La Muerta

Oceń ten artykuł
(6 głosów)
(2018, album studyjny)

01. 271 Days 1:03
02. La Muerta - 6:00
03. The Bells of Lyonesse - 4:59
04. Every Able Hand - 4:45
05. Teardrops Will Dry in Source of Origin - 2:05
06. The Approaches - 4:52
07. Even Though the Stars Don't Shine - 5:14
08. The Passage - 7:23
09. When All the Trains Are Sleeping - 5:27
10. As Birds on Pinions Free - 5:40
11. Some Kind of Drowning - 5:34

Czas całkowity - 53:02

 

- Arno Menses - wokal
- Markus Steffen - gitara
- Markus Maichel - instrumenty klawiszowe
- Ralf Schwager - gitara basowa
- Dirk Brand - perkusja
oraz:
- Marjana Semkina - wokal (11)
- Markus Jehle - pianino (11)
- Kalle Wallner - gitara
- Yogi Lang - instrumenty klawiszowe

 

Media

1 komentarz

  • Gabriel Koleński

    Zespół Subsignal powstał w 2007 roku z inicjatywy ówczesnych członków Sieges Even – wokalisty Arno Mensesa i gitarzysty Markusa Steffena. Początkowo miał to być tylko projekt poboczny, ale po tym jak muzycy odeszli ze swojej macierzystej formacji, skupili się całkowicie na Subsignal. 10 lat i kilka albumów później otrzymujemy „La Muerta”.
    Intro „271 Days” atakuje mocno i intensywnie, ale melodyjnie. To świetne wprowadzenie i zapowiedź tego, co nastąpi dalej, bo taka jest w dużym skrócie cała płyta. Tytułowy utwór to pełna paleta barw, brzmień i pomysłów, od których skrzy się ta muzyka. Ciężkie, ale niewysunięte za mocno do przodu gitary, precyzyjna i niebanalna sekcja rytmiczna (pięknie chodzi perkusja!), ale przede wszystkim fantastyczne melodie i czysty wokal Arno. To wszystko tak podrywa, że ciężko jest usiedzieć w miejscu! Mam ochotę rozwinąć skrzydła i odlecieć. Jestem pod ogromnym wrażeniem wyobraźni i zmysłu kompozytorskiego muzyków, którzy potrafią doskonale poukładać wszystkie elementy swojej twórczości. Choć wykorzystują znane patenty, robią to z ogromną finezją i lekkością. Dobrym tego przykładem jest „The Bells Of Lyonesse”, w którym największą uwagę zwracają wielogłosy i piękny, długi, „stadionowy” refren, który aż chce się śpiewać pełną piersią wraz z zespołem. Słuchając „La Muerta” nie ma się wrażenia wtórności, wręcz przeciwnie, ten album brzmi niesamowicie świeżo i na czasie. Nie jest to jednak taka krzykliwa, bezduszna, cybernetyczna nowoczesność, której nie trawię. Tutaj produkcja jest tylko środkiem do osiągnięcia celu, którym jest dobra muzyka, a podstawą są klasyczne rozwiązania. Tak jest w „Every Able Hand”, gdzie charakterystyczne klawisze budzą automatyczne skojarzenia z rockiem neoprogresywnym, a partie wokalne przede wszystkim z twórczością Yes. Muzycy Subsignal bynajmniej nikogo nie kopiują, lecz sprawnie wplatają te elementy do swojego brzmienia, łącząc pastelowe klawisze z podwójną stopą. Ha, tego się nie spodziewaliście! „Teardrops Will Dry in Source of Origin” to delikatne, akustyczne wyciszenie, bardzo potrzebne by złapać oddech przed dalszą jazdą. Urokliwe melodie i chwytające za serce harmonie wokalne odnajdziemy w „The Approaches” i „The Passage”, które stanowią jedne z najbardziej wzruszających momentów na tym albumie (zwłaszcza te porywające refreny!). W obu utworach nie brakuje też licznych zmian tempa i nastroju (przyspieszenie w tym drugim!) oraz miażdżących solówek. Z kolei w „Even Though the Stars Don’t Shine” Subsignal oferuje coś dla fanów „ejtisów”, z charakterystycznymi melodiami i brzmieniem klawiszy, choć ten utwór może kojarzyć się również z tym co Haken zrobił na swoim ostatnim albumie, czyli mariażem prog metalowych rozwiązań z estetyką lat 80-tych. „When All the Trains are Sleeping” i „As Birds on Pinions Free”, jedne z moich ulubionych utworów na „La Muerta”, pokazują, że najprostsze środki wyrazu są najbardziej skuteczne. Oba utwory mają dość prostą konstrukcję (zwrotki w tym pierwszym, oparte na prostym riffie gitary, kojarzą się z wręcz punkową stylistyką), ale siła melodii i ogrom emocji są po prostu powalające. Zamykający album „Some Kind of Drowning” zdecydowanie wyróżnia się spośród pozostałych kompozycji. To jedyna na tej płycie ballada, przesycona emocjami i utrzymana w raczej smutnym nastroju. Na pocieszenie, można w niej usłyszeć śpiewającą Marjanę Semkinę z Iamthemorning oraz grających na gitarach i klawiszach muzyków RPWL.
    Nie wiem co takiego praktykowali muzycy Subsignal, ale powinni robić to jak najczęściej, jeśli efektem ma być materiał na takim poziomie. Nowy album niemieckiej grupy jest bardzo dojrzały i wciągający. Choć technicznie nie można niczego zarzucić tym kawałkom, większy nacisk został położony na melodie i emocje. Zespołowi udało się jednak uniknąć banału i prostoty, ponieważ każdy utwór naszpikowany jest różnymi pomysłami i rozwiązaniami aranżacyjnymi. Przy czym, to wszystko brzmi bardzo naturalnie i szczerze, czego coraz bardziej brakuje we współczesnej muzyce. Ja oszalałem na punkcie tej płyty, polecam Wam zrobić to samo!
    Gabriel „Gonzo” Koleński

    Gabriel Koleński niedziela, 01, lipiec 2018 14:07 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Metal Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.