2. Doing All Right (4:09)
3. Great King Rat (5:43)
4. My Fairy King (4:08)
5. Liar (6:25)
6. The Night Comes Down (4:23)
7. Modern Times Rock & Roll (1:48)
8. Son & Daughter (3:20)
9. Jesus (3:44)
10. Seven Seas Of Rhye (1:15)
11. Mad The Swine* - (Previously Unreleased) 3:20)
12. Keep Yourself Alive* - (Long lost re-take) (4:04)
13. Liar* - (1991 remix by John Luongo and Gary Hellman) (6:25)
Czas całkowity: 52:31
* dodatkowo na reedycji Hollywood records z 1991 roku
- Brian May ( guitars, background vocals, piano )
- John Deacon ( bass )
- Roger Taylor ( drums, percussion, background vocals, vocals (7) )
1 komentarz
-
Na początku lat 70. trzech kolegów z uczelni - Brian May, John Deacon oraz Roger Taylor założyli rockową formację Smile. Kapela nie mogła się przebić na rynku, a do zespołu dołączył nowy wokalista Frederic Bulsara. Charyzmatyczny muzyk o niespotykanym głosie szybko wywarł wpływ na pozostałych członków dopiero co kształtującego się zespołu. Bulsara zaczął się posługiwać pseudonimem artystycznym Freddie Mercury, a zespół zmienił nazwę na Queen. Niedługo formacja zarejestrowała pierwszy materiał, zatytułowany po prostu Queen. Znalazło się na nim dziesięć rockowych utworów, dość wyraźnie różniących się od tego co było wówczas tworzone.
Mariusz Jaszczyk czwartek, 12, styczeń 2012 20:18 Link do komentarza
Na pierwszy rzut oka, czy raczej ucha, wydaje się, że to typowy album hardrockowy. Oczywiście słychać na nim już przynajmniej zalążki przyszłego stylu Queen, w My Fairy King i Liar nawet dość wyraziste. Ale nie zmienia to faktu, iż najpierw był hard rock. Świetnie zresztą w klimat płyty wprowadza oparty na solidnym melodyjnym riffie Keep Yourself Alive - intrygującym pomysłem było tu na pewno wplecenie krótkiego perkusyjnego sola podjętego przez charakterystycznie brzmiącą gitarę Briana Maya. A nawet nieco beatlesowska ballada Doing All Right rozpoczynająca się od subtelnego wstępu fortepianowego i wspaniałego wokalu Freddie'go, po czym nabiera szybkości i mocy, aby w ostatniej fazie znów zmienić się w delikatna balladę. Dalej mamy żywiołowy Great King Rat, oparty na warczących gitarowych riffach i bezpretensjonalnych partiach perkusji utwór opowiadający ponurą historię zmarłego bohatera, sławiący bardziej jego śmierć niż życie. A to tylko początek najciekawszego fragmentu płyty. Wysublimowany muzycznie My Fairy King jest chyba jedną z najbardziej niedocenionych kompozycji Freddiego Mercury'ego - wyrafinowana partia fortepianu, na której opiera się utwór, rozłożona na kilka głosów linia wokalna, nagłe zmiany tempa i elektryzująca gra gitary sprawiają, że jest to znakomity utwór, Queen niemal w najczystszej postaci. W Liar jest podobnie. Z tym, że bardziej hard rockowo. Utwór jest dobrym przykładem wczesnego zamiłowania Freddie'go do niejednoznacznych tekstów, pełnych ukrytych znaczeń i bardzo często podtekstów religijnych, a sama pieśń rozpoczyna się następującym wyznaniem podmiotu lirycznego:
Zgrzeszyłem, drogi Ojcze, Ojcze, zgrzeszyłem
Spróbuj mi pomoc, Ojcze
Czy nie pozwolisz mi wejść? Kłamca
Nikt we mnie nie wierzy, Kłamca
Dlaczego oni nie zostawią mnie w spokoju?
Ojcze, kradłem, kradłem wiele razy
Podnosiłem głos w gniewie
Wtedy, gdy nie powinienem był
Kłamca, och, wszyscy mnie zwodzą
Kłamca, dlaczego nie zostawicie mnie w spokoju?
Ale nie tekst ma tutaj największe znaczenia, bowiem to co najlepsze w tym utworze to podkład muzyczny, jeden z najmocniejszych i najbardziej hard rockowych w historii zespołu, opierający się na pulsujących gitarowych solówkach i wydłużonym wstępie perkusyjnych, a także dosyć nietypowym jak na Queen instrumencie czyli organach Hammonda, nadających utworowi jeszcze bardziej religijny charakter.
Co jeszcze? The Night Comes Down to może nieco zbyt rozmyta ballada, stanowiąca wycieczkę zespołu na terytorium muzyki akustycznej, kończąca się chwytającą za gardło, cudowną solówką na gitarze akustycznej. Prowadzi nas ona do następnego utworu, czyli szalonego, w stu procentach zgodnego z tytułem Modern Times Rock'N'Roll. W Son And Daughter mamy riff, jakiego nie powstydziłby się z pewnością Jimmy Page z Led Zeppelin. Utwór jest bowiem jedną z pierwszych prób stworzenia kompozycji bluesowej, czyli pozostającej w obrębie gatunku, w którym muzycy nie odnosili wielkich sukcesów. Dlatego właśnie powoduje to tyle porównań z muzyką Led Zeppelin. Niestety kompozycja nie prezentuje się aż tak dobrze, jak mogło by się wydawać. Brzmiała ona o wiele lepiej w wykonaniach koncertowych, niż w oryginalnej wersji studyjnej, w której zredukowano ją do trzech minut, pozbawiając wszelkich elementów improwizacyjnych. Koniec płyty to hałaśliwa gra instrumentalna i wyskandowany Jesus z wściekłą, gitarową jazdą uspokajającą się dopiero pod koniec utworu i zanikającą w powtarzający się jak echo chórze głosów, prowadzących do instrumentalnego, przede wszystkim fortepianowego, Seven Seas Of Rhye, piękne wieńczącego debiutancki album Queen.
