2 Tear It Up (3:28)
3 It's a Hard Life (4:08)
4 Man on the Prowl (3:28)
5 Machines (Back to Humans) (5:10)
6 I Want to Break Free (3:20)
7 Keep Passing the Open Windows (5:21)
8 Hammer to Fall (4:28)
9 Is This the World We Created...? (2:13)
10 I Go Crazy* (previously released as b-side) (3:42)
11 Radio Ga Ga* (Extended Version) (6:50)
12 I Want to Break Free* (Extended Mix) (7:12)
Czas całkowity: 55:09
* dodatkowo na reedycji Hollywood Records z 1991 roku
- Brian May ( guitars, vocals, keyboards )
- John Deacon ( bass, guitar )
- Roger Taylor ( drums, vocals )
oraz:
- Fred mandel ( synthesiser programming and piano final on track 4 )
1 komentarz
-
The Works był powrotem Queen do bardziej rockowego brzmienia, ponownie do muzyki Brytyjczyków wkradło się więcej eklektyzmu i wręcz awangardy. Album kręci się wokół tematu walki człowieka z maszyną, co jakby słychać - piosenki przesiąknięte są elektroniką. Ale od początku.
Mateusz Kunda sobota, 25, luty 2012 21:42 Link do komentarza
RADIO GA GA to bardzo dobrze znany radiowy hit, żelazny punkt koncertów. Bardzo złożona, niemal hymnowa kompozycja, dorównująca wręcz niezapomnianemu We Are The Champions z News Of The World. Elektroniczna perkusja, morze syntezatorów, ale mimo wszystko numer tak przyciąga, że chyba nie sposób go nie lubić. TEAR IT UP to znacznie bardziej rockowe brzmienie. Początkowo uderzające jest podobieństwo do We Will Rock You! Bardzo podobna perkusja, z tym, że więcej riffów. Porywający refren też jest ciekawy, ale nie sposób się oprzeć wrażeniu, że Queen powiela swój wielki hit... A takowe są niezastąpione. Brak weny? Dalej urocze IT'S A HARD LIFE. Razi tu może początek, ale dalej jest kapitalnie. Poruszająca melodia, mnogość dźwięków i bogata aranżacja... Jak w latach 70. A do tego jeszcze Freddie, który wspina się na absolutny szczyt swoich możliwości. Piękna piosenka. MAN ON THE PROWL to jakby powtórzony patent z Crazy Little Thing Called Love. Ponownie mamy pastisz kompozycji Elvisa, z tym, że tu jest bardziej energicznie, bardziej fortepianowo, a Fred brzmi bardziej jak Presley. Mimo zalet, piosenka nie dorównuje poziomem niezapomnianemu hitowi z The Game, razi też zbyt wydłużona końcówka. MACHINES (OR BACK TO HUMANS) to natomiast niezwykle interesujący numer. Bardzo ostre, heavy rockowe riffy, tak samo dużo elektroniki z automatem perkusyjnym na czele. No i głos Taylora (?) przepuszczony przez syntezator powtarzający słowo 'Machines', a potem 'śpiewający' całkiem solidną partię. Intrygujący numer. Szczególnie dobry jest pre-refren i refren, który naprawdę porywa. Natomiast zwrotki są mało przekonujące. I ponownie, za bardzo wydłużono utwór. Krótszy brzmiałby lepiej. I WANT TO BREAK FREE to kolejny po 'Ga Ga' wielki hit każdemu dobrze znany z radia. Ciężko go nie oceniać przez pryzmat tego, że stał się przebojem, niemniej jednak jest tu interesująca melodia, niezłe nawet solo. Queen dotrzymywał kroku ówczesnym gwiazdom New Wave. KEEP PASSING THE OPEN WINDOWS jest najsłabszym punktem The Works. Wręcz progresywny, mający oblicze spokojnej, ładnej nawet ballady, drugie oblicze jest jednak znacznie gorsze. Jakby schematyczne, z 'plastikową' perkusją i jakby napisanym bez weny wokalem. Nudy, nic specjalnego. HAMMER TO FALL to świetny rocker. Ma już heavy metalową moc, riffy niczym AC/DC. Interesująca jest także melodia, a chórki przypominają te z szwedzkiego zespołu ABBA! Co razi? Mimo wszystko zbyt wygładzone brzmienie, niepotrzebne są też te syntezatory i znowu końcówka jest zbytnio wydłużona. Na zakończenie Queen zaserwował nam ładną balladę IS THIS THE WORLD WE CREATED?. Szczególnie mocnym punktem jest śpiewny, poruszający refren, choć i zwrotki nie są złe. Na pewno kompozycja nie równa się z najlepszymi balladami grupy, ale to z pewnością solidny materiał. Na zakończenie.
Ogólnie album The Works można określić jako przeciętną płytę z wielkim potencjałem. Na pewno to nie szczytowy krążek w dorobku Queen. Niektóre numery napisane wręcz jakby bez weny, inne są próbą nadążenia za ówczesną modą. Przyjemny, lecz na pewno nie przełomowy longplay.
Ocena w skali 1-5:
3.5.
Albumy wg lat
Recenzje Varia
- Wielce ciekawy to zespół, całe to Omni. Kiedy bowiem tryumfy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Omni (Omni)
- Nigdy nie byłem i do dziś nie jestem zagorzałym fanem… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Ozzmosis (Ozzy Osbourne)
- Zanim przejdę do sedna, muszę szczerze przyznać, że ogarnęło mnie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Leidenschaft (Lacrimosa)
- Swego czasu powstał w mojej głowie osobliwy podział twórczości Lacrimosy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Lichtgestalt (Lacrimosa)
- Kiedy po raz pierwszy usłyszłem "Echos", a było to zaraz… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Echos (Lacrimosa)
- Z twórczością zespołu Lion Shepherd mam przyjemność zapoznać się po… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska III (Lion Shepherd)
- Chyba żaden album Metus nie powstawał tak długo i w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Time Will Dissolves Our Shadows (Metus)
- Długo zabierałem się do napisania tej recenzji, może nawet trochę… Skomentowane przez Bartek Musielak III (Lion Shepherd)
- Jeśli miałbym wskazać jakieś państwa na świecie, które otacza aura… Skomentowane przez Bartek Musielak Unortheta (Zhrine)
- O Seasonal, jednoosobowym projekcie pochodzącego z Białegostoku Macieja Sochonia pisaliśmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Heartvoid (Seasonal)
- Szanse, że Adam Płotnicki będzie wciąż kojarzony jako wokalista Crystal… Skomentowane przez Gabriel Koleński 4.3. (Plotnicky)
- Czasem zdarza mi się słuchać albumów, przy których myślę sobie,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Silent Sacrifice (Seasonal)
- To miał być singiel, ewentualnie maxi singiel, potem epka, ostatecznie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under the Fragmented Sky (Lunatic Soul)
- Istnieją takie zespoły czy projekty muzyczne, które powstają z potrzeby… Skomentowane przez Gabriel Koleński Radio Voltaire (Kino)
- Chciałem rozpocząć podniosłym „Polak potrafi!”, ale w sumie to nie… Skomentowane przez Bartek Musielak Litourgiya (Batushka)
- Szczerze mówiąc, nigdy nie potrafiłem zrozumieć pojęcia jesiennych wieczorów oraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Black Butterflies (Metus)
- Premiera płyty ”Fractured” to dobry moment na przypomnienie sobie całej… Skomentowane przez Wolrad Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Zdarzają się takie albumy, do których podchodzę ze sporym dystansem… Skomentowane przez Bartek Musielak Heat (Lion Shepherd)
- Z reguły bywam ostrożny w stosunku do albumów przygotowanych w… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Live 1 (Security Project, The)
- We Come From the Mountains to jedna z najnowszych propozycji… Skomentowane przez Krzysztof Pabis We Come From the Mountains (Tiebreaker)
- Kiedy dotarła do mnie nowa płyta projektu Yagull ucieszyłem się.… Skomentowane przez jacek chudzik Kai (Yagull)
- Rok 1974 okazał się bardzo wyczerpujący dla Mike'a Oldfielda. Artysta,… Skomentowane przez Michał Jurek Ommadawn (Oldfield, Mike)
- Zawsze bardzo się cieszę, kiedy w ręce wpada mi coś… Skomentowane przez Paweł Caniboł Loneliness Manual (Seasonal)
- Swego czasu przemierzając internetowe portale streamingowe, bo miewam czasami takie… Skomentowane przez Bartek Musielak Krimhera (KRIMH)
- Konsekwentnie szukam ciekawych rzeczy na obrzeżach muzycznego rynku. Bo rynek… Skomentowane przez Paweł Tryba Crashendo (Fryvolic Art)
- Generalnie staram się na nie recenzować bezpłatnych dałnlołdów, ale zrobię… Skomentowane przez Paweł Tryba #I’mNotAddicted (Ordinary Brainwash)
- Na ten album czekałem z niecierpliwością. Kiedy Mariusz Duda ogłosił,… Skomentowane przez Bartek Musielak Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Dies irae... dzień gniewu, popularny motyw sztuki średniowiecznej i barokowej;… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dies Irae (Devil Doll)
- Czasem się zastanawiam, dlaczego niektóre zespoły są niszowe bądź po… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Sacrilege of Fatal Arms (Devil Doll)
- W poprzednich recenzjach przedstawiłem Devil Doll jako pogrobowca starego dobrego… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Sacrilegium (Devil Doll)