A+ A A-

Drifting Ideas / Demo 2012

Oceń ten artykuł
(6 głosów)
(2012)

01. Interrupted Hibernation (5:43)
02. Monolith Of Metamorphosis (3:55)
03. Video Message From Earth (1:35)
04. Asteroid Field (4:11)
05. Crash Landing (4:19)

Czas całkowity: 19:43

- Wojtek Dmochowski  (all instruments)

1 komentarz

  • Gabriel Koleński

    Drifterit jest projektem jednoosobowym, w którym masztem, sterem, okrętem, kapitanem i dowódcą jest Wojtek Dmochowski. A poważnie odpowiada za gitary, klawisze, programowanie, komponowanie, aranż i miks. Sporo prawda? Tym bardziej należy mu się szacunek. Tytuł debiutanckiej demówki „Drifting ideas” mi osobiście kojarzy się z rozmarzeniem, płynięciem, dryfowaniem, zwłaszcza, że szata graficzna zdobiąca demo odnosi się do kosmosu. Ale zaraz, kosmos to też prędkość, asteroidy gnające przez przestrzeń, no i sama przestrzeń, a także podróże w nieznane, niepewne, nieprzeniknione. To też zmienność, moc i emocje. I raczej w tym kierunku poszedłbym odnosząc się do zawartości tej krótkiej płytki. Niecałe 20 minut muzyki, wyłącznie instrumentalnej, z dużym naciskiem na brzmienie gitar. Ale nie brakuje też delikatnych klawiszy budujących nastrój, stanowiących dobre, kosmiczne tło dla sześciostrunowej nawałnicy. Muszę przyznać, że początkowo nie mogłem przekonać się do tego materiału. Bo tyle tych riffów, jedne przechodzą w drugie, bo takie to masywne i ciężkie. Ale warto dać szansę muzyce Wojtka Dmochowskiego. Dopiero po pewnym czasie uświadomiłem sobie, że te wszystkie gitary są znakomicie osadzone, riffy w końcu wchodzą do głowy, są całkiem chwytliwe, tylko nie od razu da się w tym wszystkim połapać. Umiejętności lidera są imponujące, czemu daje wyraz, dlatego też muzyka jest bardzo techniczna, przemyślana, ale wszystko jest dobrze ułożone i kolejne przesłuchania dają sporo przyjemności. Pierwszy utwór, „Interrupted hibernation” zaczyna się z kopyta, ostrym riffem, ale łagodne partie wnoszą dużo przestrzeni i nieśpieszne solówki. Wszystko to oczywiście przeplatają kanonady gitar i połamanych rytmów (warto wspomnieć, że na płycie nie użyto „żywej” perkusji, ale ta zaprogramowana brzmi świetnie). Szybka solówka w dalszej części utworu, podana na rytmicznym tle budzi we mnie skojarzenia z Death, śmiem twierdzić, że legendarny zespół nie powstydziłby się takiej wstawki. Utwór klamrowo kończy się tą samą partią, którą się zaczął. Na co jeszcze zwróciłbym szczególną uwagę? W „Monolith of metamorphosis” na pewno na lżejsze fragmenty z uwypuklonym basem i solami oraz na delikatną, kosmiczną końcówkę z lekko trącanymi strunami wiadomo jakiego instrumentu. W „Video message from earth” na całość, bo to taki rodzyneczek. Nostalgiczny, trochę melancholijny, rozleniwiony, dla mnie gdzieś tu pobrzmiewają echa „Planet caravan” Black Sabbath. „Asteroid field” to bardzo techniczny i metalowy kawałek. Szybkie, penetrujące riffy do spółki z podwójną stopą (przeplatane z walcowatymi ścianami gitar) skontrastowano tu… blastami. Ale rozumiecie, wszędzie dookoła latają asteroidy, nie ma czasu na żarty. Demo kończy „Crash landing”, gdzie najciekawsze są chyba momenty, w których gitara brzmi w bardzo specyficzny sposób, niczym dziwny mechanizm, pracuje bardzo rytmicznie. Utwór kończy monumentalna partia, w której riffy naprzemiennie nacierają i gasną, aż do tytułowego rozbicia się. Polecam tą „niemodną muzykę” i jestem ciekaw co Pan Wojtek jeszcze wymyśli.
    Gabriel „Gonzo” Koleński

    Gabriel Koleński niedziela, 30, grudzień 2012 22:34 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Metal Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.