2. China Girl (5:32)
3. Let's Dance (7:38)
4. Without You (3:08)
5. Ricochet (5:14)
6. Criminal World (4:25)
7. Cat People (Putting Out Fire) (5:09)
8. Shake It (3:49)
9. Under Pressure (4:01) - w duecie z Freddie Mercury - tylko reedycja
Czas całkowity 41:51
Omar Hakim: drums
Tony Thompson: drums
Nile Rodgers: guitar
Stevie Ray Vaughn: lead guitar
Rob Sabino: keyboards
Mac Gollehon: trumpet
Robert Arron: tenor & flute
Stan Harrison: tenor & flute
Steve Elson: baritone & flute
Sammy Figueroa: percussion
Special Thanks to Bernard Edwards for bass on Without You
Franks Simms: vocals
George Simms: vocals
David Spinner: vocals
David Bowie and Nile Rodgers: horn arrangements
1 komentarz
-
Zbliża się weekend, panuje aura ogólnego rozprężenia, każdy tylko patrzy, żeby wreszcie iść do domu odpocząć. A jeszcze ten żar lejący się z nieba i lepkie powietrze... W takich okolicznościach przyrody trudno z siebie wykrzesać entuzjazm dla skomplikowanych progresywnych form, organizm przyswaja jedynie lekkostrawne muzyczne dania.
Michał Jurek piątek, 06, lipiec 2012 18:00 Link do komentarza
Jedną z takich miłych, łatwych i przyjemnych płyt, umilających letni czas, mam właśnie na podorędziu. To 'Let's Dance', jedna z najbardziej przystępnych płyt w dorobku Dawida Bowiego, świetnie się sprzedająca (ze sklepowych półek zeszło kilka milionów egzemplarzy), a zarazem album, który ma jeszcze coś muzycznie do zaproponowania. To odróżnia go od kolejnych dwóch płyt artysty, zatopionych już w czysto dyskotekowej zalewie. 'Let's Dance' jest bardziej różnorodny. Album, choć jednoznacznie dyskotekowy, jest pewną próbą pogodzenia wydawałoby się sprzecznych żywiołów: gorących tanecznych rytmów i ostrych, pełnych mięsa blues-rockowych zagrywek gitarowych. Za te ostatnie odpowiadał wszak Stevie Ray Vaughan.
Początek ma 'Let's Dance' iście atomowy. Pierwsze trzy nagrania zna chyba każdy. Były one w swoim czasie wielkimi przebojami, zresztą i dziś można je jeszcze gdzieniegdzie usłyszeć na falach eteru bądź też obejrzeć wideoklip. Fakt, zdarza się to coraz rzadziej, ale się zdarza. Co więc tu mamy? Trzy hity: 'Modern Love', 'China Girl' i tytułowy 'Let's Dance'. Pierwsze nagranie powala miażdżącymi wejściami perkusji i sprawia, że nóżka sama chodzi, tupiąc do melodii wygrywanej przez wszędobylskie dęciaki. 'China Girl', utwór skomponowany przez pana Davida do spółki z Iggy Popem, wyróżniają powplatane tu i ówdzie orientalizmy, ale i tak największe wrażenie robią fantastyczne gitarowe zagrywki. Podobnie zresztą jest w ponad siedmiominutowym i najdłuższym na płycie 'Let's Dance', prawdziwym dyskotekowym killerze, w którym - to dość niespodziewane - praktycznie nie ma instrumentów klawiszowych. Drugi plan wypełniają instrumenty dęte i funkujący bas, a na pierwszy plan stopniowo wysuwa się Stevie Ray Vaughan, zwłaszcza pod koniec utworu. A balansujący na granicy krzyku śpiew Davida Bowiego:
'Because my love for you
Would break my heart in two
If you should fall
Into my arms
Trembling like a flower'
mimo upływu lat robi wrażenie.
Później napięcie niestety nieco siada. 'Without You' jest tak błahe, że praktycznie nie do zapamiętania. Nieco lepiej wypada 'Ricochet', chociaż w momencie gwałtownej zmiany rytmu podkład muzyczny trochę się rozjeżdża z wokalem. Jakiś czas temu David Bowie przyznał, że nie do końca się zrozumiał z producentem Nilem Rodgersem i finalna wersja utworu nie odpowiada jego wyobrażeniom. Słuchając płyty łatwo jest uświadomić sobie, dlaczego, choć piosenka buja nieźle. Jednak bardziej podoba mi się 'Criminal World', które to nagranie Stevie Ray Vaughan wyciągnął za uszy, bo choć gra oszczędnie, to zarazem fenomenalnie.
Finalne dwa utwory wyraźnie odstają od reszty. 'Cat People' może zapaść w pamięć dzięki ekspresyjnemu śpiewowi pana Davida i - kolejny raz - dzięki wybornym bluesowym zagrywkom. Ale oprócz nich nie dzieje się tu muzycznie zbyt wiele. A 'Shake It' lepiej pominąć milczeniem. To toporne brzmienie instrumentów klawiszowych i falsetowe chórki, brrrr...
