2. Living Proof (5:45)
3. Runaway (3:10)
4. Helpless (3:35)
5. F*U*B*B (9:40)
6. The Way Of The World (10:15)
Songs available only on double album printings and on the German "Additional Tapes" printing:
7. Lorelei (6:20)
8. Persephone (8:20)
9. You Rescue Me (6:50)
10. Time Was (6:45)
11. Goodbye Baby Hello Friend (5:20)
12. No Easy Road (7:20)
- Laurie Wisefield ( guitars & vocals (lead vocals on Goodbye Baby) )
- Martin Turner ( bass & lead vocals )
- Steve Upton ( drums )
1 komentarz
-
Po siedmiu latach od ukazania się pierwszej płyty koncertowej „Live Dates” zespół Wishbone Ash wydał znakomitą koncertówkę, o tej samej nazwie tylko z dodatkiem „Volume Two” (MCA Records). Pamiętam dobrze lato 1980 roku, w którym tę płytę wydano. W Polsce puste półki w sklepach każdego rodzaju, a w Anglii obfitość dóbr powalająca przybysza z komuny. Pamiętam, że całe Zjednoczone Królestwo żyło wtedy przygotowaniami do ślubu księżnej Diany, a w Polsce zastanawiano się „wejdą ruscy czy nie wejdą”. Był to mój pierwszy wyjazd poza żelazną kurtynę i pod pretekstem kursu językowego marzyłem o jednym, zakupić płyty, koniecznie Wishbone Ash. Niestety przebywałem głównie w Oxfordzie gdzie w centrum tego pięknego miasta był tylko jeden sklep muzyczny. Mało tego, w sklepie tym nie było już specjalnej, wydanej w małym nakładzie, dwupłytowej wersji LP Volume Two. Pikanterii dodawał fakt, że drugą płytę wielkości pierwszej nazywano singlem choć „singiel” ten zawierał 6 utworów, czyli tyle co płyta główna. Okazało się, że nawet w Anglii był to rarytas, bo po dwóch tygodniach pobytu, nie udało mi się upolować tej wersji nawet w Londynie. Inna sprawa, to brak czasu do dyspozycji, mało funtów w kieszeni i czekająca w Kielcach narzeczona (obecna żona), której należały się nie byle jakie kobiece upominki.
Grzegorz Żarnowiecki sobota, 31, sierpień 2013 06:42 Link do komentarza
Wróćmy do płyty. W wersji CD (już pełnej) dostajemy prawie 80 minut grania na najwyższym światowym poziomie. Pochodzą one z okresu listopad 1976 – czerwiec, 1980 kiedy grupa promowała ich 4 płyty: New England (z niej 3 utwory: „Runaway”, „Lorelei” i „You Rescue Me”), Front Page News (1- „Goodbye Baby Hello Friend” jedyny zaśpiewany przez Wisefielda), No Smoke Without Fire (1- „The Way Of The World”) i Just Testing (2 dynamiczne „Living Proof” i „Helpless”). Pozostałe utwory pochodzą ze starszych wydawnictw i zwiększają wydatnie atrakcyjność płyty. Z There’s The Rub mamy prawdziwe perły: „Persephone” oraz instrumentalny „F.U.B.B.” Z najlepszej według krytyków studyjnej płyty Argus (zespół w pierwszym składzie) dostajemy klasyczny „Time Was”. Z dużo gorszej Wishbone Four (także bez Wisefielda) wzięto otwierający całą płytę utwór „Doctor” i najsłabszy, zamykający album „No Easy Road”. Zwraca uwagę zupełny brak kompozycji z kiepskiego wydawnictwa, jaką jest bez wątpienia Locked In. No i bardzo dobrze. Wypada jednak nieco pomarudzić, że w zestawie koncertowym zamiast nudnawych „You Rescue Me” „Runaway” i „No Easy Road” powinny znaleźć się dowolnie wybrane inne utwory ze świetnych płyt There’s The Rub i No Smoke Without Fire. Ewentualnie można było dać czadowy „Insomnia” z Just Testing, choć zdaniem lidera grupy Martina Turnera jest to utwór bardzo trudny technicznie. Wyraża przez to swój podziw dla (byłego niestety) kolegi Andy Powella. To tyle odnośnie zawartości krążka.
Generalnie, to do samego wykonania zarzutów mieć nie można. Praktycznie wszystkie utwory brzmią lepiej niż w wersji studyjnej, co było cechą tego zespołu w pierwszych 10 latach istnienia. Płyta zawiera markowe atuty Wishbone Ash: świetne przebojowe melodie, kryształowe brzmienie dwóch gitar (Andy Powella i Laurie Wisefielda), dynamiczną sekcję rytmiczną i przyjemny głos głównego wokalisty, a zarazem basisty Martina Turnera. Dodajmy, że niepowtarzalną, fantastyczną cechą zespołu są właściwie trzy gitary prowadzące. Dwie sześciostrunowe są wspomagane przez bas cztero- lub pięciostrunowy. Wystarczy posłuchać np. „Lorelei”, gdzie bas prowadzi dialog z gitarami prowadzącymi. Inna sprawa, że dopiero na koncercie można się przekonać o tak specyficznym graniu i generalnie o perfekcyjnych umiejętnościach muzyków. Obecnie wiele zespołów produkuje w studiach płyty, z których trudno zorientować się ilu facetów gra na gitarach. Inne grupy z kolei koncertują z jednym gitarzystą za dużo (choćby Iron Maiden), a bas dudni byle równo z perkusją. Sugeruję młodym adeptom gitary by osłuchali się pierwszych koncertówek Wishbone Ash. Ten czas nie będzie stracony.
