2. The new beginning
3. Out on a limb
4. Summerland
5. Lunatic soul
6. Where the darkness is deepest
7. Near life experience
8. Adrift
9. The final truth
10. Waiting for the dawn
- Maciej Szelenbaum (keyboards, piano, flutes)
- Wawrzyniec Dramowicz (drums, percussion)
- Michal Lapaj (hammond organ)
- Maciej Meller (e-bow)
- Anna Maria Buczek (tears)
3 komentarzy
-
Gdy usłyszałem tę płytę po pierwszy, pomimo wielu lat słuchania muzyki, ugięły się pode mną kolana. Znając muzyczną drogę Riversade - w szczególności ostatnia płytę ADHD, jakby skręcającą w stronę metalicznego nieco brzmienia - Lunatic Soul wprawił mnie w osłupienie.
Artur Miścicki wtorek, 09, marzec 2010 22:19 Link do komentarza
Może porywa mnie zbytnia euforia. Jednak moje metalowe serce zostało całkowicie pokonane i zabrane przez Mariusza. Ta płyta sprawia, że uciekam gdzieś w zakamarki swego mizernego jestestwa i cały tylko drżę skulony w kącie. Znika wtedy ego i cała fizjonomia świata. Pozostaje muzyka. Ona jest już we mnie, a ja wtedy staje się nią.
Po prostu boje się następnej płyty - moje życie zakręci się całkowicie wokół niej. -
Wprawdzie pisałem już o Lunatic Soul Mariusza Dudy; lecz była to w naprędce sporządzona notatka. Niegodna ani Twórcy płyty, ani samej płyty... Odważyłem się więc wreszcie napisać recenzję. Bardzo subiektywna recenzję...
Artur Miścicki wtorek, 09, marzec 2010 22:19 Link do komentarza
Lunatic Soul. Mariusz Duda. Dziesięć utworów; niespełna 47 minut muzyki. Płyta, z którą oswajam się od kilku miesięcy. Utkwiła mi duszy jak cierń. Rzecz dziwna, cierń tęskny, falujący ciszą. Zaraźliwością. Wyjąć go znaczy - umrzeć. Ale do rzeczy...
Pierwszy utwór 'Prebirth' jest jak intro - ale niech Was nie zmyli to słowo, to raczej uwertura do tego co ma nastąpić. Uwertura niemego krzyku, cichego bólu, ale i lekcji latania, ukojenia. Balsam dla duszy.
'The New Beginning' - już jesteście w łódce kołyszącej się na łagodnej fali, płynący lekko dźwięk niemal dotyka delikatnie wokalu Mariusza. One przeplatają się, wirują łagodnie, tworząc parę zakochanych nieśmiało artystów... oni malują nam obraz życia... jego niestałości, niezrozumiale poplątanych losów ludzkich - mimo łagodności dominuje w
tym utworze czerń...
Następny 'Out On A Limb' jest niemal instrumentalnym zapisem lewitacji, transu. Zabarwiony lekko orientalnym brzmieniem, zawodzenie duszy ludzkiej brzmi w nim niczym śpiew ulatującej w przestrzeń tęczy... motyw basu dodaje mroczności nieco całej tej cudownej mieszance.
I zaraz mamy wyjaśnienie... oto 'Summerland'... ostatni spacer lecz już nie o własnych siłach. Tchnienie lata, tchnienie śmierci... jak słońce w czarnym woalu, w objęciach paradoksalnie ciepłego deszczu... lecz rodzi się pytanie; 'Czy to dzieje się naprawdę?'
Widzisz z góry swą ostatnią drogę, patrzysz na tych ludzi idących za twymi marami człowieku i zastanawiasz się, co jest, co było prawdą... jak to im powiedzieć....
'Lunatic Soul' - jak powiedział sam Mariusz - jest muzyczną personifikacją jego duszy. Utwór o wymowie osobistej... drżący niczym timbre jazzowej wokalistki... lecz porywający momentami krzyk sprawia, że każdy zawarty ból staje się naszym bólem... każda rana rodzi dwie następne... świadomość własnej kruchości i słabości wobec potęgi świata, potęgi życia... kiedy już zaczynamy rozumieć czym ono jest - znajdujemy się na wierzchołku paraboli... boimy się - boimy się życia - takiego życia...
I nagle zaskakujący w wymowie 'Where The Darkness Is Deepest'... niemal ambientowy początek... momentami przechodzący w klimat doom... klawisze wprowadzające nas w treść ... gdzieś tam z tyłu głowy rodzi się potworna świadomość... niezrozumienie... Niemal pod rękę idzie z nim 'Near Life Experience'.
'Adrift'... człowiek jest tylko liściem... w świecie wielkich drzew... jego rola jest przesądzona... jest jednym z wielu lecz niesamowicie samotnym... ta samotność rodzi wyobcowanie, wciąż oczekujemy na coś co nigdy się nie zdarzy... wreszcie przychodzi ten dzień, kiedy słońce i wiatr ... jesień... cicho i płynnie spływamy na ziemię lśniąc złotoczerwonymi barwami... lecz to też przemijanie... odradzamy się znów w nowej postaci... w innym świecie, innym wymiarze... spotykamy się; nigdy się nie żegnamy z nikim...
