2. "W ucieczce przed sobą" (A.Wiśniowski, P.Spychalski – Z.Działa) (3:03)
3. "Aneks do snu" (A.Wiśniowski, P.Spychalski – Z.Działa) (4:57)
4. "Pralnia mózgów" (A.Wiśniowski – Z.Działa) – 4:29)
5. "Kradniesz mi moją duszę" (A.Wiśniowski – Z.Działa) (4:56)
6. "Na długie pożegnania" (A.Wiśniowski, P.Spychalski – Z.Działa) (3:31)
7. "Dzień na który czekam" (A.Wiśniowski, P.Spychalski) – 5:33)
8. "Z kroniki wypadków" (A.Wiśniowski, P.Spychalski – Z.Działa) (4:36)
Czas całkowity: 35:40
- Piotr Spychalski (fortepian, moog, Farfisa)
- Zbigniew Działa (śpiew solo)
- Wiesław Bawor (skrzypce, śpiew)
- Andrzej Szczypek (gitara basowa)
- Wiktor Kucaj (Farfisa)
- Michał Kochmański (perkusja)
1 komentarz
-
Zgłębianie historii rodzimego rocka bywa ekscytujące. Jak wspaniale jest odkryć, że Polacy nagrywali utwory, które bez kompleksów można postawić obok dokonań zachodnich luminarzy. Oto jeden z przykładów. Bądźmy szczerzy - RSC jest zespołem nieco zapomnianym, nawet mimo niedawnej reaktywacji. Zespoły z nurtu Muzyki Młodej Generacji w ogóle jakoś zginęły w świadomości słuchaczy, no, może z wyjątkiem Kombi. Chyba rozumiem dlaczego. Grały muzykę dość skomplikowaną, siłą rzeczy zostały więc wyparte z rynku przez komercyjne potęgi w rodzaju Lady Pank, Perfectu czy Turbo. Młoda generacja jak widać łaknęła w większości muzyki prostszej, a karmienie jej art rockiem, przynajmniej moim zdaniem, mogło służyć odwróceniu uwagi od rodzącego się buntowniczego punku. Tylko co z tego, skoro ta muzyka świetnie broni się po latach?
Paweł Tryba wtorek, 18, listopad 2008 18:36 Link do komentarza
Fly rock jako gatunek się nie upowszechnił, bo... nigdy go nie było. Debiut RSC to nic innego jak nawiązanie do melodyjnego rocka w rodzaju Styx, Kansas czy E.L.O.. Tak głosi okaładka wydania winylowego i trzeba się z nią zgodzić. Cała bateria instrumentów klawiszowych, skrzypce (stąd etykietka polskiego Kansas), kwartet smyczkowy RSC dba o efektowne, bogate aranżacje. A i kompozycje są udane. Formuła, podobnie jak u tuzów zza Żelaznej Kurtyny, była wybitnie piosenkowa, choć zespół zostawiał sobie miejsce na solowe popisy. W większości mamy do czynienia z szybkimi tempami, czasem wręcz galopadami. Skrzypce Wiesława Bawora tylko podkreślają dynamikę w większości utworów kontrapunktują żywiołową grę reszty zespołu. Gdyby płyta składała się tylko z szybkich piosenek, jak Jeśli czekasz czy Na długie pożegnania - wcale bym się nie obraził. RSC unika jednak monotonii dzięki bardziej nastrojowym fragmentom klimatycznej, minorowej balladzie Aneks do snu i instrumentalnemu pejzażowi Dzień na który czekam. W kategoriach przeboju nalezy natomiast rozpatrywać Kradniesz mi moją duszę - zawadiackie wejście Mooga, melodia prosta i skoczna, w refrenie zaśpiew przeplatany pianinem - niby nic wielkiego, ale wpada w ucho. Nawet dziś. Koleżanka lubująca się w tzw. piosenkach radiowych (na początku XXI wieku niestety określenie to jest obelgą), usłyszawszy u mnie Kradniesz mi moją duszę od razu zapytała kto tak fajnie gra. Kto wie? Może sięgnie po ich płyty (a ja będę miał zasługę w niebie)? Wyróżnia się też Z kroniki wypadków, nie tylko dzięki dźwiękowi syreny pogotowia, ale też umiejętnemu budowaniu napięcia przez instrumentalistów, melancholijnej kodzie i nawiązaniu w warstwie lirycznej do opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza Ikar. W ogóle poetyka tekstów Zbigniewa Działy bardzo mi odpowiada. Tematy mocno wyświechtane, jak miłosne perypetie czy emocjonalne rozchwianie, potrafi on przedstawić w sposób nieco bardziej wyszukany niż brylujący wówczas tekściarze, jak Mogielnicki czy Olewicz.
