A+ A A-

The Fullness of Time

Oceń ten artykuł
(14 głosów)
(2005, album studyjny)
1. Threads (5:43)
2. Parker's Eyes (6:15)
3. Scarred (7:56)
4. Sapphire (15:55)
The Fullness of Time Suite:
5. Rage (5:01)
6. Despair (3:20)
7. Release (5:16)
8. Transcendence (7:59)

Czas całkowity: 57:25
- Ray Alder ( vocals )
- Nick van Dyk ( guitars, keyboards )
- Bernie Versailles ( guitar )
- James Sherwood ( bass )
- Chris Quirarte ( drums )

1 komentarz

  • Łukasz 'Geralt' Jakubiak

    Od zawsze uważałem, że w prog metalu nie liczą się tylko i wyłącznie techniczne wyczyny muzyków, aczkolwiek w dużym stopniu są one fundamentem tego gatunku. Sztuką jest umiejętne wyważenie dźwięków w taki sposób, aby słuchający nie czuł przesytu technicznymi ewolucjami, ale przede wszystkim usłyszał melodię - otwartą, dojrzałą i niekiedy nawet piękną. Redemption to band, powstały z członków Fates Warning oraz Prymary. Muszę przyznać, że pierwsza ich płyta zatytułowana po prostu 'Redemption' była bardzo przeciętna - zwykła technicznie, power/progowa siepka z niewielką ilością ładnych melodii i zagrywek. Każdy musiał jakoś zacząć, nawet Dream Theater wydając swój pierwszy album nie zabłysnęło, ale nikt nie zwiastował początku naprawdę świetnej kapeli. Na 'The Fullness of Time' skład uległ znacznej zmianie, na wokalu Rick'a Mythiasin'a zastąpił frontman Fates Warning - Ray Alder, a na perkusji zamiast Jasona Rullo (Symphony X) usłyszymy Chris'a Quirarte'a. Poza tym doszło dwóch nowych członków: James Sherwood (bas) oraz Bernie Versailles (gitara prowadząca). Jedynym stałym członkiem pozostał genialny multiinstrumentalista - Nick van Dyk. Wielkimi krokami zbliża się premiera ich nowego krążka 'This Mortal Coil', a ja zabrałem się za odświeżanie sobie ich dyskografii.

    Charakterystycznego stylu Panom z Redemption nie odmówię, bo grają naprawdę bardzo wyjątkowo, jak na obecnie panujące standardy, i graną przez nich muzykę poznam na odległość. Czemu 'The Funlless of Time' uważam za tak wyjątkowy? Skok, jaki zrobili z pierwszego albumu na drugi, jest porażający (coś jak Dream Theater po zmianie wokalisty, ale nie na tak szeroką skalę) i uważam go za najlepszy w ich dorobku, nawet pomimo tego, że następne trzymają równie wysoki poziom. Ten krążek to ogromne zaskoczenie i jedno z najlepszych wydawnictw 2005 roku.

    Płyta już na samym początku mile nas zaskakuje. Wchodzi świetny riff, kilka 'łamańców', dynamiczna perka, ładne akordy, potem zwalnia i słyszymy genialny wokal Aldera (jaką ten gość ma moc!) - po 'Threads' słychać, że jest potężnie, ale też zgrabnie i nie chaotycznie. Dalej mamy piękny, trochę balladowy 'Parker's Eyes' z imponującą linią wokalną oraz świetnym tekstem. 'Scarred' to typowy, power/prog metalowy utwór z przyjaznym dla ucha refrenem i sporą ilością technicznych smaczków. Nie mogło zabraknąć 15-sto minutowego epic songa, który kończy pierwszą połowę płyty. 'Sapphire' to utwór przepełniony ogromnymi emocjami, piękne akordy łączą się z technicznymi zagrywkami i przy genialnym wokalu tworzą epickie arcydzieło, którego nie powstydził by się nawet Symphony X. Drugą część albumu zajmuje tytułowy 'The Fullness of Time', który został pocięty na cztery utwory. Rage to, jak po samej nazwie można się spodziewać, utwór agresywny, w którym nie zabrakło ładnych klawiszowych i gitarowych akordów oraz genialnego solo pod koniec. Dalej mamy 'Despair', który zaczynał się jak przyjemna ballada, by potem zaskoczyć nas potężnym, dynamicznym riffem. Przyjazny kawałek, ale bez rewelacji. 'Release' to numer, który mnie zauroczył. Lekko psychodeliczny, klawiszowo- wokalny wstęp przechodzi w genialnie zaśpiewaną, szybką zwrotkę, następnie słyszymy potężny refren i piękne solo. Niesamowita ilość uczuć przelewa się z tego utworu. Płytę kończy 8-minutowy 'Transcendence'. Ładna ballada, z fajną, przyjemną linią wokalną oraz niesamowitym solo na gitarze i genialnym, symfonicznym zakończeniem.

    Nie ma co owijać w bawełnę, 'The Fullness of Time' to genialna płyta pokazująca ogromny warsztat muzyków z Redemption i udowadniająca po raz kolejny, że zabawa melodiami to druga ,równie ważna, rzecz w prog metalu. Mamy do czynienia z bardzo dojrzałym pod względem muzycznym i profesjonalnie zagranym albumem, który moim zdaniem w przyszłości ma szansę przejść do klasyki gatunku. Kapela wydała potem dwa równie świetne albumy: 'The Origins of Ruin' oraz 'Snowfall on Judgment Day' i pod koniec września dane nam będzie usłyszeć ich najnowsze wydawnictwo 'This Mortal Coil'. Będąc dobrej myśli wierzę, że tym razem też nie zawiodą moich oczekiwań.
    5/5

    Łukasz 'Geralt' Jakubiak piątek, 23, wrzesień 2011 17:25 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Metal Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.