A+ A A-

Pocałunek Mongolskiego Księcia

Oceń ten artykuł
(3 głosów)
(2003, album studyjny)

01. Zjawy i ludzie - 5:08
02. W kamień zaklęci - 4:09
03. Pocałunek Mongolskiego Księcia - 6:44
04. Horror Budzuli - 3:32
05. Sodoma i Gomora - 3:17
06. Nostalgia - 4:40
07. Utopia - 5:18
08. Ukryta Miłość - 4:26
09. Sen nocy letniej - 5:18
10. Śmierć w Wenecji - 4:50

Czas całkowity - 47:26

- Tomasz Budzyński – wokal, gitara, sample
- Paweł Klimczak – gitara
- Dariusz Popowicz – gitara
- Krzysztof Banasik – waltornia
- Krzysztof Kmiecik – gitara basowa
- Beata Polak – perkusja, wibrafon
oraz:
- Gerard Nowak – głos
- Wojcek Czern – syntezator
- Arka Noego – chórek

 

Media

Więcej w tej kategorii: « Droga Ultima Thule »

1 komentarz

  • Dariusz Maciuga

    Nie znam artysty, który nagrywa same wybitne płyty i pod tym względem Armia nie jest żadnym wyjątkiem. Zacznę od tego, że przełom wieków nie był dla muzyki zespołu zbyt dobry, co w jakimś wywiadzie przyznał nawet sam Tomasz Budzyński. Wyszły wtedy dwie płyty: „Droga” i „Pocałunek mongolskiego księcia”. Mimo, że wśród ich zawartości zdarzyły się utwory nader ciekawe, a nawet dobre, to jednak w ogólności muzyka jest zupełnie inna w stosunku do dotychczasowej, a mianowicie pozbawiona charakterystycznej surowości, wielowymiarowości i skomplikowanych, połamanych rytmów, które stanowią o artystycznym potencjale grupy.

    Przede wszystkim „Pocałunek...” to płyta wyjątkowo melodyjna, wokal został mocno złagodzony a konstrukcja utworów pozbawiona złożoności. W efekcie album ten zawiera po prostu „armijnie” brzmiące piosenki. Taka forma sprawdziłaby się jak najbardziej w solowej działalności lidera Armii, gdzie pokazuje on zupełnie inne oblicze artystycznej ekspresji. Jednak do zespołu Armia jest w dużym stopniu nieprzystająca. Bezspornym faktem jest to, że wszystko brzmi jak najbardziej poprawnie: gitary są przyjemnie ostre, tempo w sam raz, same melodie też są niezłe. Ponadto jest kilka smaczków w postaci na przykład nietypowych rozwiązań wokalnych, ciekawie brzmiących klawiszy w tle, czy też nieco psychodelicznych wstawek, jednak to stanowczo za mało, żeby uznać ten album za znaczący w dyskografii Armii. Całość sprawia wrażenie bardzo nierównej. Pomimo tego da się wyszczególnić utwory, które są niezgorsze. To przede wszystkim dynamiczny i ostry „Zjawy i ludzie”. Następnie zaśpiewany w bliżej nieokreślonym języku, punkowy „Sodoma i Gomora”. Wreszcie najbardziej psychodeliczne (na sposób armijny rzecz jasna) na płycie: „Sen nocy letniej” i „Śmierć w Wenecji”. Na szczególną uwagę zasługuje też bardzo nietypowy „Horror Budzulli”z dość komicznym wokalem oraz tekstem, który w swej istocie daje mocno do myślenia. Największą bolączką tej płyty jest to, że brakuje obecnej wcześniej (i później) drapieżności, która de facto jest po dzień dzisiejszy jednym z najważniejszych atrybutów stylu Armii. Z kolei uproszczenie muzyki i złagodzenie wokalu jest tak naprawdę na granicy akceptowalności. Celowo piszę „na granicy”, bo wiem, że takie oblicze zespołu wielu ludziom odpowiada, choć Budzyński wielokrotnie pokazał, że stać go i towarzyszących mu w danym czasie muzyków na wyczyny, które nie mają żadnej konkurencji. Warto wspomnieć jeszcze o tekstach. W ogólnym zamyśle miała to być płyta oparta w pewnym stopniu na „Władcy pierścieni” J.R.R. Tolkiena, traktująca o rzeczywistości, jaką widzi się po założeniu pierścienia. Chodzi o wszelkiej maści nieprzyjazne człowiekowi duchowe siły, ale też o możliwości radzenia sobie z nimi. Pomysł absolutnie genialny, jednak wymagający muzyki zdecydowanie bardziej progresywnej. Szkoda, że wyszło tak, jak wyszło, ale z dzisiejszej perspektywy nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, bo czas pokazał, że „Pocałunek...” to był tylko incydent, po którym było już tylko lepiej. Poza tym nie jest to zła płyta. Po prostu nie do końca mieści się w kanonie Armii, ale i tak przewyższa poziomem znaczną część tego, co słyszymy w szeroko pojętym rocku.

    Dariusz Maciuga piątek, 03, luty 2023 19:21 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Varia

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.