ProgRock.org.pl

Switch to desktop

Survival And Other Stories

Oceń ten artykuł
(55 głosów)
(2011, album studyjny)
1. New New World (04:14)
2. Understanding Truth (02:24)
3. Unbroken Spirit (03:57)
4. Love of the Live (02:49)
5. Big Buddha Song (05:31)
6. Incoming (07:56)
7. Effortlessly (03:11)
8. Love and Understanding (04:13)
9. Just One Man (04:30)
10. Sharpening the Sword (03:40)
11. Cloudz (06:06)

Duration: 48:31

1 komentarz

  • Aleksander Król

    Jon Anderson to człowiek, który zapisał się na stałe w historii muzyki współtworząc nieprawdopodobną muzykę grupy YES. Wydał z siebie również fenomenalne dźwięki na płytach zaprzyjaźnionych artystów (np. King Crimson, Vangelis, Kitaro, Mike Oldfield...). Ma na swoim koncie również jedno solowe arcydzieło czyli Olias of Sunchillow. I 20 innych , o których już ciężko powiedzieć, że to arcydzieła... Jon wpadł w sidła, w które wpada wielu wokalistów, czyli w przekonanie, że jego głos ma zdolność zbawienia ludzkości. Nabrał takiego przekonania w drugiej połowie lat siedemdziesiątych i trzyma go to do dzisiaj... Chyba miał złych doradców, podobnie jak jego kolega z kapeli, Steve Howe, któremu jakiś dureń powiedział, że dobrze śpiewa. A Jon śpiewa naprawdę dobrze, ale... No cóż, może gdyby mój głos starało się naśladować pół świata też bym zwariował. Choroba ta objawia się koniecznością ciągłego śpiewania w każdym utworze. I tyle. Niby nic, artysta tego formatu ma prawo nagrywać co chce, ale gdyby dał choć trochę pograć muzykom byłoby naprawdę pięknie, a tak mamy po prostu kolejny album z piosenkami. I nie pomoże tu fakt, że niektóre z nich są urocze, to nadal są tylko piosenki. Jednak żeby nie było, że wszystko jest do d..., to muszę przyznać, że słucha się tego bardzo przyjemnie, zwłaszcza tych numerów, w których mamy akustyczną gitarę i co najwyżej 'przeszkadzajki'. Kompozycyjnie - poziom bardzo wysoki, więc też wszystko OK. Na pewno jest to jeden z lepszych albumów w dyskografii Jona ale i tak do klasy Oliasa... bardzo mu daleko. Wiem, wiem - nie te czasy, macierzyste Yes też nagrało kontrowersyjną płytę (która jednak zbiera coraz 'cieplejsze' recenzje). Myślę, że to płyta na solidną 'czwórkę' (choćby za to, że grają 'żywi' ludzie a nie automat perkusyjny). Polecam ją wszystkim wielbicielom anielskiego głosu Jona, a dla yessowców - mimo wszystko jazda obowiązkowa.

    Aleksander Król poniedziałek, 05, marzec 2012 15:46 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.

Top Desktop version