A+ A A-

Antiarmia

Oceń ten artykuł
(6 głosów)
(1988, album studyjny)

 

01. Intro 87 - 1:57
02. Hej szara wiara - 1:08
03. Wojny bez łez - 2:59
04. Wołanie o pomoc - 1:40
05. W niczyjej sprawie - 2:11
06. Nigdzie teraz tutaj - 3:35
07. Wiatr wieje tam gdzie chce - 2:12
08. Bombadil w locie - 1:45
09. Obok historii - 3:23
10. Sędziowie - 2:16
11. Nic już nie przeszkodzi - 6:39
12. Siódmy - 2:16
13. Niewidzialna armia - 3:27
14. Niewidzialna armia II - 1:16
15. Zostaw to'87 - 4:04

Czas całkowity - 40:48

- Tomasz Budzyński - wokal
- Robert Brylewski - gitara
- Tomasz Żmijewski - gitara basowa
- Tomasz Kożuchowski - perkusja
oraz:
- Piotr Sobotkiewicz - flet
- Krzysztof Banasik – waltornia

 

Media

Więcej w tej kategorii: Legenda »

1 komentarz

  • Dariusz Maciuga

    Począwszy od swojego debiutu, którym jest „Antiarmia” Armia była zespołem jednoznacznie kojarzonym z tym nurtem punk rocka. Wszak bliskie kontakty zespołu z przedstawicielami tego ruchu i zespołami takimi jak Moskwa, Deuter czy TZN Xenna powodowały, że nikomu chyba nie przyszło wtedy na myśl, że z Armią może być nieco inaczej. Owszem, kontakty i relacje były, ale tylko towarzyskie i ewentualnie związane z wizerunkiem i stylem, ale od strony artystycznej to już całkiem inna bajka. A właśnie ta strona jest najistotniejsza. Zacząć trzeba od tego, że mimo wszystko nie da się uniknąć wrażenia zbieżności z punk rockiem. Zgiełkliwe, szorstkie gitary, proste, szybkie tempa, generalna prostota grania, czyli typowe cechy tego gatunku są szeroko obecne w muzyce Armii. Tym samym zespół niespecjalnie się wyróżniał tym albumem. Ale są to tylko pozory, ponieważ słuchając go już po raz pierwszy, odnosi się wrażenie, że to punk rock - tyle, że brzmiący wyraźnie inaczej. I właśnie to „inaczej” jest kluczem do zrozumienia muzycznego przesłania Armii. Jednak wymaga to nieco obycia się z tą płytą. Najprościej rzecz ujmując, im więcej razy się jej słucha, tym więcej specyficznych szczegółów dźwiękowych się wyłapuje. Z czasem zaś wszystko zaczyna się układać w osobliwą, nieco bajkową całość. A jeśli doda się do tego ówczesne fascynacje literacko – filmowo – artystyczne lidera (np. oparte na twórczości Tolkiena „Jestem drzewo jestem ptak” i „Bombadil w locie”), które zawarł w tekstach, a także samą poetyckość tekstów to perspektywa spojrzenia na „Antiarmię” zmienia się diametralnie. Wychodzi bowiem na to, że jest to muzyka bardziej wyrafinowana niż to, co serwuje punk rock. Zresztą sam lider Armii nigdy nie krył tego, że dla niego muzyka to dziedzina sztuki a on sam jest artystą a nie rebeliantem. Co za tym idzie – jego muzyka z założenia ma wywoływać wrażenia estetyczne i duchowe, a nie prowokować i oceniać rzeczywistość społeczno – polityczną. W konsekwencji tworzy się sytuacja, w której punkowa ekspresja schodzi z pierwszego planu a zaczyna się nań wysuwać aura wykreowana przez gitary akustyczne, flety i instrumenty klawiszowe i używaną po dzień dzisiejszy waltornię. Następuje swoisty paradoks: to, co miało z pewnością służyć ubarwieniu i wzbogaceniu muzyki, zaczyna określać jej istotę. W ogólnym zarysie zawartość muzyczna płyty wygląda tak, że jest na niej sporo kawałków czysto punkrockowych w brzmieniu i konstrukcji. Takie utwory jak „Na ulice”, „Jestem drzewo jestem ptak”, „Trzy znaki”, „Hej szarawiara”, „Wołanie o pomoc”, „Siódmy”, „Bombadil w locie” to ewidentni przedstawiciele gatunku. Pozostałe to już inna jakość, bo wzbogacone są o dźwięki w punku raczej nie używane (lub używane w stopniu nieznacznym). W ten sposób słyszymy gitarę akustyczną w „Saluto”, „Wiatr wieje tam, gdzie chce”, „Nigdzie teraz tutaj” i „Aguirre”. Ponadto sporo okołoambientowych klawiszy jak w „Intro 87”, „W niczyjej sprawie”, „Nigdzie teraz tutaj”, „Sędziowie”, „Nic już nie przeszkodzi”, „Niewidzialna Armia II” i „Zostaw to”. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych kawałków Armii - „Aguirre” posiada rewelacyjny wstęp, będący dosłownie dźwiękową ilustracją do wyprawy w amazońską dżunglę. To bardzo folkowy motyw grany na gitarze akustycznej z pogłosami fletu w tle. Nie jest to przypadek, bo ten utwór posiada tekst inspirowany filmem „Aguirre. Gniew Boży” Wernera Herzoga. Spośród ponad dwudziestu numerów ten jeden zasługuje na miano zdecydowanego faworyta. Choć na równi z nim można postawić „Nic już nie przeszkodzi”, wyróżniający się wolnym tempem, ciężkim riffem gitary, mrocznym klimatem stworzonym za pomocą syntezatora i intrygujących pogłosów. To numer odstający od reszty przez zdecydowanie nowofalowy (słychać dalekie echa grupy Variete) sznyt.

    Na koniec trzeba wskazać na dwa mankamenty, których nijak nie sposób pominąć. Otóż album jest bardzo chaotyczny i nierówny. Niestety jest to rzecz, która razi przy każdym przesłuchaniu i nie da się do niej przyzwyczaić z upływem czasu i ilością przesłuchań. Jedynym usprawiedliwieniem tego stanu musi być uznanie, że na „Antiarmii” dopiero krystalizuje się pewien określony styl. Drugą słabością jest długość wszystkich, wskazanych powyżej świetnych pozapunkowych akcentów. Są one w większości po prostu za krótkie. Czasem ma się po prostu wrażenie ich symboliczej obecności, co powoduje odczucie sporego niedosytu. Naprawdę chciałoby się więcej. Z drugiej strony więcej tego jest już na „Legendzie”, która stała się esencją stylu tutaj zarysowanego. A debiut mimo wszystko trzeba traktować jedynie jako część fundamentu, na którym zbudowano monumentalną budowlę – całą dyskografię Armii.

    W efekcie tych wszystkich nietypowych rozwiązań i eksperymentów powstała muzyka, którą można otwarcie nazwać punkiem progresywnym. Tomasz Budzyński wypchnął punk rocka poza sztywne ramy stylu. Trzeba to tylko uściślić: Armia tym albumem położyła zaledwie podwaliny pod taki styl. Naturalne rozwinięcie nastąpiło tylko na następnym krążku Armii - „Legendzie”, jednak na tym się skończyło. Niestety nikt włącznie z samą Armią nie zdecydował się kontynuować i rozwijać takiego grania. A do „Antiarmii” warto wracać, bo jest to bądź co bądź zacny kawałek historii polskiej muzyki alternatywnej.

    Dariusz Maciuga sobota, 26, październik 2024 09:25 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Varia

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.