1 komentarz

• 

  Historia muzyki rockowej zna multum takich grup. Począwszy od Black Sabbath i Led Zeppelin, poprzez Budgie i Rush, skończywszy na Tool. To tylko pierwsze przychodzące mi na myśl zespoły. Szablon jest bardzo prosty, trzech bardzo dobrych instrumentalistów plus charyzmatyczny wokalista. Perkusja, bas i gitara - te trzy instrumenty w zupełności wystarczyły, aby powstała muzyka, która na trwałe weszła do świadomości rockowych fanów. Zespół Mechanism z Gdańska zdecydował się iść ścieżką wydeptaną przez starych mistrzów. Gitarzysta Michał Cywiński, basista Radek Jarema, perkusista Adrian Łukaszewski i wokalista Piotr Łuba w roku 2009 założyli zespół i postanowili pokazać światu swoją wizję muzyki. Przez trzy następne lata komponowali utwory i sprawdzali ich skuteczność na licznych festiwalach i koncertach. W kwietniu 2012 postanowili wydać trzy z nich na debiutanckim singlu 'Prize For Every Sin'.
  
  Jeśli z takim samym profesjonalizmem podchodzą do całej swojej działalności, jak podeszli do wydania rzeczonego singla, to jest nadzieja, że ich kariera potoczy się we właściwym kierunku. Rozkładany, foliowany digipack z bardzo ciekawą grafiką na froncie, wydrukowanymi tekstami utworów w środku i stylowym zdjęciem zespołu sprawia naprawdę porządne wrażenie. Wierzcie mi, że widziałem już kilkadziesiąt epek i singli młodych kapel bez kontraktu płytowego, ale tak profesjonalnie wydanego demo jeszcze nie spotkałem. Może to tylko nic nie znaczący szczegół, bo tak naprawdę najważniejsza jest muzyczna zawartość CD zapakowanego do pudełka, ale to zawsze miło zobaczyć, że zespół dba o każdy zmysł potencjalnego słuchacza.
  
  Jeśli już mówimy o muzyce to trzeba powiedzieć, że i pod tym względem Mechanism prezentuje się bardzo dobrze. Uważny słuchacz na pewno odkryje w twórczości gdańszczan delikatne wpływy zespołów wymienionych na początku recenzji, a także kilku innych, lecz trudno jest tu mówić o jakimś wiernym naśladownictwie. Raczej mamy tu do czynienia z podobnym sposobem myślenia o muzyce. Wystarczy włożyć płytę do odtwarzacza i z głośników zaczyna sączyć się moc i towarzyszyć nam będzie przez następne 20 minut. Wprawdzie momentami zespół gra spokojniejsze dźwięki (zwłaszcza w utworze 15.3), ale przeważnie mamy tu do czynienia z rasowym riffowym graniem podpartym mocno brzmiącą sekcja rytmiczną. Michał Cywiński potrafi też przykuć uwagę słuchacza zgrabną solówką. Nikt się tu z nikim nie ściga. Utwory nie maja zawrotnego tempa, aczkolwiek zmiany tegoż tempa występują w każdym utworze. Korzysta na tym wokalista Piotr Łuba, który ma możliwość zaprezentowania pełni swoich wokalnych umiejętności. Piotr to bardzo ważna osoba w zespole. Ostatnimi czasy trudno o dobry męski wokal, ale w tym przypadku jestem bardzo miło zaskoczony. Nie wiem kto jest autorem linii wokalnych do utworów z singla, ale należą mu się gorące słowa pochwały, ponieważ po pewnym czasie zaczęły one głęboko zapadać w moją pamięć. Osobiście poszukuję w każdym słuchanym utworze jakichś ciekawych melodii. 'Prize For Every Sin' dostarczył mi ich całą masę.
  
  Najbardziej podoba mi się utwór 'Countless Way', trochę z powodu pewnych podobieństw do grupy Tool (świetny riff), a najbardziej z powodu rasowego wokalu Piotra. Bardzo mnie też intryguje tekst w nawiasie - short version. Kurcze, to jakim killerem musi być long version?!
  
  Reasumując - moim skromnym zdaniem bardzo ciekawy singiel bardzo dobrej grupy. Wszyscy lubiący mocne, hardrockowe granie powiązane z progresywną stylistką powinni się z 'Prize For Every Sin' przynajmniej zapoznać.
  
  Jan Yano Włodarski

  Jan Włodarski wtorek, 29, maj 2012 22:55 Link do komentarza