Passion

Oceń ten artykuł
(56 głosów)
(1989, album studyjny)
1. The Feeling Begins (4:00)
2. Gethsemane (1:23)
3. Of These, Hope (4:05)
4. Lazarus Raised (0:36)
5. Of These, Hope (Reprise) (1:06)
6. In Doubt (2:07)
7. A Different Drum (6:05)
8. Zaar (4:44)
9. Troubled (2:46)
10. Open (3:18)
11. Before Night Falls (2:16)
12. With This Love (3:36)
13. Sandstorm (2:55)
14. Stigmata (2:24)
15. Passion (7:36)
16. With This Love [Choir] (3:19)
17. Wall of Breath (2:25)
18. The Promise of Shadows (2:12)
19. Disturbed (3:07)
20. It Is Accomplished (3:30)
21. Bread and Wine (2:23)

Czas całkowity: 65:53
- Kudsi Erguner ( flute, Ney flute, Turkish flute )
- Jon Hassell ( trumpet )
- Nusrat Fateh Ali Khan - Qawwal )
- Baaba Maal ( vocals )
- Peter Gabriel ( synthesizer, bass, flute, percussion, piano, drums, keyboards, vocals, vocals (background), Whistle (Instrument), Surdo, producer, double bass, sampling, shaker, Fairlight, mixing )
- David Sancious ( synthesizer, arranger, organ (Hammond), vocals (back ground), sampling, synthesizer arrangements )
- Fatala ( percussion, percussion programming, African percussion )
- Shankar ( vocals, double violin )
- David Bottrill ( tambourine, engineer, slide guitar, mixing, Drones )
- Billy Cobham ( percussion, drums, tambourine )
- Djalma Correa ( percussion )
- Massamba Diop ( talking drum )
- Nathan East ( bass )
- Manny Elias ( drums, Surdo, Octoban )
- Hossam Ramzy ( cymbals, tabla, tambourine, triangle, Finger cymbals )
- Manu Katche ( percussion )
- Youssou N'Dour ( vocals )
- David Rhodes ( guitar )
- Lakshminarayana Shankar ( violin )
- Robin Canter ( oboe, cor Anglais )
- Mahmoud Tabrizi-Zadeh
- Antranik Askarian ( Doudouk, Duduk )
- Mustafa Abdel Aziz ( Drones, (ercussion programming, Arghoul )
- Vatche Housepian ( Doudouk, Duduk )
- Doudou N'Daiye Rose ( percussion, percussion programming )
- Julian Wilkins ( vocals, choir, chorus, Choir Boy )
- Tabrizi Mahmoud Zadeh ( Kemence )
- Said Mohammad Aly ( percussion, percussion programming )
- Massamba Dlop ( drums )

1 komentarz

  • Paweł Tryba

    Przyznaję się - dotąd jakoś nie zdarzyło mi się obejrzeć 'Ostatniego Kuszenia Chrystusa'. Nie wiem jak obraz koresponduje z muzyką. Nie szkodzi! Po odpaleniu 'Passion' każdy we własnej głowie zobaczy film - własny,. absolutnie prywatny. Niewiele płyt potrafi tak pobudzić wyobraźnię!

    Zacznę od tego, że 'Passion' to płyta wyjątkowa z wielu względów. Była ona poligonem doświadczalnym Gabriela - pierwszym albumem nagranym w nowiutkich studiach Realworld, które Peter zbudował dzięki pieniądzom zarobionym na bestsellerze 'So'. I od razu przetestował swoją nową zabawkę na maksa - 'Passion' to prawdziwa superprodukcja! Lista płac jest tylko odrobinę krótsza od książki telefonicznej, a gros miejsca zajmują na niej artyści grający muzykę etniczną na instrumentach, których nazw przeciętny biały Europejczyk nie wymówi bez połamania języka. Gabriel we wkładce podkreślał - ci ludzie to GWIAZDY - taki status mają w swoich krajach, grając tradycyjną muzykę. Mamy do czynienia z fuzją muzyki Bliskiego Wschodu i Afryki z elektroniką i szczyptą rocka. Fuzją tak wizjonerską, że jej brzmienie nie zestarzało się ani trochę do dziś - a płycie za rok stuknie dwadzieścia lat! Udział w tym przedsięwzięciu pozwolił zabłysnąć kilku wykonawcom world music, jak Youssou N'Dour czy Nusrat Fateh Ali-Khan. A i realizator David Bottrill zdobywał szlify, dzięki którym kręcił potem gałkami na płytach King Crimson i Tool. Gabriel był do tego projektu naprawdę zapalony - tak bardzo, że jeszcze po premierze filmu szlifował i... dopisywał muzykę - 'Passion' nie jest soundtrackiem w dosłownym rozumieniu.

    Że Peter lubi muzykę świata - wiadomo było od dawna, przynajmniej od czasu 'Biko' z płyty 'III', że o wybitnie etnicznej 'czwórce' nie wspomnę. Królował tam rytm - dopiero na mocnych, wyrazistych partiach instrumentów perkusyjnych Gabriel budował ujmujące melodie - tu nie musiał się ograniczać piosenkową formułą - bębny wszelkiej maści rządzą na 'Passion', choć, nie ukrywajmy, zdarzają się i wyraziste melodie. Wokaliści śpiewają tak, jak na co dzień w ojczystych krajach. Wszystko to poparte jest fachową, nowoczesną produkcją - zelektronizowaną, żeby białe ucho miało na początek jakiś punkt zaczepienia w tym obcym dźwiękowym krajobrazie. Muzyka żyje znakomicie i bez obrazu. Nie nudzi, co w przypadku płyt instrumentalnych nie jest regułą. Wręcz przeciwnie - wciąga dzięki niezwykłej, pełnej niedopowiedzeń atmosferze.

    4,5/5. Piątki nie daję - tę rezerwuję dla dwóch innych dzieł Gabriela - 'IV' i 'Up' - ale posłuchać trzeba bezwzględnie.

    Paweł Tryba wtorek, 09, wrzesień 2008 21:44 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Varia

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.