2. Sequence I: The Weight (10:14)
3. Sequence II: The Lonely Views Of Condors (6:14)
4. Sequence III: Unbreakable (9:00)
5. Sequence IV: Stigmata (8:22)
6. Sequence V: Blue Wide Open (5:13)
7. Sequence VI: To The Ones Who Have Failed (7:26)
8. Sequence VII: Lighthouse (7:41)
9. Sequence VIII: Styx (8:55)
Czas całkowity: 63:35
- Markus Steffen ( guitars )
- Alex Holzwarth ( bass )
- Oliver Holzwarth ( drums )
1 komentarz
-
Gdzieś tak pod koniec lat osiemdziesiątych w świecie metalu pojawiło się dość ciekawe zjawisko muzyczne, które zostało ochrzczone mianem techno thrashu, będące w istocie niczym innym jak porażającą techniczną wirtuozerią odmianą thrash metalu, zakorzenioną bardziej w muzyce jazz, fusion anieżeli w NWOBHM czy punk rocku. Wtedy swoje albumy wydawały takie tuzy, dzisiaj już często niesłusznie zapomniane, jak Mekong Delta, Watchtower czy Atheist, a wśród nich również czwórka monachijczyków z Sieges Even. Niemcy po dwóch klasycznych już dla nurtu albumach 'Life Cycle' i 'Steps' (ta ostatnia to niemal pomnik ku czci Rush), nagrali album 'A Sense Of Change', który musiał być nie lada szokiem, gdyż pozbawiona agresji muzyka pokazywała zupełnie inne oblicze Sieges Even, bliższe klasycznemu art rockowi, czy muzyce fusion, a na dodatek utwór tytułowy to kompozycja opracowana tylko na wokal Jogiego Kaisera i... kwartet smyczkowy, bez gitar, bez perkusji. Widać, że jak łamać schematy to na całego. Kolejny album 'Sophisticated' powstał po czteroletniej hibernacji, podczas której Kaisera zastąpił Greg Keller, a Markusa Steffena Wolfgang Zenk. Doprawdy trudno w to uwierzyć, ale po wymianie połowy składu bracia Holzwarth potrafili zmobilizować zespół i stworzyć album, który okazał się jednym z najlepszych w ich całej karierze. Niesamowity zbiór muzyki z pogranicza rocka progresywnego, fusion czy technicznego metalu po dziś poraża olśniewającą techniką i pomysłowością. Potem nagrali jeszcze album 'Uneven', który może nie porywał tak, jak poprzednik, gdyż był przede wszystkim jednoznacznie metalowy, ostry, ale też pełen wirtuozerskich popisów i połamańców rytmicznych, które stały się już dawno wizytówką zespołu. Potem nastała ośmioletnia cisza, o zespole już troszkę zapomniano, płyty na półkach zdążyły się pokryć kurzem, aż tu nagle wyszło ...
Tomek BlaKcThrone Jałukowicz niedziela, 21, październik 2007 15:54 Link do komentarza
...'The Art Of Navigating By The Stars' sygnowane przez klasyczny skład z fenomenalnym gitarzystą Markusem Steffenem i braćmi Holzwarth, ale za to nowym wokalistą Arno Mensesem, który jako czwarty (!) w tej roli w zespole wydaje się być wreszcie tym odpowiednim.
Po pierwszym przesłuchaniu pomyślałem, że to niewiarygodne, jak zespół po tak długiej przerwie zdołał powrócić z TAKIM arcydziełem. Płyta jest koncept albumem składającym się z ośmiu sekwencji poprzedzonych krótką introdukcją. Przeważają długie, rozbudowane kompozycje po siedem czy osiem minut, zdradzające ciągoty muzyków ku klasycznemu progresowi i w zestawieniu z poprzednim jednoznacznie metalowym 'Uneven' zaskakują mnogością nowatorskich pomysłów i ekspresją godną muzyki metalowej, ale zupełnie pozbawionej charakterystycznej agresji i ciężaru.
