A+ A A-

Seen From A Distance

Oceń ten artykuł
(27 głosów)
(2010, EP)
1. Deep Water (Delusional misidentification syndrome)
2. Circular Eclipse
3. Palimpsest
4. Gallery Retrospective part I
5. Gallery Retrospective part II
- Łukasz Pawluk (vocals, guitar, keyboards)
- Przemysław Byzdra (guitar)
- Mateusz Gajda (bass)
- Łukasz Zawistowski (drums)

1 komentarz

  • Krzysztof Michalczewski

    Na Żuławach też gra się progresywnie.
    W 2005 roku w Elblągu, największym mieście wschodniej części tej krainy, zwanej Żuławami Elbląskimi, kilku muzyków zawiązało grupę Insigne. Najblizej było im do heavy metalu, ale już od pierwszych chwil wspólnego grania spierali się oni o kierunek muzyczny, w jakim ma podążać zespół. W wyniku tych sporów jedni muzycy odchodzili, w ich miejsce zjawiali się następni, a tych z kolei zastępowali inni. Kłótniom nie było końca, brakowało też pomieszczenia na wspólne próby. W tej sytuacji formację rozwiązano, pozostała jedynie nic nikomu nie mówiąca nazwa Insigne.
    W 2008 roku grupa odrodziła się w nowym składzie: Łukasz Pawluk ( gitara,instrumenty klawiszowe, śpiew ), Mateusz Gajda ( bas ), Piotr Siemieniewski ( perkusja ) i Krzysztof Stypułkowski ( gitara ). Nareszcie zespół miał gdzie ćwiczyć, ale dawne swary wróciły. Ich rezultatem były kolejne zmiany personalne - w 2009 roku miejsce dwóch ostatnich muzyków zajęli: Łukasz Zawistowski ( perkusja ) i Przemysław Byzdra ( gitara ). W wywiadzie udzielonym dziennikarzom Radia El i zamieszczonym na stronie http://www.muzycznyelblag.pl Łukasz Pawluk mówił, że obecny skład jest najlepszym, jaki do tej pory występował pod nazwą Insigne
    Muzycy nie marnowali czasu i jeszcze w 2009 nagrali demo zatytułowane '' Gallery Retrospective ''. Wkrótce potem przystąpili do pracy nad swoim pierwszym mini albumem. Wersje robocze poszczególnych nagrań krążyły od domu do domu, od komputera do komputera, każdy z muzyków dogrywał swoje partie. Tak przygotowane nagrania raz jeszcze zmiksowano i poddano masteringowi w studiu Zowa. W ten nieco chałupniczy sposób powstawała EP-ka '' Seen From A Distance '', której premiera odbyła się w marcu bieżącego roku.

    Nie mając do dyspozycji w pełni profesjonalnego studia nagrań, nie mogąc skorzystać z usług fachowego realizatora dźwięku i przy skromnym nakładzie finansowym Insigne nagrała całkiem udaną płytę. Dobra dynamika, dużo przestrzeni i w miarę czysty dźwięk, to po pierwsze. Grające unisono gitary, nakładki gitarowe, ciepłe, miękkie i melodyjne solówki, to po drugie. Niski, gardłowy, często przesterowany i lekko zniekształcony głos wokalisty, nakładki głosowe i szepty w tle, to po trzecie. Ciężko, metalowo, chwilami wręcz trashowo i bardzo energetycznie grająca sekcja rytmiczna, to po czwarte. Niespokojne, nerwowe, industrialne, innym razem majestatyczne partie instrumentów klawiszowych, to po piąte.
    Jakimś cudem zespół zdołał połączyć w jedność fascynację metalem ( Pawluk, Gajda, Zawistowski ) i progresem ( Byzdra ). Z całą stanowczością i odpowiedzialnością stwierdzam jednak, że muzyce z '' Seen From A Distance '' bliżej do heavy metalu niż do metalu progresywnego. Otwierający płytę '' Deep Water '', to trzy i pół minuty klasycznego metalowego grania, z wysuniętą na pierwszy plan sekcją rytmiczną, mocnymi riffami nisko strojonych gitar, jednostajnym klawiszowym tłem i gardłowym śpiewem. Nieco więcej dzieje się w kolejnym numerze '' Circular Eclipse '' - zmiany tempa, trashowa gra basowo-perkusyjnej pary, szybkie, melodyjne sola gitarowe przeplatają się z wolnymi i delikatnymi sekwencjami, dodatkowo przesterowany oraz przetworzony cyfrowo głos wokalisty. W blisko sześciominutowym '' Palimpseście '' nadal jest bardzo metalowo, ale słychać tu częściej i wyraźniej instrumenty klawiszowe, znacznie więcej do powiedzenia ma gitarzysta, którego melodyjne i szybkie zagrywki, są prawdziwą ozdobą tego utworu, a wokalista swym niskim głosem podkreśla jego mroczną atmosferę.
    '' Palimpsest '' pod względem stylistycznym jest nagraniem pośrednim i zawiera w sobie elementy zarówno heavy metalowe jak i progresywne. Dwuczęściowy '' Gallery Retrospective '' wypełnia ostatnie piętnaście minut tego mini albumu. Kompozycja ta pokazuje, że zespół Insigne najlepiej sprawdza się w dłuższych formach. Po ładnym klawiszowym wstępie i po porywających oraz natchnionych partiach gitar utwór ten rozwija się w wielowątkową, pełną mroku opowieść. Muzycy grają tu z dużą swobodą, łatwością i rozmachem, demonstrując w pełni swoje już naprawdę duże umiejętności. Ten utwór to kopalnia niezłych i zróżnicowanych pod względem rytmu i tempa tematów, zgrabnie połączonych w całość. Roi się w nim od świetnych gitarowych i klawiszowych zagrywek, pomysłów melodycznych, brzmieniowych oraz aranżacyjnych, a wszystko to w oparciu o bardzo solidną pracę sekcji rytmicznej. Krótko mówiąc, to rock progresywny pełną gębą.

    Na pewno płyta mogłaby być lepiej zrealizowana i na pewno dołączona do niej książeczka mogłaby być bogatsza - brakuje w niej choćby tekstów. Trzeba jednak pamiętać o skromnych środkach, jakimi dysponowała grupa w czasie nagrywania swojego debiutanckiego krążka. Nagrodą za wytrwałość, talent, spore umiejętności, pomysły i wyobraźnię niech będzie ocena 4/5.
    Panie i panowie menadżerowie! Zajrzyjcie na Żuławy, gra tam naprawdę fajny zespół, a nazywa się Insigne.

    Krzysztof Michalczewski piątek, 16, kwiecień 2010 12:38 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Metal Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.