Reasumując płyta jest bardzo dobra, choć kompozycyjnie nieco słabsza niż Live Dates z 1973 roku. Warto ją mieć chociażby dlatego, że znalazła się na niej urzekająca ciepłem i atmosferą tajemniczości przepiękna ballada „Persephone”. Gorąco polecam !
Ocena 5
Albumy wg lat
Recenzje Varia
- Wydana w 1995 roku płyta „Inferno” ukazała zupełnie nową jakość… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Fassade (Lacrimosa)
- Wielce ciekawy to zespół, całe to Omni. Kiedy bowiem tryumfy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Omni (Omni)
- Nigdy nie byłem i do dziś nie jestem zagorzałym fanem… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Ozzmosis (Ozzy Osbourne)
- Zanim przejdę do sedna, muszę szczerze przyznać, że ogarnęło mnie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Leidenschaft (Lacrimosa)
- Swego czasu powstał w mojej głowie osobliwy podział twórczości Lacrimosy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Lichtgestalt (Lacrimosa)
- Kiedy po raz pierwszy usłyszłem "Echos", a było to zaraz… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Echos (Lacrimosa)
- Z twórczością zespołu Lion Shepherd mam przyjemność zapoznać się po… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska III (Lion Shepherd)
- Chyba żaden album Metus nie powstawał tak długo i w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Time Will Dissolves Our Shadows (Metus)
- Długo zabierałem się do napisania tej recenzji, może nawet trochę… Skomentowane przez Bartek Musielak III (Lion Shepherd)
- Jeśli miałbym wskazać jakieś państwa na świecie, które otacza aura… Skomentowane przez Bartek Musielak Unortheta (Zhrine)
- O Seasonal, jednoosobowym projekcie pochodzącego z Białegostoku Macieja Sochonia pisaliśmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Heartvoid (Seasonal)
- Szanse, że Adam Płotnicki będzie wciąż kojarzony jako wokalista Crystal… Skomentowane przez Gabriel Koleński 4.3. (Plotnicky)
- Czasem zdarza mi się słuchać albumów, przy których myślę sobie,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Silent Sacrifice (Seasonal)
- To miał być singiel, ewentualnie maxi singiel, potem epka, ostatecznie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under the Fragmented Sky (Lunatic Soul)
- Istnieją takie zespoły czy projekty muzyczne, które powstają z potrzeby… Skomentowane przez Gabriel Koleński Radio Voltaire (Kino)
- Chciałem rozpocząć podniosłym „Polak potrafi!”, ale w sumie to nie… Skomentowane przez Bartek Musielak Litourgiya (Batushka)
- Szczerze mówiąc, nigdy nie potrafiłem zrozumieć pojęcia jesiennych wieczorów oraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Black Butterflies (Metus)
- Premiera płyty ”Fractured” to dobry moment na przypomnienie sobie całej… Skomentowane przez Wolrad Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Zdarzają się takie albumy, do których podchodzę ze sporym dystansem… Skomentowane przez Bartek Musielak Heat (Lion Shepherd)
- Z reguły bywam ostrożny w stosunku do albumów przygotowanych w… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Live 1 (Security Project, The)
- We Come From the Mountains to jedna z najnowszych propozycji… Skomentowane przez Krzysztof Pabis We Come From the Mountains (Tiebreaker)
- Kiedy dotarła do mnie nowa płyta projektu Yagull ucieszyłem się.… Skomentowane przez jacek chudzik Kai (Yagull)
- Rok 1974 okazał się bardzo wyczerpujący dla Mike'a Oldfielda. Artysta,… Skomentowane przez Michał Jurek Ommadawn (Oldfield, Mike)
- Zawsze bardzo się cieszę, kiedy w ręce wpada mi coś… Skomentowane przez Paweł Caniboł Loneliness Manual (Seasonal)
- Swego czasu przemierzając internetowe portale streamingowe, bo miewam czasami takie… Skomentowane przez Bartek Musielak Krimhera (KRIMH)
- Konsekwentnie szukam ciekawych rzeczy na obrzeżach muzycznego rynku. Bo rynek… Skomentowane przez Paweł Tryba Crashendo (Fryvolic Art)
- Generalnie staram się na nie recenzować bezpłatnych dałnlołdów, ale zrobię… Skomentowane przez Paweł Tryba #I’mNotAddicted (Ordinary Brainwash)
- Na ten album czekałem z niecierpliwością. Kiedy Mariusz Duda ogłosił,… Skomentowane przez Bartek Musielak Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Dies irae... dzień gniewu, popularny motyw sztuki średniowiecznej i barokowej;… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dies Irae (Devil Doll)
- Czasem się zastanawiam, dlaczego niektóre zespoły są niszowe bądź po… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Sacrilege of Fatal Arms (Devil Doll)