Już pierwszy utwór 'The Weight' sugeruje, że mamy do czynienia z czymś niesamowitym, na początek ciężka, akustyczna partia gitary, która będzie powracać jeszcze kilkukrotnie w tym, jak i innych utworach na płycie, do tego świetna lekko jazzująca praca sekcji rytmicznej, niesamowite partie solowe a na dodatek idealnie pasujące do całości wokal. Wielce obiecujące początek dający nadzieję na więcej i aż trudno w to uwierzyć, ale dalej jest jeszcze ciekawiej. Kolejny na płycie 'The Lonely View Of Condors' rozpoczyna się ładną partią gitary akustycznej, a potem przeradza się w niesamowitą, pełną ciepła, ale też niezwykłego czaru i mocy kompozycję z kapitalnymi harmoniami wokalnymi Mensesa, a na finał dostajemy fragment z przesterowaną gitarą i podwójną stopą perkusji. 'The Unbreakable' może być uznany za utwór wzorcowy przykład nowego oblicza Sieges Even - mnóstwo akustycznych brzmień, wysunięta partia basu, świetny wokal. Szczególnie to, co się zaczyna od mniej więcej 3:30 to prawdziwy progresywny majstersztyk, w którym dzieje się tyle, że spokojnie można by obdzielić kilka innych utworów. Całe mnóstwo łamańców rytmicznych, zapierające dech sola gitarowe, a do tego unoszący się nad całością duch muzyki fusion w idealnej symbiozie z progresywnymi patentami. 'Stigmata' to kolejny naprawdę solidny utwór ze świetnymi solówkami i ukłonem w stronę Rush. Najdelikatniejszy na płycie 'Blue Wide Open' otwiera bardzo ładna partia wokalna a capella, następnie ciekawie rozwijając się nad świetnym podkładem gitary (charakterystyczne bicie akordów na akustyku i niesamowite solo na gitarze klasycznej). 'To The Ones Who Have Failed' wydaje się być młodszym bratem 'The Weight', ale na pewno równie intrygującym. Na koniec jeszcze dwie świetne kompozycje: delikatna 'Lighthouse' z partią fletu przywołującą wczesne Genesis i 'Styx', w którym jak w pigułce skupiono wszystko to, co najlepsze na najnowszej płycie Sieges Even.
Najnowsze dzieło monachijczyków wyprodukował Uwe Lullis. Trzeba przyznać, że to pełne ciepła, krystaliczne brzmienie, ale też pozwalające wyczuć ciężar i ekspresję, daje naprawdę wielką przyjemnością w czasie słuchania tego albumu. Tak naprawdę na wyróżnienie zasługuje każdy z muzyków z osobna: Alex Holzwarth - za niesamowite partie perkusji, nabijanie tych rytmicznych połamańców przychodzi mu z niezwykłą łatwością i do tego to na jego grze opiera się cały ten muzyczny monolit; Oliver Holzwarth - świetnym pomysłem było wysunięcie basu, który często pełni rolę pierwszoplanową, napędza całość, nierzadko intensywnym pulsem; Markus Steffen - brak słów, niesamowita technika użytkowa, genialne solówki, a do tego ten niezwykły feeling; Arno Menses - wreszcie wydaje się, że odpowiedni człowiek na właściwym miejscu. Jego delikatne harmonie wokalne oraz pełen ekspresji śpiew znakomicie pasują do tej układanki.
Otrzymaliśmy w sumie jeden, długi ponad sześćdziesięciotrzyminutowy utwór pełen muzycznych barw i wrażeń, niezwykle spójny, uporządkowany, bardzo dojrzały i bogaty aranżacyjnie, ale nie ma tam zupełnie wrażenia barokowego przepychu. Co ciekawe całość skomponowana została w taki sposób, że zupełnie nie czuć braku instrumentów klawiszowych.
Dla mnie bomba i najlepszy progresywny album 2005 roku, a kto wie też czy nie najlepszy w ich całej karierze.