Reasumując pierwsza płyta Queen pomimo pewnych niedociągnięć stanowi niezwykle wartościową pozycję w dorobku zespołu. Ten bez wątpienia bardzo dobry album ukazuje nam jakie podejście do muzyki na samym początku kariery mieli Brian May, John Deacon, Roger Taylor oraz Frederic Bulsara. Zdecydowanie polecam wszystkim ten album.
Albumy wg lat
Recenzje Varia
- Wielce ciekawy to zespół, całe to Omni. Kiedy bowiem tryumfy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Omni (Omni)
- Nigdy nie byłem i do dziś nie jestem zagorzałym fanem… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Ozzmosis (Ozzy Osbourne)
- Zanim przejdę do sedna, muszę szczerze przyznać, że ogarnęło mnie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Leidenschaft (Lacrimosa)
- Swego czasu powstał w mojej głowie osobliwy podział twórczości Lacrimosy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Lichtgestalt (Lacrimosa)
- Kiedy po raz pierwszy usłyszłem "Echos", a było to zaraz… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Echos (Lacrimosa)
- Z twórczością zespołu Lion Shepherd mam przyjemność zapoznać się po… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska III (Lion Shepherd)
- Chyba żaden album Metus nie powstawał tak długo i w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Time Will Dissolves Our Shadows (Metus)
- Długo zabierałem się do napisania tej recenzji, może nawet trochę… Skomentowane przez Bartek Musielak III (Lion Shepherd)
- Jeśli miałbym wskazać jakieś państwa na świecie, które otacza aura… Skomentowane przez Bartek Musielak Unortheta (Zhrine)
- O Seasonal, jednoosobowym projekcie pochodzącego z Białegostoku Macieja Sochonia pisaliśmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Heartvoid (Seasonal)
- Szanse, że Adam Płotnicki będzie wciąż kojarzony jako wokalista Crystal… Skomentowane przez Gabriel Koleński 4.3. (Plotnicky)
- Czasem zdarza mi się słuchać albumów, przy których myślę sobie,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Silent Sacrifice (Seasonal)
- To miał być singiel, ewentualnie maxi singiel, potem epka, ostatecznie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under the Fragmented Sky (Lunatic Soul)
- Istnieją takie zespoły czy projekty muzyczne, które powstają z potrzeby… Skomentowane przez Gabriel Koleński Radio Voltaire (Kino)
- Chciałem rozpocząć podniosłym „Polak potrafi!”, ale w sumie to nie… Skomentowane przez Bartek Musielak Litourgiya (Batushka)
- Szczerze mówiąc, nigdy nie potrafiłem zrozumieć pojęcia jesiennych wieczorów oraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Black Butterflies (Metus)
- Premiera płyty ”Fractured” to dobry moment na przypomnienie sobie całej… Skomentowane przez Wolrad Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Zdarzają się takie albumy, do których podchodzę ze sporym dystansem… Skomentowane przez Bartek Musielak Heat (Lion Shepherd)
- Z reguły bywam ostrożny w stosunku do albumów przygotowanych w… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Live 1 (Security Project, The)
- We Come From the Mountains to jedna z najnowszych propozycji… Skomentowane przez Krzysztof Pabis We Come From the Mountains (Tiebreaker)
- Kiedy dotarła do mnie nowa płyta projektu Yagull ucieszyłem się.… Skomentowane przez jacek chudzik Kai (Yagull)
- Rok 1974 okazał się bardzo wyczerpujący dla Mike'a Oldfielda. Artysta,… Skomentowane przez Michał Jurek Ommadawn (Oldfield, Mike)
- Zawsze bardzo się cieszę, kiedy w ręce wpada mi coś… Skomentowane przez Paweł Caniboł Loneliness Manual (Seasonal)
- Swego czasu przemierzając internetowe portale streamingowe, bo miewam czasami takie… Skomentowane przez Bartek Musielak Krimhera (KRIMH)
- Konsekwentnie szukam ciekawych rzeczy na obrzeżach muzycznego rynku. Bo rynek… Skomentowane przez Paweł Tryba Crashendo (Fryvolic Art)
- Generalnie staram się na nie recenzować bezpłatnych dałnlołdów, ale zrobię… Skomentowane przez Paweł Tryba #I’mNotAddicted (Ordinary Brainwash)
- Na ten album czekałem z niecierpliwością. Kiedy Mariusz Duda ogłosił,… Skomentowane przez Bartek Musielak Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Dies irae... dzień gniewu, popularny motyw sztuki średniowiecznej i barokowej;… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dies Irae (Devil Doll)
- Czasem się zastanawiam, dlaczego niektóre zespoły są niszowe bądź po… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Sacrilege of Fatal Arms (Devil Doll)
- W poprzednich recenzjach przedstawiłem Devil Doll jako pogrobowca starego dobrego… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Sacrilegium (Devil Doll)