Alhena

Oceń ten artykuł
(123 głosów)
(2011, EP)

01. Trial  - 5:30
02. Better - 5:00
03. You Lost Me - 3:43
04. Breath - 5:18
05. Nemesis - 5:29

Czas całkowity - 25:00

- Katarzyna Dziemianowicz  - wokal
- Tomasz Bogulski  - gitara
- Piotr Kowalski  - instrumenty klawiszowe
- Tadeusz Kołecki  - gitara basowa
- Piotr Grugel  - perkusja

1 komentarz

  • Paweł Tryba

    Robię się leniwy. Jak ja bym raz na jakiś czas chciał dostać płytę od zespołu, który pisze prosto z mostu: gramy psychodelię/ progmetal/ folk/ sludge (niepotrzebne skreślić). Po prostu bym sobie słuchał, sprawdzał czy mieści się to w obranej konwencji, gdzie ją przekracza i czy aby na pewno z korzyścią dla muzyki. Tymczasem kolejny krążek, który trafił (jak zwykle ku przerażeniu sąsiadów z góry i z dołu) w moje ręce, jest opatrzona taką oto informacją: Podobne myślenie i słyszenie, a jednocześnie różne fascynacje i doświadczenia życiowe przerodziły się w obecną formę muzycznej ekspresji, która w naszym przekonaniu może wydać się interesująca dla osób poszukujących twórczości posiadającej własne, niepowtarzalne oblicze. Z tego powodu nie chcemy nazywać gatunku muzyki jaką wykonujmy w sposób jednoznaczny, pozostawiając to słuchaczom. Czyli muszę dokonać pogłębionej analizy, wysilić pozostałe przy życiu szare komórki i odpowiednie dać rzeczy słowo. Rzecz zaś nie ma tytułu i sygnuje ją bydgoski ansambl Alhena.

    Pierwsze słowo, jakie przychodzi na myśl, to progres. Lubię to słowo. Oscylujące w czasie pięciu-sześciu minut kawałki Alheny są pełne melodycznych zakrętów, solówek gitary i klawiszy, zmian tempa. Słowo metal też lubię, a słychać, że zespół lubi momentami mocniej przywalić. Do słowa gotyk mam stosunek mocno ambiwalentny od czasu, gdy zalicza się do tego szlachetnego niegdyś gatunku rozmaite Nightwishe i Epiki. Wokal Katarzyny Dziemianowicz może budzić skojarzenia z tego typu twórczością, na szczęście pani frontmanka używa swojego głosu po Bożemu, rockowo, bez operowego aaaaaaa . Czyli progresywno-gotycki metal? No, coś w ten deseń. Gatunek określony, przypatrzmy się szczegółom. I to dość wnikliwie, bo po pierwszych przesłuchaniach tego materiału minę miałem nietęgą. Jakoś mi się te utwory rozłaziły w szwach, nie płynęły, raczej brzmiały jak złożone z dość przypadkowych fragmentów. Każdy kolejny rzut ucha upewniał mnie jednak, że Alhena przemyślała poszczególne kawałki , że woli progmetalowe łamańce (ale z tych bardziej klimatycznych, bez instrumentalnego onanizmu) niż przaśną przebojowość. Co nie zmienia mojego wrażenia, że jeszcze jeden treningowy materiał przed wydaniem pełnej płyty tylko by Alhenie pomógł, pozwolił doszlifować formułę. Ciężko mi wyróżnić któryś utwór. No, instrumentalny Nemesis jest siłą rzeczy trochę odmienny. Z członków zespołu największą elokwencją według mnie popisał się grający na klawiszach Piotr Kowalski. A to zaserwuje klimatyczne, elektroniczne tło, a to quasi-fortepianową impresjonistyczną zagrywkę, a to zabrzmi jak organista w katedrze. Inna sprawa, że sekcja i gitara są jak dla mnie momentami za mocno przytłumione w miksie i słychać przez to, że mamy do czynienia jednak z demówką. Póki co Alhena jawi się jako zdolni pretendenci do sławy, którzy mogą stać się następnym ogniwem w łańcuchu podobnych stylistycznie kapel. Riverside, potem nowe Xanadu, teraz oni. A czy nie lepiej zaproponować coś ciut innego niż wbijać się do zatłoczonej już lekko niszy? To już oceni publiczność - jedyny prawdziwy chlebodawca muzyków.

    Paweł Tryba sobota, 15, październik 2011 19:44 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Metal Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.