A+ A A-

Disorder In My Head

Oceń ten artykuł
(126 głosów)
(2009, album studyjny)

01. Freedom Of Speech, Right To Choose  (3:10)
02. Insomnia  (5:18)
03. Solace  (4:35)
04. Fracture  (3:34)
05. Very Old Deluded Kingdom Of Absolution  (6:17)
06. Snake  (4:50)
07. Chase/Execution/Sweet Agony  (6:38)
08. As A Floating Leaf  (5:24)
09. Mental Prostitution  (5:24)
10. Ordinary Brainwash  (6:59)

Czas całkowity: 52:09

- Rafał Żak  (all instruments)
Więcej w tej kategorii: Labeled Out Loud »

1 komentarz

  • Mikołaj Grażul

    'Ordinary Brainwash', to projektowe, niekoniecznie 'zwykłe pranie mózgu' 21- letniego, niezwykle utalentowanego, multiinstrumentalisty i wokalisty Rafała Żaka z Białegostoku.
    Jak pewnie wielu z was zauważyło, Steven Wilson odegrał wielką rolę w kreowaniu jego muzycznej osobowości. Słychać to bardzo wyraźnie przez całą płytę.
    Nie widzę jednak sensu poświęcania całego tekstu na skrupulatne wywody na temat podobieństw. Skupmy się jedynie na muzyce, a uwierzcie - warto!
    Wszystkie utwory na płycie Ordinary Brainwash są autorstwa Rafała. Oprawione są one w dosadne i bezpośrednie teksty. Polecam poddanie ich analizie każdemu słuchaczowi.
    Do płyty podchodziłem wielokrotnie. Dopiero po szczegółowym wsłuchaniu się w treści tekstów, poczułem odpływ i odlot!
    Poraziły mnie nie decybele a właśnie słowa. Rafał zdecydowanie nadaje na moich falach. Czy też i Waszych?
    Jego wokal wykorzystany jest optymalnie i umiejętnie (w granicach możliwości Rafała). Cokolwiek proste a ekspresyjne partie pozbawione są (i dobrze!) zbędnych ozdobników. Wokal idealnie tu współgra z równie wyważonymi kompozycjami. Instrumentalnie płyta utrzymana jest na równym, porządnym poziomie.
    Rafał Żak - rocznik 1989. Skąd u niego takie bogactwo dojrzałych życiowych przemyśleń? Podglądanie rzeczywistości czy autobiografia?
    Już pierwszy 3-minutowy utwór wytycza ścieżkę, jaką podąży późniejsze pięćdziesiąt minut albumu. Wiodące motto: 'Wolność słowa, prawo wyboru'.
    Czasami - jak w drugim kawałku - to także rozterka, utrapienie i tytułowy 'nieporządek w głowie'. Być może u każdego człowieka?
    Przytłumiona gitara w 'bezsenności' to jedynie część dynamicznego utworu, rozpędzanego z każdą kolejną sekundą. Bezwarunkowo tupię przy tym nogą, co jest bardzo dobrym znakiem na zaś.
    Dzięki dołączonej broszurce możemy się zapoznać z oryginalnymi wersjami tekstu w języku angielskim. Weźmy utwór 'Solace':


    Straciłem przyjaciela, coś co miałem tak długo [...]
    wszystko co robiłem niosło za sobą jakieś jego ale [...]
    Chciałem spróbować każdego smaku życia, lecz to on mnie hamował,
    Zdecydowałem więc, że lepiej będzie dla nas się rozdzielić [...]
    Dać sobie do zrozumienia, że nic nigdy nie było [...]


    Czym jest ta tytułowa ulga? Wolność? Być może? Dobrze jednak mieć kogoś, kto pociągnie nas za 'moralne lejce' w matni, zakłopotaniu. Ostatnie słowa tekstu zmieniają sens całego utworu:
    Straciłem przyjaciela, jego imię to wiara.


    Instrumentalnie utwór jest bardzo stonowany, wolny od popisów. Taka forma idealnie pasuje do tekstu. Buja mnie świetnie podłożona perkusja. Szesnastki grane na werblu z akcentem na trzy oraz przejściami na kotłach nadają utworowi rasowego brzmienia. Klimat podsycają gęsto rozbujane talerze, eksponujące melodię, a całość przywołuje dźwięki muzyki Riverside.
    Otwórz oczy, daj im zobaczyć słońce, na które patrząc zawsze krzywiłeś oczy


    Tak zaczyna się czwarty utwór z płyty 'Disorder in my Head'.
    Z każdym kolejnym utworem Rafał się rozkręca, proponując nam utwory bogatsze w coraz to nowe zagrywki. W przypadku utworu 'Fracture' mamy do czynienia z solo gitarowym, komponującym się z pulsującą grą perkusji z nieparzystymi akcentami (na raz i trzy).
    Występuje tu także gra szesnastkami, lecz tym razem wzbogaconymi o dwójki, oraz ciekawa dla mnie, jako perkusisty, gra na hihacie w połowie utworu.
    Wartym wspomnienia jest fakt, iż dzięki tej kompozycji płyta powstała. Została ona zakwalifikowana do konkursu Białystok Muzyczny, którego Rafał był laureatem. Jego talent został błyskawicznie zauważony, czego wynikiem był kontrakt płytowy z wytwórnią Lynx Music.
    Wróćmy do kolejnych utworów.
    'Very old deluded kingdom of abslution' - bardzo dobry tekst wzbogacony melodyjnie elektronicznym brzmieniem. Zaczyna się niewinnym wstępem, szepcącym głosem wprowadzającym nas w temat. Opisuje historię człowieka, któremu 'aqua vitae' zniszczyła życie. Stracił to, o co się najbardziej troszczył.

