1 komentarz

• 

  Newbreed w różnych składach osobowych jest obecny na polskiej scenie rockowej od dziewięciu lat. Zespół ten ma już za sobą kilka znaczacych osiągnięć, szczegóły - patrz notka biograficzna umieszczona w dziale metal progresywny.
  
  'Child Of The Sun' jest pierwszym krążkiem, który został wydany przez Insanity Records. Należy on do tej kategorii płyt, które wymagają od słuchacza skupienia uwagi i oderwania się od codziennych zajęć oraz które zyskują przy każdym kolejnym przesłuchaniu.
  
  Muzyka z tgo wydawnictwa oparta jest na licznych i częstych zmianach tempa, różnorodnych brzmieniach gitar, mocnych i szorstkich riffach gitarowych obok partii granych na gitarze akustycznej, śpiewnych solach gitarowych oraz łatwo wpadających w ucho i zapadających głęboko w pamięć liniach melodycznych.
  Wokalista - śpiewając raz mocno i głośno, innym znów razem cicho i delikatnie - znakomicie podkreśla swym głosem nastrój i treść poszczególnych kompozycji, wzbogacając je dodatkowo wokalizami, chórkami i zniekształceniami przy użyciu vocodera i pogłosu.
  Podoba mi się brzmienie bębnów na tej płycie. Cieszy mnie perkusista, który jest autentyczną siłą napędową grupy, a jego gra tworzy niezwykły klimat tej muzyki.
  
  W niektórych fragmentach z omawianej płyty (' ...So Far Away From Here', 'Red', 'Horizon', 'Child Of The Sun ') oszczędnie wykorzystano instrumenty klawiszowe, które ładnie budują ich nastrój, dodając wrażenie przestrzeni i wzbogacają brzmienie zespołu.
  Do moich ulubionych utworów należą: instrumentalny 'Child Of The Sun' z fantastycznym solem gitarowym i bardzo melodyjna, akustyczna ballada 'Innocence' (jedynie dwie minuty trzydzieści sekund; szkoda, że taka krótka i bez sola gitarowego).
  Oczywiście, w kompozycjach z omawianego krążka można doszukać się wpływów innych wykonawców (Anathema, Opeth), ale utwory z 'Child Of The Sun' są wystarczająco oryginalne, by można było mówić o muzyce spod znaku NeWBreed.
  
  'Child Of The Sun' to bardzo ekscytująca płyta, a ilość pomysłów, które się na nią złożyły wystarczyłaby na nagranie dwóch równie dobrych albumów.
  Oceniam ją na cztery gwiazdki, piątą zachowując na przyszłość, w nadziei, że kolejna płyta będzie jeszcze lepsza.

  Krzysztof Michalczewski sobota, 13, wrzesień 2008 01:07 Link do komentarza