocals
* Michael Wood - vocals
* Steve Gadd - drums
"Misty"
* Kate Bush - vocals, piano
* Dan McIntosh - guitar
* Danny Thompson – bass
* Steve Gadd - drums
"Wild Man"
* Kate Bush - vocals, backing vocals, keyboards
* Andy Fairweather Low - vocals
* John Giblin - bass
* Steve Gadd - drums
"Snowed in at Wheeler Street"
* Kate Bush - vocals, piano, keyboards
* Elton John - vocals
* Dan McIntosh - guitar
* John Giblin - bass
* Steve Gadd - drums
"50 Words for Snow"
* Kate Bush - vocals, keyboards
* Stephen Fry - Professor Joseph Yupik (vocals)
* Dan McIntosh - guitar
* John Giblin - bass
* Steve Gadd - drums
"Among Angels"
* Kate Bush - vocals, piano
1 komentarz
-
50 Words for Snow pełna magi płyta, ukazuje Kate Bush w najlepszym wydaniu, jaką znamy z takich płyt jak Hounds of Love czy The Sensual World. Artystka ponownie czaruje nas swoim głosem, muzyką i słowami. Zabiera w zimową podroż nie zmrożoną lodem lecz pełną ciepła i miłości.
Amethis poniedziałek, 16, styczeń 2012 22:54 Link do komentarza
Płyta niezwykle dojrzała, przemyślana i trudna, skierowana do wymagającego słuchacza. Oszczędna w doborze instrumentów. Na pierwszym planie we wszystkich utworach pojawia się głos Kate na tle fortepianu, wspomagany w tle perkusją i instrumentami klawiszowymi. Podobnie jak na wcześniejszych płytach wprowadzone chórki męskie wspaniale budują nastrój utworów (szczególnie w Lake Tahoe), wprowadzają słuchacza w nieco bajkowy świat wykreowany przez artystkę.
Tematyka płyty - co zapowiada już okładka, przedstawiająca bałwana całującego się z dziewczyną - nawiązuje do zimowej pory roku. Chyba tylko Kate Bush mogła wpaść na niekonwencjonalny pomysł, by bohaterami swej opowieści uczynić płatek śniegu (Snowflake), Yeti (Wild man) a nawet bałwana w roli kochanka zjawiającego się w sypialni dziewczyny (Misty), czy tytułowy utwór w którym Kate opisuje śnieg 50 słowami (niektóre są prawdziwe, niektóre stworzone przez wyobraźnię autorki). Każdy z utworów to odrębnie wymalowany dźwiękami obraz, zabierający słuchacza w świat, w którym uczucia grają główną rolę, a czas zdaje się stać w miejscu.
Niewątpliwa perła na tej płycie to duet z Eltonem Johnem w Snowed in at Wheeler Street, ukazujący spotkanie zagubionych kochanków. Jest w nim duch reinkarnacji, tak jakby bohaterowie spotkali się w poprzednich wcieleniach lecz nigdy nie mogliby być razem. Teraz ogarnia ich rozpaczliwe wręcz pragnienie bycia razem, tym razem na zawsze. Niesamowite brzmienie klawiszy podkreśla aurę tajemniczości, przepiękne połączenie pianina i perkusji współgra z nastrojem słów.
Drugim utworem zapadającym w pamięć jest wspomniane już Lake Tahoe - tytuł nawiązuje do najmroźniejszego jeziora na świecie. Pojawiający się chór w wykonaniu Stefana Robertsa i Michaela Wooda przypomina nieco chór grecki wprowadzający słuchacza w opowieść o kobiecie, która w nim utonęła. Czuć w nim mroźne zimno, smutek, ale też pewną trudną do opisania łagodność przypisywaną kobiecej postaci.
Muzyka zawarta na płycie zdaje się być smutna, jest w niej jakaś melancholia tęsknota za miłością, i czułością, która wbrew wszystkim przeciwnościom może się ziścić.
Gdy w Snowflake mówiącym o płatku zrodzonym z chmury, zagubionym w głośnym świecie, przepojonym smutkiem Kate śpiewa I 'll find you jest w tych słowach moc spełnienia.
Płytę kończy wyciszony Among Angels, zwieńczony słowami :
I can see angels around yoy,
They shimmer like mirrors in Summer,
There's someone who loved you forever but you don't know it
You might fell it and just not show it.
Jeżeli istnieją anioły to na pewno były z Kate przy nagrywaniu tych pięknych zimowych opowieści. Idealna płyta do słuchania w zimowe wieczory jak i w pozostałe pory roku, gdy tylko zrodzi się w nas pragnienie przeniesienia się w inny, pełny natury i magii świat wypełniony uczuciami, wyczarowany głosem i wyobraźnią tej niepowtarzalnej artystki.