Kto by pomyślał, że David Bowie, trzy lata po nagraniu takiej płyty jak 'Scary Monsters (and Super Creeps)', skręci w stronę dyskoteki, a społecznie zaangażowane teksty zastąpi mniej lub bardziej udanymi frazami o miłości. A jednak. Na 'Let's Dance' Dawid Bowie bardzo się zbliżył do stylistyki znanej z albumów Bryana Ferry'ego. Z tym jednak, że Bryan Ferry potrafił przekonać słuchaczy, że jego dystyngowane zblazowanie to tylko pewna maska, przywdziewana na potrzeby tworzenia i prezentowania muzyki, potrafił też komponować muzykę wyrafinowaną. Na 'Let's Dance' próżno szukać ani jednego, ani drugiego. Zamiast tego dostajemy bezwstydnie przebojowy album, nie uciekający od etykietki dyskotekowego, a wręcz się o tę łatkę dopominający. Ale czy to źle? Wszak i takiej muzyki można od czasu do czasu posłuchać, zwłaszcza gdy za oknem 32 stopnie w cieniu ;-)
Albumy wg lat
Recenzje Varia
- Wielce ciekawy to zespół, całe to Omni. Kiedy bowiem tryumfy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Omni (Omni)
- Nigdy nie byłem i do dziś nie jestem zagorzałym fanem… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Ozzmosis (Ozzy Osbourne)
- Zanim przejdę do sedna, muszę szczerze przyznać, że ogarnęło mnie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Leidenschaft (Lacrimosa)
- Swego czasu powstał w mojej głowie osobliwy podział twórczości Lacrimosy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Lichtgestalt (Lacrimosa)
- Kiedy po raz pierwszy usłyszłem "Echos", a było to zaraz… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Echos (Lacrimosa)
- Z twórczością zespołu Lion Shepherd mam przyjemność zapoznać się po… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska III (Lion Shepherd)
- Chyba żaden album Metus nie powstawał tak długo i w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Time Will Dissolves Our Shadows (Metus)
- Długo zabierałem się do napisania tej recenzji, może nawet trochę… Skomentowane przez Bartek Musielak III (Lion Shepherd)
- Jeśli miałbym wskazać jakieś państwa na świecie, które otacza aura… Skomentowane przez Bartek Musielak Unortheta (Zhrine)
- O Seasonal, jednoosobowym projekcie pochodzącego z Białegostoku Macieja Sochonia pisaliśmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Heartvoid (Seasonal)
- Szanse, że Adam Płotnicki będzie wciąż kojarzony jako wokalista Crystal… Skomentowane przez Gabriel Koleński 4.3. (Plotnicky)
- Czasem zdarza mi się słuchać albumów, przy których myślę sobie,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Silent Sacrifice (Seasonal)
- To miał być singiel, ewentualnie maxi singiel, potem epka, ostatecznie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under the Fragmented Sky (Lunatic Soul)
- Istnieją takie zespoły czy projekty muzyczne, które powstają z potrzeby… Skomentowane przez Gabriel Koleński Radio Voltaire (Kino)
- Chciałem rozpocząć podniosłym „Polak potrafi!”, ale w sumie to nie… Skomentowane przez Bartek Musielak Litourgiya (Batushka)
- Szczerze mówiąc, nigdy nie potrafiłem zrozumieć pojęcia jesiennych wieczorów oraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Black Butterflies (Metus)
- Premiera płyty ”Fractured” to dobry moment na przypomnienie sobie całej… Skomentowane przez Wolrad Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Zdarzają się takie albumy, do których podchodzę ze sporym dystansem… Skomentowane przez Bartek Musielak Heat (Lion Shepherd)
- Z reguły bywam ostrożny w stosunku do albumów przygotowanych w… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Live 1 (Security Project, The)
- We Come From the Mountains to jedna z najnowszych propozycji… Skomentowane przez Krzysztof Pabis We Come From the Mountains (Tiebreaker)
- Kiedy dotarła do mnie nowa płyta projektu Yagull ucieszyłem się.… Skomentowane przez jacek chudzik Kai (Yagull)
- Rok 1974 okazał się bardzo wyczerpujący dla Mike'a Oldfielda. Artysta,… Skomentowane przez Michał Jurek Ommadawn (Oldfield, Mike)
- Zawsze bardzo się cieszę, kiedy w ręce wpada mi coś… Skomentowane przez Paweł Caniboł Loneliness Manual (Seasonal)
- Swego czasu przemierzając internetowe portale streamingowe, bo miewam czasami takie… Skomentowane przez Bartek Musielak Krimhera (KRIMH)
- Konsekwentnie szukam ciekawych rzeczy na obrzeżach muzycznego rynku. Bo rynek… Skomentowane przez Paweł Tryba Crashendo (Fryvolic Art)
- Generalnie staram się na nie recenzować bezpłatnych dałnlołdów, ale zrobię… Skomentowane przez Paweł Tryba #I’mNotAddicted (Ordinary Brainwash)
- Na ten album czekałem z niecierpliwością. Kiedy Mariusz Duda ogłosił,… Skomentowane przez Bartek Musielak Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Dies irae... dzień gniewu, popularny motyw sztuki średniowiecznej i barokowej;… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dies Irae (Devil Doll)
- Czasem się zastanawiam, dlaczego niektóre zespoły są niszowe bądź po… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Sacrilege of Fatal Arms (Devil Doll)
- W poprzednich recenzjach przedstawiłem Devil Doll jako pogrobowca starego dobrego… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Sacrilegium (Devil Doll)