'The Final Truth' - Mariusz Danielak na łamach ArtRockPL napisał: 'ma tak wzniosłą, patetyczną końcówkę, wprowadzoną marszowym rytmem, że praktycznie po niej nic się już na tej płycie nie powinno zdarzyć' - ja maluczki nic nie mogę już po tym dodać... czysty art rock...
Ale Mariusz Duda dodał... 'Waiting For The Dawn' - utwór o niesamowitej wymowie o przebogatym instrumentarium... bizantyjskim nieco zabarwieniu, przyprawiony klawiszami jakby zamykającymi drzwi za światem przemyśleń... światem prawdziwym bo naszych wewnętrznych rozważań... oto wychodzimy w świat pantomimy, świat ułudy, cieni - świat realnego życia, gdzie za naszymi drzwiami czai się potwór. Każdy z nas ma swojego potwora... On tylko czyha na nasz kolejny krok... To nasza świadomość...
Tak właśnie zamyka się ta płyta, zamyka się jak koło a pierwszy i ostatni utwór są jak klamry spinające całą jej treść...
Jest to oczywiście stanowiąca całość płyta koncepcyjna. Ja osobiście odbieram ja jak symfonię instrumentalno-wokalną. Płyta, mimo iż jest debiutem solowym Mariusza, jest dziełem niesamowicie dojrzałym, spójnym i logicznym. Zaproszeni do jej nagrania muzycy wspaniale korespondują ze sobą. Żaden dźwięk, żaden instrument nie znalazł się tam przypadkowo. Nie ma dominantu. Muzycy wypowiadają swoje kwestie w odpowiedniej barwie i czasie... W zasadzie nie da się sklasyfikować gatunku... Jest w 'Lunatic Soul' i ambient, i art rock, i prog i jazz i , i, i....
Przede wszystkim zaś jest dziełem epickim, zawierającym bardzo głębokie treści. Tam gdzie nie są potrzebne słowa - mówi sama muzyka.
Muzyka jest stanem duszy. Mariusza Dudy.
Płyta nie tylko dla koneserów. To łódź, którą zbudował Mariusz dla wszystkich. Jest wielka przyjemnością płynąć razem z Nim... Wyjmij tylko ten pieniądz z ust człowieku. Wyjmij ten obol... jeszcze nie pora umierać... Jest... 'Lunatic Soul'. -
'Lunatic soul'
Beata Janicka wtorek, 09, marzec 2010 22:19 Link do komentarza
Dusza kroczy po drodze, po omacku bo oczy zgubiła. Nagości połowę bez cienia, szuka swojego istnienia. Pozbawiona wnętrza, stoi, czeka. Dokąd ona zmierza?
Nie widzisz człowieku? Nie słyszysz jej mowy?
'Prebirth' jak intro, uwertura, zaproszenie do pociągu o nazwie -szukaj, albo poszukuj - duszo wyjścia i zaraz potem 'The new beginning' dusza opuszcza ciało w poszukiwaniu swojego domu. Labirynt czasu się rozpoczyna. Jak tłumaczyć następujące potem 'Out on a limb'? Proste, zawieszona dusza na rozstaju dróg, nie wie gdzie iść, w którą stronę, słyszy wołanie, lewituje w przestrzeni hmmm płacz? Czyżby żałuje? Nie, bo sama nie wie jeszcze czego szuka.
W'Summerland' odnajdujemy - właściwie to ciężko skomentować, co się czuje towarzysząc w tej drodze, drodze pełnej obawy, niepewność względem drugiej duszy zastanowienie się nad życiem, nad wartościami, a ona, cóż... dalej w swej drodze - pętli czasu, labiryncie.
I oto jest w połowie drogi 'Lunatic soul' - czy dobrze przeżyłam życie? To niesamowity utwór, jesteś na
pograniczu życia i śmierci, masz wątpliwości, nie wiesz jeszcze gdzie, ale zdajesz sobie sprawę z tego,że życie to ból i boisz się życia. I zaczyna się krzyk lunatycznej duszy.
'Where The Darkness Is Deepest' krytyczne chwile, gdzie nie jesteś w stanie pojąć tego co się dzieje.
'Near Life Experience' jak określić stan, jak powiedzieć? Nie da się. Muzyka to oddech prawie jak
ostatnie tchnienie duszy. Ma w pamięci dobre wspomnienia. Rozdarta dusza - krzyczy niemym głosem, nie słyszą, a może nie chcą?
'Adrift' ...
Krzycz ile sił masz
Niech usłyszą inni
Tak bardzo że brak głosu
Tak bardzo że niemoc ogarnia
Krzycz niemym głosem
Który płuca rozrywa
Krzycz bo nie ma wyjścia
Rozpacz serce ściska
Słyszysz?
Nie?
Więc popatrz, a może go ujrzysz !
'The Final Truth'... wyboru nadszedł czas. Zobaczmy jaki kolor tym razem będzie miało twoje wschodzące słońce. To tłumaczenie równa się z rozumieniem tej muzyki w tym utworze, nic więcej, bo dusza boli.
