Ciężko nie uznać płyty Made In Heaven za niezwykłą. Mamy wrażenie, iż jest ona bardzo osobista, fakt, że wydana już po śmierci Freddiego - tego, który przez tyle lat królował w zespole Queen. No i Made In Heaven to ostatni godny nazwy Queen album studyjny, bo twórczość Queen + Paul Rodgers uważam niestety za profanację.
Longplay otwiera IT'S A BEAUTIFUL DAY, czyli dosyć krótka kompozycja. Niewątpliwie - nastraja nas optymistycznie, daje pogody ducha. Zwłaszcza w słowach: