Mantrakora

Oceń ten artykuł
(1 Głos)
(2021, EP)

01. Hybrydy - 4:06
02. The River - 4:17
03. Iceberg - 2:04
04. Mantracore - 8:21
05. Belarus (bonus track) - 4:18

Czas całkowity - 23:06

- Łukasz Pawełoszek – wokal, gitara akustyczna
- Piotr Guliński – gitara
- Adrian Nejman - gitara basowa, gitara akustyczna
- Paweł Zborowski – perkusja
oraz:
- Valeriia Hevchuk - dodatkowy wokal
- Alicja Mazur - dodatkowy wokal
- Mariusz Wiśniewski - dodatkowy wokal
- Pamela Pakuła - dodatkowy wokal

 

Media

Więcej w tej kategorii: « State Of Necessity

1 komentarz

  • Gabriel Koleński

    W dobie bardzo intensywnej cyfryzacji branży muzycznej i wszechobecnego podejścia „nie opłaca się”, wydawanie singli i epek w formie fizycznej niemal odeszło do lamusa. Oczywiście, część zespołów nadal tak robi, ale są to coraz rzadsze przypadki. Kiedyś single i epki były podstawą kolekcji najbardziej zagorzałych fanów, teraz wiele tego typu wydawnictw nie opuszcza kanałów streamingowych. Tym bardziej cieszy, że ATME zdecydowało się na fizyczne opublikowanie swojego najnowszego materiału, epki zatytułowanej „Mantrakora”. Pięć utworów i niewiele ponad 23 minuty muzyki to niezbyt dużo, ale w tym przypadku nie decyduje ilość, lecz jakość.
    Na nowym wydawnictwie, ATME nieco odmieniło swój styl. Jest znacznie mniej Toola, a więcej tradycyjnego rocka, choć wciąż w dość mocnym wydaniu. Utwory są prostsze, bardziej stonowane, ale też bardziej melodyjne i przebojowe. Może nie wszystkim będzie to odpowiadać, ale moim zdaniem zespół wykonał bardzo duży krok do przodu, a materiał zawarty na „Mantrakorze” świadczy o ciągłych poszukiwaniach muzyków i chęci rozwoju. Nie zawsze potrzeba ogromnej rewolucji, by zespół zabrzmiał inaczej. Czasem wystarczy trochę przyhamować i inaczej rozłożyć akcenty. Nowy materiał ATME jest trochę „odchudzony” brzmieniowo, jest za to dużo bardziej klimatycznie i nastrojowo. Najlepszymi wyznacznikami obecnego stylu ATME są dwa pierwsze utwory z „Mantrakory”: „Hybrydy” i „The River”. Rozwijane w bardzo przemyślany, nieśpieszny sposób, melodyjne, z bardzo przyjemną pracą gitar i klimatem, który określiłbym jako post-grunge’owy. „Iceberg” to tylko krótki, instrumentalny przerywnik. Niemal tytułowy, „Mantracore” to kulminacyjny punkt całego materiału. Najbardziej progresywny kawałek na epce, rozbudowany, pięknie się rozwija, napięcie budowane jest aż do wybuchu solówki gitarowej pod koniec. Będący bonusem na płycie, „Belarus”, drugi po „Hybrydach” zaśpiewany po polsku, to najcięższy utwór w tym zestawie, najbardziej przypomina wcześniejsze dokonania grupy.
    Trochę szkoda, że materiał jest tak krótki. Przydałoby się drugie tyle i mielibyśmy znakomity album, a tak mam tylko i aż znakomitą epkę. Nie ukrywam, że trochę mnie ATME zaskoczyło, zarówno zmianą brzmienia, jak i utworami po polsku, ale oba czynniki rozpatruję zdecydowanie na plus. Pozostaje tylko czekać na nową muzykę wrocławskiego zespołu, oby w nieco większym wymiarze.
    Gabriel Koleński

    Gabriel Koleński czwartek, 25, listopad 2021 21:27 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Metal Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.