A+ A A-

Reaching Places High Above

Oceń ten artykuł
(4 głosów)
(2013, album studyjny)

 

01. Ace - 7:03
02. Edge Of Insanity - 12:18
03. Istanbul - 2:54
04. Orient Express - 9:31
05. Venice - 1:04
06. I Am You - 14:10

Czas całkowity - 47:04

 

- Martin Stavrovskỳ - wokal, gitara
- Martin Huba – gitara
- Adam Kuruc – instrumenty klawiszowe
- Timo Strieš – gitara basowa
- Ján Šteňo – perusja
oraz
- Jana Vargova – wokal(6)

 

 

1 komentarz

  • Grzegorz Żarnowiecki

    Jak na debiut zespół Persona Grata brzmi bardzo profesjonalnie. Płytę wypełnia muzyka o wielkiej sile wyrazu. To, co grają Słowacy można określić, jako cięższą odmianę rocka progresywnego. Nie jest to na pewno płyta, której słucha się łatwo. W tej muzyce tyle się dzieje, że trudno za wszystkim nadążyć. Mnóstwo tu swobodnego zespołowego grania. Po pierwszym przesłuchaniu odniosłem wrażenie, że o ile komponowanie przychodzi muzykom z pewnym trudem, to improwizowanie jest ich żywiołem. Kompozycje są o gęstej fakturze, pełne zmian tempa i nastroju. Być może album jest rezultatem wielogodzinnego jamowania i dopiero po przesłuchaniu całego materiału zespół stworzył w miarę spójne tematy muzyczne. Płyta trwa 47 minut, które podzielono na 6 utworów. Aby rozpoznać ich początki i końce grupa dodała „klamry” w postaci efektów dźwiękowych, jak: śpiew ptaków, głosy z radia, dzwony itp. Trzy najdłuższe kompozycje składają się z wyraźnych i odmiennych części porozdzielanych krótkimi przerwami. Koncepcyjny charakter płyty nadają w przede wszystkim teksty obecne w kompozycjach: pierwszej („Ace”), drugiej („Edge of Insanity”) i szóstej („I am you”). Ich tematyczna jednorodność, przy wieloczęściowej strukturze, tworzy dramatyczną suitę. Całej płycie można jednak zarzucić brak spójności, gdyż pozostałe tytuły są instrumentalne i nie mają wyraźnego związku ze śpiewaną historią na początku i końcu płyty. Generalnie partii wokalnych jest na płycie niewiele, choć napisane są i zaśpiewane poprawnym angielskim.
    W muzyce albumu brakuje mi pięknych melodii, jaką ma chociażby suita „Supper’s Ready” zespołu Genesis. Grupa ze Słowacji nawiązuje bardziej do stylistyki King Crimson z lat siedemdziesiątych, (zwłaszcza świetnej płyty Larks’ Tongue In Aspic), stąd miejscami zamierzony chaos, za to dużo ekspresji i bogactwo środków wyrazu. W grze Persona Grata można się doszukać również wyraźnych inspiracji Dream Theater, Yes, a nawet Jethro Tull.
    Całość lepiej wchodzi po kilku przesłuchaniach, a za każdym kolejnym odtworzeniem płyta dostarcza większej satysfakcji. Muzykami są prawdziwi artyści o wielkich możliwościach. Dotyczy to zwłaszcza klawiszowca (Adam Kuruc) i gitarzysty solowego (Martin Huba). Ten pierwszy obok fortepianu często wykorzystuje brzmienie klawesynu, najbardziej eksponując go w miniaturze „Venice”. Wprowadza on także orientalne motywy w kompozycjach „Istanbul” i „Orient Express”. Nawiasem mówiąc, kiedyś trasa słynnego luksusowego pociągu „Orient Express” kończyła się w Instanbule, a obecnie w Wenecji. Przyznam, że osobiście interesują mnie te kolejowe inspiracje :).
    Piękne solówki gitarowe możemy podziwiać w krótkich fragmentach np. w „Edge of Insanity” i „Istanbul”. Od strony wokalnej najlepiej wypada ostatni utwór „I am you”. Obok męskiego słyszymy miły damski głos solo i w duecie.
    Bardzo trudno wyróżnić konkretny utwór z wyjątkiem przyjemnego, krótkiego „Venice”. Wyraźny motyw melodyczny powtarzany trzykrotnie słychać tylko w „Ace”. Jest trochę rockowego czadu np. w „Edge Of Insanity”. Szybkie tempo, świetny rytm wprowadzający słuchacza w trans znajdziemy w utworze „Orient Express”. Niestety, w tej samej kompozycji pod koniec ostra galopada nuży, wkrada się chaos dźwiękowy i czekamy z utęsknieniem na koniec. Takich dziwnych fragmentów brzmieniowych jest na tej płycie więcej. Okazuje się jednak, że taka muzyka doskonale wpisuje się w teksty, co zauważamy nawet po tytułach „Edge of Insanity” i „I am you”. Wersety są z pogranicza psychozy, niektóre wręcz przypominają urojenia schizofrenii paranoidalnej. W pierwszym utworze o dziwnym tytule „Ace” słyszymy na przykład:
    „Look at me, see yourself, I am you!”,
    W „Edge of Insanity” mocno brzmi częsty okrzyk schizofrenika:
    „Do not make me sick you madman”.
    W ostatnim utworze “I am you” jest z kolei paranoiczny zwrot:
    „So it’s true, it was here, I am him, he is me.
    I sense him, can smell him, he is me, controls me.”
    Na szczęście finał tej kompozycji a zarazem całej płyty ma pozytywny wydźwięk w postaci patetycznego śpiewu osoby przebudzonej, wracającej do życia i uwolnionej z szaleństwa: … „I am the one who is free, free, free, free… “
    Można pochwalić grupę za ambitną, niebanalną formę suity opisującej historię człowieka dotkniętego obłędem, jakże pasującą do obecnego świata pełnego szaleństwa, wojen, terroru, zabójstw i samobójstw.
    Strona graficzna albumu zaskakuje artyzmem i dobrze oddaje progresywny charakter muzyki. Szkoda tylko, że na okładce (promocyjnej) nie zamieszczono pełnego instrumentarium klawiszowca.
    Reasumując jestem pewien, że Persona Grata na pewno zdobędzie wiernych fanów progresywnego rocka. Prezentuje ambitną muzykę, może niełatwą w odbiorze, ale wykonaną przez wysokiej klasy zespół Jak na debiut płyta Reaching Places High Above to duży sukces, który mam nadzieję zmobilizuje grupę do następnego, jeszcze lepszego wydawnictwa.

    Ocena 4+

    Grzegorz Żarnowiecki środa, 30, październik 2013 08:45 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Metal Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.