Albumy wg lat
Recenzje Varia
- Wielce ciekawy to zespół, całe to Omni. Kiedy bowiem tryumfy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Omni (Omni)
- Nigdy nie byłem i do dziś nie jestem zagorzałym fanem… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Ozzmosis (Ozzy Osbourne)
- Zanim przejdę do sedna, muszę szczerze przyznać, że ogarnęło mnie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Leidenschaft (Lacrimosa)
- Swego czasu powstał w mojej głowie osobliwy podział twórczości Lacrimosy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Lichtgestalt (Lacrimosa)
- Kiedy po raz pierwszy usłyszłem "Echos", a było to zaraz… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Echos (Lacrimosa)
- Z twórczością zespołu Lion Shepherd mam przyjemność zapoznać się po… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska III (Lion Shepherd)
- Chyba żaden album Metus nie powstawał tak długo i w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Time Will Dissolves Our Shadows (Metus)
- Długo zabierałem się do napisania tej recenzji, może nawet trochę… Skomentowane przez Bartek Musielak III (Lion Shepherd)
- Jeśli miałbym wskazać jakieś państwa na świecie, które otacza aura… Skomentowane przez Bartek Musielak Unortheta (Zhrine)
- O Seasonal, jednoosobowym projekcie pochodzącego z Białegostoku Macieja Sochonia pisaliśmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Heartvoid (Seasonal)
- Szanse, że Adam Płotnicki będzie wciąż kojarzony jako wokalista Crystal… Skomentowane przez Gabriel Koleński 4.3. (Plotnicky)
- Czasem zdarza mi się słuchać albumów, przy których myślę sobie,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Silent Sacrifice (Seasonal)
- To miał być singiel, ewentualnie maxi singiel, potem epka, ostatecznie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under the Fragmented Sky (Lunatic Soul)
- Istnieją takie zespoły czy projekty muzyczne, które powstają z potrzeby… Skomentowane przez Gabriel Koleński Radio Voltaire (Kino)
- Chciałem rozpocząć podniosłym „Polak potrafi!”, ale w sumie to nie… Skomentowane przez Bartek Musielak Litourgiya (Batushka)
- Szczerze mówiąc, nigdy nie potrafiłem zrozumieć pojęcia jesiennych wieczorów oraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Black Butterflies (Metus)
- Premiera płyty ”Fractured” to dobry moment na przypomnienie sobie całej… Skomentowane przez Wolrad Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Zdarzają się takie albumy, do których podchodzę ze sporym dystansem… Skomentowane przez Bartek Musielak Heat (Lion Shepherd)
- Z reguły bywam ostrożny w stosunku do albumów przygotowanych w… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Live 1 (Security Project, The)
- We Come From the Mountains to jedna z najnowszych propozycji… Skomentowane przez Krzysztof Pabis We Come From the Mountains (Tiebreaker)
- Kiedy dotarła do mnie nowa płyta projektu Yagull ucieszyłem się.… Skomentowane przez jacek chudzik Kai (Yagull)
- Rok 1974 okazał się bardzo wyczerpujący dla Mike'a Oldfielda. Artysta,… Skomentowane przez Michał Jurek Ommadawn (Oldfield, Mike)
- Zawsze bardzo się cieszę, kiedy w ręce wpada mi coś… Skomentowane przez Paweł Caniboł Loneliness Manual (Seasonal)
- Swego czasu przemierzając internetowe portale streamingowe, bo miewam czasami takie… Skomentowane przez Bartek Musielak Krimhera (KRIMH)
- Konsekwentnie szukam ciekawych rzeczy na obrzeżach muzycznego rynku. Bo rynek… Skomentowane przez Paweł Tryba Crashendo (Fryvolic Art)
- Generalnie staram się na nie recenzować bezpłatnych dałnlołdów, ale zrobię… Skomentowane przez Paweł Tryba #I’mNotAddicted (Ordinary Brainwash)
- Na ten album czekałem z niecierpliwością. Kiedy Mariusz Duda ogłosił,… Skomentowane przez Bartek Musielak Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Dies irae... dzień gniewu, popularny motyw sztuki średniowiecznej i barokowej;… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dies Irae (Devil Doll)
- Czasem się zastanawiam, dlaczego niektóre zespoły są niszowe bądź po… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Sacrilege of Fatal Arms (Devil Doll)
- W poprzednich recenzjach przedstawiłem Devil Doll jako pogrobowca starego dobrego… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Sacrilegium (Devil Doll)