Całość składa się na płytę może nie wybitną, ale bardzo przyjemną w odbiorze. Takie granie jest dziś w zaniku, samo RSC zdążyło w międzyczasie przejść kilkakrotną stylistyczną transformację. RSC pozostaje najbardziej przystępnym spośród ich dzieł. Wartym poznania i powracania od czasu do czasu. W sam raz na początek przygody z zespołem, który zasłużył na więcej, niż osiągnął. 3,5/5.
Albumy wg lat
Recenzje Varia
-
Rok 1995 nie był szczególnie wyróżniający się spośród lat poprzedzających… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Inferno (Lacrimosa)
-
Wydana w 1995 roku płyta „Inferno” ukazała zupełnie nową jakość… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Fassade (Lacrimosa)
-
Wielce ciekawy to zespół, całe to Omni. Kiedy bowiem tryumfy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Omni (Omni)
-
Nigdy nie byłem i do dziś nie jestem zagorzałym fanem… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Ozzmosis (Ozzy Osbourne)
-
Zanim przejdę do sedna, muszę szczerze przyznać, że ogarnęło mnie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Leidenschaft (Lacrimosa)
-
Swego czasu powstał w mojej głowie osobliwy podział twórczości Lacrimosy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Lichtgestalt (Lacrimosa)
-
Kiedy po raz pierwszy usłyszłem "Echos", a było to zaraz… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Echos (Lacrimosa)
-
Z twórczością zespołu Lion Shepherd mam przyjemność zapoznać się po… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska III (Lion Shepherd)
-
Chyba żaden album Metus nie powstawał tak długo i w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Time Will Dissolves Our Shadows (Metus)
-
Długo zabierałem się do napisania tej recenzji, może nawet trochę… Skomentowane przez Bartek Musielak III (Lion Shepherd)
-
Jeśli miałbym wskazać jakieś państwa na świecie, które otacza aura… Skomentowane przez Bartek Musielak Unortheta (Zhrine)
-
O Seasonal, jednoosobowym projekcie pochodzącego z Białegostoku Macieja Sochonia pisaliśmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Heartvoid (Seasonal)
-
Szanse, że Adam Płotnicki będzie wciąż kojarzony jako wokalista Crystal… Skomentowane przez Gabriel Koleński 4.3. (Plotnicky)
-
Czasem zdarza mi się słuchać albumów, przy których myślę sobie,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Silent Sacrifice (Seasonal)
-
To miał być singiel, ewentualnie maxi singiel, potem epka, ostatecznie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under the Fragmented Sky (Lunatic Soul)
-
Istnieją takie zespoły czy projekty muzyczne, które powstają z potrzeby… Skomentowane przez Gabriel Koleński Radio Voltaire (Kino)
-
Chciałem rozpocząć podniosłym „Polak potrafi!”, ale w sumie to nie… Skomentowane przez Bartek Musielak Litourgiya (Batushka)
-
Szczerze mówiąc, nigdy nie potrafiłem zrozumieć pojęcia jesiennych wieczorów oraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Black Butterflies (Metus)
-
Premiera płyty ”Fractured” to dobry moment na przypomnienie sobie całej… Skomentowane przez Wolrad Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
-
Zdarzają się takie albumy, do których podchodzę ze sporym dystansem… Skomentowane przez Bartek Musielak Heat (Lion Shepherd)
-
Z reguły bywam ostrożny w stosunku do albumów przygotowanych w… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Live 1 (Security Project, The)
-
We Come From the Mountains to jedna z najnowszych propozycji… Skomentowane przez Krzysztof Pabis We Come From the Mountains (Tiebreaker)
-
Kiedy dotarła do mnie nowa płyta projektu Yagull ucieszyłem się.… Skomentowane przez jacek chudzik Kai (Yagull)
-
Rok 1974 okazał się bardzo wyczerpujący dla Mike'a Oldfielda. Artysta,… Skomentowane przez Michał Jurek Ommadawn (Oldfield, Mike)
-
Zawsze bardzo się cieszę, kiedy w ręce wpada mi coś… Skomentowane przez Paweł Caniboł Loneliness Manual (Seasonal)
-
Swego czasu przemierzając internetowe portale streamingowe, bo miewam czasami takie… Skomentowane przez Bartek Musielak Krimhera (KRIMH)
-
Konsekwentnie szukam ciekawych rzeczy na obrzeżach muzycznego rynku. Bo rynek… Skomentowane przez Paweł Tryba Crashendo (Fryvolic Art)
-
Generalnie staram się na nie recenzować bezpłatnych dałnlołdów, ale zrobię… Skomentowane przez Paweł Tryba #I’mNotAddicted (Ordinary Brainwash)
-
Na ten album czekałem z niecierpliwością. Kiedy Mariusz Duda ogłosił,… Skomentowane przez Bartek Musielak Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
-
Dies irae... dzień gniewu, popularny motyw sztuki średniowiecznej i barokowej;… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dies Irae (Devil Doll)