A+ A A-

Blackwater Park

Oceń ten artykuł
(89 głosów)
(2001, album studyjny)

1. The Leper Affinity (10:23)
2. Bleak (9:16)
3. Harvest (6:01)
4. The Drapery Falls (10:54)
5. Dirge For November (7:54)
6. The Funeral Portrait (8:44)
7. Patterns In The Ivy (1:53)
8. Blackwater Park (12:08)

Bonus tracks on 2CD edition:
9. Still Day Beneath The Sun (4:34)
10. Patterns In The Ivy 2 (4:12)
11. Harvest - Cd-rom video clip

Czas całkowity: 67:13

- Mikael Åkerfeldt ( vocals, guitar)
- Peter Lindgren ( guitar )
- Martin Mendez ( bass )
- Martin Lopez ( drums )
oraz:
- Steven Wilson ( vocals (2) guitar, piano )
- Markus Lindberg (3 eggs (2)

Więcej w tej kategorii: « Orchid Deliverance »

2 komentarzy

  • Dariusz Maciuga

    Po raz kolejny nie mogę się powstrzymać od przytoczenia cytatu we wstępie recenzji. Otóż Mikael Akerfeldt powiedział dwadzieścia lat temu w wywiadzie dla pewnego metalowego czasopisma takie słowa: „Czuję się głupio, gdy ktoś mówi o naszej muzyce: ”. O ile rzeczywiście można by było poczuć się głupio przy takim określeniu, to problem w tym, że pasuje ono jak ulał do muzyki Opeth, a do „Blackwater Park” w szczególności. I żadne odczucia Akerfeldta tego nie zmienią. Faktem jest, że z kolei moje doznania w tym względzie są spowodowane moim... miejscem zamieszkania. Wszak bliskie otoczenie lasów, stary przyklasztorny park i ogólna historia tych terenów aż proszą się o jakiś godziwy soundtrack i ten album spełnia tą funkcję znakomicie. Już nawet same zdjęcia muzyków Opeth z tamtego okresu są bardzo sugestywne: brązowo – czarna kolorystyka ubioru i umiejscowienie ich w lesie, w jesiennej scenerii, mówią same za siebie. Wątpliwości nie pozostawia też oprawa graficzna płyty. Od początku do końca jest nasycona ilustracjami przedstawiającymi bezlistne drzewa, sporo mgły, cieni i szarości. Muzycznie jest dokładnie tak, jak przedstawia to grafika: słychać naprawdę dużo melancholii i natchnionego śpiewu, dźwięki są podszyte bardzo mglistą atmosferą. Jednak równocześnie odzywa się, dobrze znana, niesamowita agresja oparta na growlingu Akerfeldta i metalowym (choć według mnie absolutnie nie deathmetalowym) brzmieniu instrumentów. Utwory są zaaranżowane w taki sposób, że wyżej opisane klimaty dosłownie przeplatają się ze sobą. I tak po gwałtownym uderzeniu następuje nagłe wyciszenie nastroju tworzone z reguły przy użyciu gitary akustycznej i pianina. Co więcej są też utwory w całości oparte o gitarę akustyczną. Trzeba też zaznaczyć rzecz poniekąd oczywistą. Mianowicie w tamtym okresie Opeth nie stosował żadnych syntezatorowych teł dla stworzenia odpowiedniego klimatu. To, co osiągnęli, zrobili przy zastosowaniu tylko gitar, pianina i z grubsza przestrzennego brzmienia. Efekt zaś jest niepowtarzalny i – wydaje się - nieosiągalny dla ogromnej rzeszy zespołów. W tym miejscu trzeba też podkreślić naturalność i - w pewnym sensie - surowość brzmienia. Surowość nie oznacza tu absolutnie przytłumionej, garażowej produkcji (bo produkcja akurat jest świetna), tylko raczej wiąże się z oszczędnością w ilości oferowanych brzmień, a mówiąc wprost - braku przesadnego efekciarstwa w postaci setek przesterów, pogłosów i tego typu atrakcji, tym samym dając efekt intrygującej naturalności i subtelności.
    Krótko podsumowując powiem tak: czy się chce, czy nie, muzyka w formie, jaką tu opisałem była już obecna na poprzednich czterech albumach, jednak „Blackwater Park” w większości recenzji i artykułów jest oceniany jako album przełomowy w dorobku Opeth. Dla mnie przełomu nie ma, bo styl, znany do tej pory nie zmienił się a jedynie uległ rozwinięciu. Technicznie rzecz ujmując – zmieniło się i polepszyło brzmienie, wprowadzono więcej łagodnych momentów oraz, w pewnym sensie jazzowe harmonie i rytmy. Muzyka stała się znacznie dojrzalsza i zdecydowanie bardziej różnorodna. Mimo tego (choć raczej właśnie - dlatego): przełom – nie. Po prostu duży krok naprzód w rozwoju.

    P.S. Celowo nie wspomniałem o tym, kto zajął się produkcją i zaznaczył swoją obecność wokalną i instrumentalną w niektórych utworach, bo po dwudziestu jeden latach od wydania płyty byłoby to truizmem.

    Dariusz Maciuga sobota, 15, styczeń 2022 12:32 Link do komentarza
  • Paweł Pieczonka

    Trzeba przyznać, że Blackwater Park jest albumem wielce wyjątkowym dla metalu progresywnego, a w dyskografii Szwedów wręcz rewolucyjnym! Mimo, że od samego początku można było w ich twórczości odnaleźć progresywne naleciałości, dopiero na tym krążku zyskały one równie ogromne znaczenie, co muzyczny ciężar i metalowa ekspresja.
    Niebanalny wpływ na urozmaicenie muzyki miał tu Steven Wilson, lider grupy Porcupine Tree, odpowiadający za produkcję, współtworzenie części materiału, a także nagranie niektórych ścieżek (gitary i klawisze). Należy przy tym oczywiście pamiętać, iż Opeth nie odcina się w żadnym wypadku od metalowych korzeni. Rzekłbym, że gitarowe riffy stały się na Blackwater... jeszcze cięższe, a wokal Mikaela Ĺkerfeldta brzmi jeszcze potężniej niż na wcześniejszych wydawnictwach grupy. Właściwie cały urok tworzonej przez Szwedów muzyki opiera się o kontrasty, gdzie naprawdę ostre, niemal deathmetalowe fragmenty, występują obok bardziej lirycznych, w których na pierwszy plan wysuwają się dźwięki gitary akustycznej. Wśród progresywnych inspiracji Opeth z powodzeniem można wymienić takie grupy, jak King Crimson, Pink Floyd, a z współczesnych: Tool czy Porcupine Tree. O wyjątkowości grupy może świadczyć fakt, że wśród jej fanów można znaleźć zarówno zagorzałych metalowców, jak i miłośników wyżej wymienionych grup.
    Reasumując, Blackwater Park jest idealną płytą dla osób chcących się zapoznać z twórczością Opeth. Wskazuje ona niejako wyznacznik kierunku, w którym grupa podąży na kolejnych albumach i stanowi idealny pomost między starszymi i prostszymi (aczkolwiek bardzo klimatycznymi), a nowymi, pełnymi muzycznego eklektyzmu i bardzo ambitnymi albumami.
    4.99/5

    Paweł Pieczonka niedziela, 20, grudzień 2009 18:04 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Metal Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.