    Spostrzegłaś mnie, skazałaś mnie,
    stworzyłaś mnie księciem, pożarłaś mnie,
    oślepiłaś mnie, oszukałaś mnie, aż dotknąłem dna

    Utwór z niepozornego przerodził się w stricte rockową kompozycję. Sekcja rytmiczna gra bardzo skocznie, dzięki czemu melodia jest bardzo przystępna.

    '[...] Powiedziałeś, że są dwa miejsca, by
    odnaleźć Boga. Pierwsze to kościół a drugie to sklep z trunkami.'[/i]


    Przyszedł czas na 'kawał mięcha'.
    Kolejne 'Snake' posiada długi, mocny i dobitny tekst. Opisuje zdradę w sposób bardzo dosłowny i bezpośredni. Autor nie oszczędza języka, dzięki czemu analizując tekst oraz muzykę czułem jego nienawiść. Uważam, iż prawidłowo użyte pojedyncze wulgaryzmy mogą wyrazić więcej niż litanie 'grzecznych słówek'. Tak też jest w przypadku tego utworu.
    Słychać tu instrumenty klawiszowe, gitarę elektryczną nagrywaną na kilka ścieżek oraz perkusje ze stosunkowo gęsto granym bębnem basowym. Podoba mi się linia gitary basowej. W pewnym momencie następuje wybuch, po którym wybrzmiewa mocna, psychodeliczna część nawiązująca do ostatnich wersów zwrotki:

    Nie sądź, że jestem ślepy,
    Mój pistolet jest naładowany,
    Oh! Już wystrzelił!


    Po ognistym zakończeniu nastąpiło przejście do kolejnego utworu 'Chase/Execution/Sweet Agony', tym razem instrumentalnego.
    Zaczyna się ciekawym wstępem w metrum 7/8 zakończonym stricte Portnoyowskim młynkiem. Później wybrzmiewa bardzo 'gitarowo' przy akompaniamencie sekcji rytmicznej oraz klawiszy. W pewnym momencie bum!, nawiązanie do poprzednika i powrót do motywu. Czyżby poprzeplatane kontrastujące melodie miały stanowić płynne przejście do kolejnego 'As a floating leaf'? Tak, otóż to! W czwartej minucie nastąpiła zmiana atmosfery, z chaosu zaczęły wyłaniać się jasne promienie rokujące zupełnie inne brzmienie.

    I am laying on the grass
    Giving up my hope
    - cause i know I'm just
    Dust in the wind
    Desert sand in the air
    Alone
    Floating Leaf


    'Jak spadający liść' to ósmy utwór płyty. Lekki, rozlewający się. Czas na zamknięcie oczu, pobudzenie wyobraźni oraz kontemplację. Gdy już wrócicie do siebie zapraszam do dalszej lektury tego tekstu.

    'Mental Prostitution' jest przedostatnią kompozycją albumu. Zarówno ten, jak i kolejny utwór przypominają Blackfield, zarówno stylistycznie, jak i w treści. Opisuje on, jak niektóre instytucje mogą manipulować ludźmi:

    That god could repair this world
    By his institution
    Forgetting all of my rules
    Becoming of of those fools[...]
    The most powerful institution
    Forcing to mental prostitution.


    Czas na ostatnią piosenkę 'Ordinary Brainwash'. Idealnie dobrana na koniec płyty. Chyba tematycznie najlepiej się w niej czuję. Tytułowe 'pranie mózgu', to w rzeczywistości odniesienie się do wpływu mediów masowych na życie społeczności. Ogół postępowań uznanych przez społeczeństwo nazywamy stereotypami, które swe istnienie zawdzięczają masowym środkom przekazu.

    Chcesz być taki jak inni?[...]
    My ci zaserwujemy pranie mózgu.
    Postawimy cię naprzeciw telewizora,
    będziesz chłonął całe to 'gówno'.
    W naszych rękach masowe media to twarda bron.
    Poddaj się albo przygotuj do twardej i ciężkiej obrony.

    Utwór daje wiele do myślenia i zwraca uwagę na bardzo drażliwy temat.
    Czemu w tych czasach indywidualność nie jest na miarę złota?
    Czy to takie trudne postępować po swojemu?
    Czy konformizm musi być mechanizmem, na którym opiera się społeczeństwo?
    Właśnie o tym traktuje ten utwór, kończący płytę białostockiego artysty Rafała Żaka.

    Reasumując, 'Disorder in my head' jest bardzo osobistą płytą. Co więcej, płyta ma w sobie to 'coś'. Czuję to na wskroś i podobnych doznań przy słuchaniu tego albumu Wam też życzę. Ciekawy jestem tylko czy Rafał dalej podąży sam 'samotnością długodystansowca' czy też dopuści do siebie innych muzyków.
    Czekam na wyjaśnienie tej zagadki z niecierpliwością.

    Więc wiesz kim chcesz być? Odpowiedź pozostawiam Tobie.
    Pamiętaj tylko, że masz prawo wyboru.

    4,5 / 5
    Mikołaj Grażul

    Mikołaj Grażul czwartek, 21, styczeń 2010 02:38 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Varia

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.