Sentinel

Oceń ten artykuł
(3 głosów)
(2023, album studyjny)

01. Dethroned - 9:08
02. Betrayed - 7:05
03. The Rift - 8:19
04. Realm of Fire - 7:02
05. Takamagahara - 10:04
06. Kagutsuchi - 5:03
07. Mortal Blade - 6:47
08. The Vessel - 5:40
09. Enthroned - 11:59

Czas całkowity - 1:11:07

- Kyle McGinley – wokal, gitara, instrumenty klawiszowe, perkusja
- Vishnu Vijayan – gitara basowa

 

Media

Więcej w tej kategorii: « Eye Of The Monolith

1 komentarz

  • Gabriel Koleński

    Koronus to dość świeża i niekoniecznie bardzo znana nazwa na mapie amerykańskiego metalu progresywnego. Moim zdaniem, dość niesłusznie. Projekt tworzy dwóch muzyków znanych z Embracing the Enemy, którzy postanowili iść w bardziej progresywnym kierunku - śpiewający i grający gitarze i perkusji Kyle McGinley oraz basista Vishnu Vijayan. Trzy lata temu ukazała się debiutancka płyta duetu, poświęcony kulturze Majów, bardzo udany album "Eye of the Monolith". W zeszłym roku Koronus powrócił z krążkiem zatytułowanym "Sentinel", który przenosi nas do Japonii z czasów samurajów.
    Nowa płyta jest również konceptualna, opowiada historię, która została nakreślona przez McGinleya w książeczce. To kolejny dowód, że Koronus jest tworem pasjonatów nie zważających na współczesne mody - panowie stworzyli trwający ponad 70 minut album dla maniaków metalu progresywnego, którzy podobnie jak sami muzycy, kochają zanurzać się w tego typu dźwiękach.
    Muzycznie, "Sentinel" jest utrzymany w podobnym klimacie co "Eye of the Monolith", choć trochę inaczej zostały rozłożone akcenty. To w dalszym ciągu monumentalny, choć pozbawiony marmurowego patosu metal progresywny, nastawiony na mocne gitarowe brzmienia, gwałtowne zmiany i łagodzące całość, melodyjne refreny. Tym razem, jest jeszcze ciężej, w muzyce Koronus pojawia się więcej elementów djentu i metalcore'u niż na debiucie, zwłaszcza w drugiej połowie albumu. Jest to ekscytujące, ale co wrażliwszych może nieco przytłoczyć. Szkoda też, że muzycy nie pokusili się o więcej elementów orientalnych, które pojawiają się, ale w niewielkiej ilości, a bardzo pasowałyby do klimatu opowieści. Niemniej, to solidna porcja prog metalu, z większym naciskiem na drugi człon, choć nie brakuje łagodniejszych przejść i melodii, które nieco urozmaicają ten potężny i niekrótki album.
    Przyznaję, że "Sentinel" jest lekko nierówny, momentami aż zbyt miażdżący, zwłaszcza przy tym czasie trwania, ale dla fanów bardziej ekstremalnego podejścia do progresywnej sztuki to wciąż pozycja obowiązkowa i zdecydowanie warto dać mu szansę. Jeśli akurat macie ochotę na coś cięższego, to zdecydowanie polecam, tym bardziej, że zespół jest wydawany przez polski Prog Metal Rock Promotion.
    Gabriel Koleński

    Gabriel Koleński środa, 31, styczeń 2024 20:22 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Metal Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.