ProgRock.org.pl

Switch to desktop

Droga

Oceń ten artykuł
(2 głosów)
(1999, album studyjny)

01. Dom przy moście - 6:09
02. W krainie smoków - 5:42
03. Jestem smutny - 4:06
04. Wspaniała nowina - 4:06
05. Adwent - 5:36
06. Buraki, kapusta i sól - 4:38
07. Radio NRD - 4:57
08. Kfinto - 5:14
09. Nino łeno - 6:00
10. Najduchy i ćmy - 3:56
11. Parowóz numer 8 - 5:08
12. Jezus Chrystus jest Panem - 6:57

Czas całkowity - 1:02:00

- Tomasz Budzyński – wokal, gitara akustyczna, krowi dzwonek, steel drum, piano
- Dariusz Popowicz – gitara
- Krzysztof Banasik – waltornia, fujarka hinduska, mellotron, smyki, piano, flet z samopluja, wokal
- Krzysztof Kmiecik – gitara basowa
- Beata Kozak – perkusja, marakasy, kastaniety, tamburyn, janczary, ośla szczęka, cymbałki, miska, lwie paszcze, klawesy, krowi dzwonek, lira

 

Media

1 komentarz

  • Dariusz Maciuga

    Można się zastanawiać, o co chodzi, kiedy od ponad dwudziestu lat, z dużą przyjemnością wałkuje się płytę, która, patrząc obiektywnie nie jest ani arcydziełem gatunku, ani szczytowym osiągnięciem danego zespołu. Ba, nawet sam autor muzyki nie wyraża większego entuzjazmu względem niej i chwali jedynie trzy lub cztery utwory. Właśnie tak jest z „Drogą” Armii. Warto się tu zastanowić, co, patrząc bez uprzedzeń album ten przedstawia w kontekście całej dyskografii zespołu? Mamy więc mało przestrzenne brzmienie, dość syntetyczne, jak na Armię gitary, twarda stopa perkusji... Do tego można dodać dużą piosenkowość i melodyjny, a nie zadziorny wokal Budzego. Gwoździem do trumny mogłaby być okładka – czerwona z zupełnie „niearmijnym” logo i zabawnym, uśmiechniętym, wąsatym pilotem pośrodku. Tylko szkopuł w tym, że to wszystko razem wzięte ma sens i jest nad wyraz spójne. Patrząc na ten album bardziej indywidualnie nic tak naprawdę nie razi i nie przeszkadza w odbiorze. Brzmienie faktycznie jest niezbyt przestrzenne, ale trzeba mieć na uwadze fakt, że po raz pierwszy zespół nagrywał przy użyciu komputera, stąd taki efekt. Niemniej jest ono bardzo selektywne, klarowne i czyste. Równie selektywnie wypadają gitary a ich wspomniana wyżej sztuczność wynika bezpośrednio z prostego faktu – użycia przez Popcorna instrumentu siedmiostrunowego. Dzięki temu riffy Popcorna są naprawdę mocarne, a w połączeniu z bębnami Beaty Polak "Droga" brzmi wyjątkowo potężnie, pomimo wspomnianej już melodyjności albumu. I choć, jak twierdzi Budzyński, stopa perkusji jest zbyt twarda, to jednak ten zarzut niejako niknie w gąszczu dodatkowych instrumentów perkusyjnych – przeszkadzajek, dzwonków itp.
    Pośród dwunastu, umieszczonych na płycie utworów jest kilka takich, które zasługują na szczególne wyróżnienie. Do nich zalicza się na pewno, oparty na rewelacyjnym, motorycznym rytmie, pierwszy na płycie: „Dom przy moście”. Można go jednoznacznie uznać za najlepszy na płycie. Tu jednak pojawia się pewien problem. Mianowicie rozpoczynanie albumu najlepszym kawałkiem zawsze pociąga za sobą ryzyko, że po opadnięciu pierwszych wrażeń i emocji pozostałe nie będą już tak porywały. Wydaje mi się, że mimo iż „Dom przy moście” sprawdził się