Aha i jeśli ktoś sądził, że Dream Theater nagrywają naprawdę świetne techniczne płyty to polecam posłuchać nagrań Sieges Even i czas zmienić zdanie ;-)
Moja ocenia: 5.0
(recenzja ukazała się wcześniej na rockmetal.pl)
Albumy wg lat
Recenzje Metal Progresywny
- Siódmego czerwca ukazała się czternasta studyjna płyta Evergrey, zatytułowana "Theories… Skomentowane przez Gabriel Koleński Theories Of Emptiness (Evergrey)
- W historii muzyki rockowej i metalowej doświadczyliśmy już wielu prób… Skomentowane przez Mikołaj Gołembiowski Ihsahn (Ihsahn)
- Pochodzący z Jaworzna zespół Animations istnieje oficjalnie od 2006 roku,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Contemporary Guide To Modern Living (Animations)
- „Soen”, słowo to oznacza „mówić”, jednak wcale nie jest to… Skomentowane przez Marcin Humbla Memorial (Soen)
- Trzeba było trochę poczekać na nową płytę Here On Earth,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Nic nam się nie należy (Here on Earth)
- Najnowsze dzieło Riverside to album z rodzaju tych, których nie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga ID.Entity (Riverside)
- Recenzowanie płyt takich zespołów jak Riverside nie jest łatwe, ponieważ… Skomentowane przez Gabriel Koleński ID.Entity (Riverside)
- Leszczyńska formacja Retrospective, to jeden z najbardziej zapracowanych, polskich zespołów… Skomentowane przez Krzysztof Baran iNtrovErt (Retrospective)
- Po raz kolejny nie mogę się powstrzymać od przytoczenia cytatu… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Blackwater Park (Opeth)
- W dobie bardzo intensywnej cyfryzacji branży muzycznej i wszechobecnego podejścia… Skomentowane przez Gabriel Koleński Mantrakora (ATME)
- Recenzowanie płyty, która doczekała się setek artykułów, recenzji i ocen… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Images And Words (Dream Theater)
- Raczej nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że jest to jedna… Skomentowane przez Gabriel Koleński Infinite Imaginations (Animate)
- Soen ma już tak mocno ugruntowaną pozycję na współczesnej scenie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Imperial (Soen)
- Osada Vida - intrygująca nazwa, a za tą nazwą podąża… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska Variomatic (Osada Vida)
- Znam dużo ludzi, którzy czekali na tę płytę. W końcu… Skomentowane przez Gabriel Koleński Love & Hate (AnVision)
- Gretchen Menn amerykańska gitarzystka i kompozytorka, udzielając wywiadu na łamach… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska 10,000 Days (Tool)
- Love, Fear and The Time Machine, czyli wszystko to nad… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska Love, Fear And The Time Machine (Riverside)
- Chciałabym potraktować album Wasteland jako odrębne dzieło, nie porównując go… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska Wasteland (Riverside)
- Czasem, żeby zrobić coś dobrze, trzeba wziąć sprawy w swoje… Skomentowane przez Gabriel Koleński Prototype (Perihellium)
- Mam problem z tym nowym albumem Leprous. Stoję w rozdarciu… Skomentowane przez Bartek Musielak Pitfalls (Leprous)
- Bydgoski zespół Alhena kojarzę z występu podczas zeszłorocznego Festiwalu Rocka… Skomentowane przez Gabriel Koleński Breaking the Silence... ...by Scream (Alhena)
- Zaczynam pisać tę recenzję już po raz n-ty, bo zwyczajnie… Skomentowane przez Bartek Musielak Latent Avidity (Retrospective)
- Retrospective należy do tych zespołów, których karierę śledzę od dość… Skomentowane przez Gabriel Koleński Latent Avidity (Retrospective)
- Jeszcze do niedawna poznański Abstrakt miał jedną poważną wadę. Mianowicie,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Post Sapiens 101 (Abstrakt)
- Czasem dostaję płyty do recenzji w dziwnych okolicznościach. Może koncert… Skomentowane przez Gabriel Koleński State Of Necessity (ATME)
- Słowo się rzekło, recenzja na stronie, parafrazując staropolskie (tak sądzę)… Skomentowane przez Gabriel Koleński Entering The Invisible Light (Mechanism)
- Odnoszę wrażenie, że pochodzący z Gdańska zespół Mechanism jest trochę… Skomentowane przez Gabriel Koleński Between The Words (Mechanism)
- Kiedy już byłem pewien, że wygrzebałem się z zaległości z… Skomentowane przez Gabriel Koleński Fighting The Gravity (Bright Ophidia)
- Nie mam żadnych wątpliwości, że twórczość pewnego amerykańskiego zespołu, którego… Skomentowane przez Bartek Musielak Passage (Frontal Cortex)
- Pisząc kilka lat temu w recenzji albumu "Affinity", że Leprous… Skomentowane przez Bartek Musielak Vector (Haken)