A+ A A-

Hot Space

Oceń ten artykuł
(34 głosów)
(1982, album studyjny)
1. Staying Power (4:10)
2. Dancer (3:46)
3. Back Chat (4:31)
4. Body Language (4:29)
5. Action This Day (3:32)
6. Put Out the Fire (3:18)
7. Life Is Real (Song for Lennon) (3:28)
8. Calling All Girls (3:50)
9. Palabras de Amor (The Words of Love) (4:26)
10. Cool Cat (3:26)
11. Under Pressure (4:02)
12. Body Language* (1991 Remix) (4:45)

Czas całkowity: 47:43

* dodatkowo na reedycji Hollywood Records z 1991 roku
- Brian May ( keyboards, vocals, guitar )
- Roger Taylor ( drums, vocals )
- John Deacon ( bass, guitar )
- Freddie Mercury ( piano, vocals, concept )

oraz:
- David Bowie ( vocal (11) )
Więcej w tej kategorii: « Queen The Works »

1 komentarz

  • Mateusz Kunda

    Hot Space - przez wielu uznawana za najgorszą płytę Queen. Muzycy już na The Game zaczęli oddalać się od dotychczasowej twórczości, a apogeum osiągnął krążek Hot Space wydany w 1982. Jest tu romans z funkiem, popem, soulem, czy nawet disco. Ślady rocka oczywiście zostały, ale jest to rock mało 'Queenowy'.
    STAYING POWER na rozpoczęcie to piosenka nieco funkowa, mająca pewne partie gitarowe, ale uczciwie trzeba przyznać, że Briana słychać tu dość mało. Więcej jest syntezatorów i 'sekcji dętych'. Kompozycja ma w sobie faktycznie power, ale jest nieco za długa, a trąbka może nieco irytować. Lepsze jest napisane przez Maya DANCER. Znowu klimaty Michaela Jacksona. Funk - rockowo. Są tu ciekawe przejścia z suchej części do tej nieco bardziej rockowej. Sporo gitary mamy w kapitalnym refrenie, a cały utwór bardzo wpada w ucho. Ciekawym zabiegiem jest też pobudka przez telefon w języku niemieckim. BACK CHAT jest jeszcze lepsze. Inspirowane czarną muzyką, z wyraźną linią basu, ale i klimatyczną gitarą. Ciekawy rytm, świetny wokal Freddiego. Kapitalny jest też wstęp do gitarowej solówki. Jest tu wszystko co powinno być w funk rockowym numerze. Dalej jest niestety gorzej. BODY LANGUAGE to zdecydowanie najgorsza piosenka Queen w całej ich piętnastopłytowej twórczości. Banalna 'muzyczka' zagrana na syntezatorze, która ciągnie się przez całe cztery minuty. Nie ma żadnych instrumentów. Wokal... Nie ma tu wokalu. Freddie albo mówi, albo okropnie się drze. Kompozycja naładowana seksem, jakby trochę nawiązująca do Get Down Make Love z News Of The World. Ale sto razy gorsze. Aż ciężko uwierzyć, że tak dobry zespół nagrał tak banalną, fatalną piosenkę. ACTION THIS DAY nieco Princowe, znacznie bardziej rockowe. Interesująca, wręcz intrygująca piosenka z przyczajonymi zwrotkami i śpiewnym refrenem. Ponownie jednak - gdyby była odrobinę krótsza, byłaby lepsza. No i te syntezatorowe dźwięki saksofonu - są okropne. PUT OUT THE FIRE to najbardziej rockowe oblicze płyty. Energia przypominająca tą z I Want It All (The Miracle) lub Headlong (Innuendo). Przebojowy riff ze zwrotek kojarzący się z Hammer To Fall z The Works. Niezła piosenka, choć na pewno nie szczytowa. Lepsze są też zwrotki niż refren. LIFE IS REAL (SONG FOR LENNON) jest hołdem dla Johna Lennona. Ale na mnie nie robi wrażenia. Ta ballada nie jest ani poruszająca, ani szczególnie interesująca. To wręcz przynudnawa 'pościelówa'. Ma trochę uroku, ale zdecydowanie za mało. CALLING ALL GIRLS jest dość typową kompozycją Taylora. Trochę tu aranżacyjnych smaczków, ciekawe zmiany wątków. Ale to za mało, by w stu procentach zadowoliło wytrawnego fana Queen. LAS PALABRAS DE AMOR (THE WORDS OF LOVE) czyli kolejna ballada na Hot Space. Także nie jest to arcydzieło, ale znacznie lepiej prezentuje się od pierwszej ballady na tej płycie. Spokojne zwrotki, wybuchający, wspaniały, rytmiczny refren. Ponadto dwa wersy w języku hiszpańskim. Ciekawy zabieg i całkiem urocza melodia. COOL CAT był dobrym materiałem na ciekawą piosenkę gatunku soul, czy R&B. Był, bo piosenka nie jest tak dobra. Interesująca praca gitary po jakimś czasie zaczyna nudzić, Freddie śpiewający falsetem też nie przekonuje. Znowu - piosenka jest za długa i staje się monotonna. Gdyby gitara grała z mniejszym natężeniem, Freddie śpiewałby swoim głosem, a cały numer byłby krótszy, cała kompozycja byłaby po prostu lepsza. Na koniec powrót do formy - legendarny duet z Davidem Bowie, czyli UNDER PRESSURE. Świetny riff zagrany na basie, obaj wokaliści wznoszący się na wyżyny swoich możliwości, melodia wpadająca w ucho, no i to co lubimy w Queen - wielowątkowość. Słychać, że nastąpiło spotkanie dwóch awangardowych muzyków. Bardzo dobre zwieńczenie tej słabej płyty.
    Hot Space było gwałtownym odejściem od dotychczasowej działalności, postawiono na więcej funku i popu. Choć są tu bardzo dobre piosenki, są też niezłe, niestety większość to zdecydowana miernota. No i patrząc z perspektywy twórczości Queen na pozostałych płytach, nie da się mieć bardzo dobrego zdania o tym albumie.
    Ocena w skali 1 - 5
    3

    Mateusz Kunda czwartek, 02, luty 2012 19:58 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Varia

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.