'Waiting For The Dawn' zazębiające się utwory - pierwszy i ostatni. Historia zatacza kolo? A może rozpoczyna się od nowa? Dusza podąża w stronę światła, a światło to życie. Po ciemności nastaje świt. Tego spodziewam się w białej wersji Lunatic Soul.
Krok po kroku. Moje emocje, moje tak bardzo osobiste przeżywanie tego albumu. Odbieram ten album niesamowicie głęboko. Śmiem twierdzić, że Mariusz Duda widział oczami mojej duszy. Tak bardzo wydaje mi się bliski.
Albumy wg lat
Recenzje Varia
- Wielce ciekawy to zespół, całe to Omni. Kiedy bowiem tryumfy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Omni (Omni)
- Nigdy nie byłem i do dziś nie jestem zagorzałym fanem… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Ozzmosis (Ozzy Osbourne)
- Zanim przejdę do sedna, muszę szczerze przyznać, że ogarnęło mnie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Leidenschaft (Lacrimosa)
- Swego czasu powstał w mojej głowie osobliwy podział twórczości Lacrimosy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Lichtgestalt (Lacrimosa)
- Kiedy po raz pierwszy usłyszłem "Echos", a było to zaraz… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Echos (Lacrimosa)
- Z twórczością zespołu Lion Shepherd mam przyjemność zapoznać się po… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska III (Lion Shepherd)
- Chyba żaden album Metus nie powstawał tak długo i w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Time Will Dissolves Our Shadows (Metus)
- Długo zabierałem się do napisania tej recenzji, może nawet trochę… Skomentowane przez Bartek Musielak III (Lion Shepherd)
- Jeśli miałbym wskazać jakieś państwa na świecie, które otacza aura… Skomentowane przez Bartek Musielak Unortheta (Zhrine)
- O Seasonal, jednoosobowym projekcie pochodzącego z Białegostoku Macieja Sochonia pisaliśmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Heartvoid (Seasonal)
- Szanse, że Adam Płotnicki będzie wciąż kojarzony jako wokalista Crystal… Skomentowane przez Gabriel Koleński 4.3. (Plotnicky)
- Czasem zdarza mi się słuchać albumów, przy których myślę sobie,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Silent Sacrifice (Seasonal)
- To miał być singiel, ewentualnie maxi singiel, potem epka, ostatecznie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under the Fragmented Sky (Lunatic Soul)
- Istnieją takie zespoły czy projekty muzyczne, które powstają z potrzeby… Skomentowane przez Gabriel Koleński Radio Voltaire (Kino)
- Chciałem rozpocząć podniosłym „Polak potrafi!”, ale w sumie to nie… Skomentowane przez Bartek Musielak Litourgiya (Batushka)
- Szczerze mówiąc, nigdy nie potrafiłem zrozumieć pojęcia jesiennych wieczorów oraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Black Butterflies (Metus)
- Premiera płyty ”Fractured” to dobry moment na przypomnienie sobie całej… Skomentowane przez Wolrad Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Zdarzają się takie albumy, do których podchodzę ze sporym dystansem… Skomentowane przez Bartek Musielak Heat (Lion Shepherd)
- Z reguły bywam ostrożny w stosunku do albumów przygotowanych w… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Live 1 (Security Project, The)
- We Come From the Mountains to jedna z najnowszych propozycji… Skomentowane przez Krzysztof Pabis We Come From the Mountains (Tiebreaker)
- Kiedy dotarła do mnie nowa płyta projektu Yagull ucieszyłem się.… Skomentowane przez jacek chudzik Kai (Yagull)
- Rok 1974 okazał się bardzo wyczerpujący dla Mike'a Oldfielda. Artysta,… Skomentowane przez Michał Jurek Ommadawn (Oldfield, Mike)
- Zawsze bardzo się cieszę, kiedy w ręce wpada mi coś… Skomentowane przez Paweł Caniboł Loneliness Manual (Seasonal)
- Swego czasu przemierzając internetowe portale streamingowe, bo miewam czasami takie… Skomentowane przez Bartek Musielak Krimhera (KRIMH)
- Konsekwentnie szukam ciekawych rzeczy na obrzeżach muzycznego rynku. Bo rynek… Skomentowane przez Paweł Tryba Crashendo (Fryvolic Art)
- Generalnie staram się na nie recenzować bezpłatnych dałnlołdów, ale zrobię… Skomentowane przez Paweł Tryba #I’mNotAddicted (Ordinary Brainwash)
- Na ten album czekałem z niecierpliwością. Kiedy Mariusz Duda ogłosił,… Skomentowane przez Bartek Musielak Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Dies irae... dzień gniewu, popularny motyw sztuki średniowiecznej i barokowej;… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dies Irae (Devil Doll)
- Czasem się zastanawiam, dlaczego niektóre zespoły są niszowe bądź po… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Sacrilege of Fatal Arms (Devil Doll)
- W poprzednich recenzjach przedstawiłem Devil Doll jako pogrobowca starego dobrego… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Sacrilegium (Devil Doll)