dobrze jako utwór otwierający, to jednak mógł zostać umieszczony nieco dalej. W okolicach ósmej ścieżki robi się trochę monotonnie i mniej ciekawie, więc tam byłby strzałem w dziesiątkę. Drugim w kategorii utworów wyjątkowych jest „W krainie smoków”. Duże uznanie należy się Popcornowi za świetny riff i Bananowi za linię waltorni, która gra jednocześnie z gitarą, co daje mocny, quasi symfoniczny motyw. Numerem trzy na liście jest „Adwent”. Mimo, że jest to cover utworu Dead Can Dance, to zasługuje na wyróżnienie, bo jest dosłownie „skrojony” na miarę „Drogi”. Nie odstaje od charakteru całej płyty, a jednocześnie zachowuje swą specyficzną melodię, tyle że podbudowaną charakterystycznym ciężarem, klawiszami i zmianami tempa. Ostatni z tych wyjątkowych utworów - „Buraki, kapusta i sól” - to najszybszy kawałek na płycie i chyba można go postawić na równi z „Domem przy moście”. Dzieje się w nim naprawdę sporo. Zaczyna się od transowo brzmiącej gitary akustycznej z bardzo melodyjnym śpiewem Budzyńskiego, by nagle, rozpędzić się w iście staroarmijnym stylu. Jest w nim również ciekawa zmiana stylu w postaci nagłego powrotu do akustycznej gitary z etnicznie brzmiącym fletem w zakończeniu. To sprawia, że słucha się go z prawdziwą przyjemnością. Utwór jest wyjątkowo żywiołowy, porywający i pogodny. Właściwie mocno kontrastuje z pozostałymi, ale paradoksalnie od nich nie odstaje, tylko w pewien sposób ubogaca płytę i, co najważniejsze nie sprawia wrażenia wciśniętego na siłę. Tego niestety nie można powiedzieć o ostatnim na płycie - „Jezus Chrystus jest Panem”. O ile sam tekst nie powinien zaskakiwać i dziwić, bo Budzyński już wtedy konsekwentnie i szczerze przyznawał się do swej wiary w Boga, to muzycznie jest to najsłabsze ogniwo na płycie. Mało tego – treść utworu jest poniekąd dopełnieniem całości materiału, jednak muzyka psuje te wrażenie. Powód jest jeden: na tle pozostałych utworów jest po prostu do bólu banalna. Będący motywem przewodnim riff ociera się wręcz o kicz. Właściwie poza tym riffem nie dzieje się nic więcej. Można wręcz uznać, że takie przesłanie domaga się bardziej podniosłej, epickiej formy i większego rozmachu (Armię na to stać!). Niestety słuchacz otrzymuje prosty, „ironmaidenowski” galop, który nijak nie przystaje do zespołu takiego jak Armia. Niemniej nie można powiedzieć, że ten utwór demoluje cały album. Jak na ironię posiada on kapitalne zakończenie, które jest jednocześnie finałem płyty. Jest to kilkuminutowe, stricto ambientowe tło z różnego rodzaju pogłosami, tarciami, trzaskami i tym podobnymi dźwiękami, które idealnie wyciszają słuchacza po ponad godzinie gitarowego, perkusyjnego i basowego ciężaru muzyki. Dzięki tym ostatnim dźwiękom nie ma się odczucia, że „Droga” to płyta przeciętna, średnia i pozostawiająca mieszane uczucia. Takie brzmienia na końcu albumu to ewidentny pomysł na medal, choć może mogłyby trwać nieco dłużej. Gdyby wysilić się na wystawienie oceny to dla mnie jest to mocne 7 / 10.

    Dariusz Maciuga środa, 08, grudzień 2021 17:36 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.

Top Desktop version