2. Go to Hell
3. Rising of the Tide
4. Waving
5. Far Away
6. Dissolving with the Night
7. Blood
8. On the Plane
9. Oxygen
10. Zigota
11. DNA
- Aviv Geffen / guitar, vocals
2 komentarzy
-
Ta płyta pojawiła się dość niepodziewanie. Krążyły newsy, że pan Wilson się sposobi, ale do nagrania albumu solowego, a tu proszę, pojawił się kolejny album sygnowany nazwą Blackfield. Choć nie do końca jestem pewien, czy słusznie. Wszystkie nagrania na płytę, poza 'Waving', skomponował bowiem Aviv Geffen, a rola pana Stefana ograniczyła się do pośpiewania, pogrania i udziału w produkcji całości. W gruncie rzeczy bardziej fair byłoby wydanie tego albumu jako solowego dzieła pana Aviva, z gościnnym udziałem Stevena Wilsona, zwłaszcza że, jak mi się wydaje, przejęcie niemal całkowitej odpowiedzialności za nowy repertuar Blackfield przez pana Geffena nie wyszło 'Welcome to My DNA' na dobre.
Michał Jurek wtorek, 28, luty 2012 07:58 Link do komentarza
Niejednokrotnie już deklarowałem, że jestem fanem Stevena Wilsona i że mam specjalna półeczkę poświęconą wszystkim jego projektom muzycznym, nic więc dziwnego, że posłuchanie nowej płyty Blackfield sprawiło mi przyjemność. Nie mogę jednak nie dostrzec, że omawiany album jest dość, nie bójmy się tego słowa, nudnawy. Wszystkie piosenki są, jak to się mówi, na jedno kopyto: melodyjnie, melancholijnie, łagodnie. Obło wręcz. Poprzednie płyty Blackfield to było coś ożywczego, progrock skrzyżowany z pop-rockiem. Na 'Welcome to My DNA' mamy już wyraźny dryf w stronę popu. Niestety.
Powtórzę raz jeszcze: słucha się tego bardzo przyjemnie. Problem jest taki, że po wybrzmieniu ostatniej nuty niewiele się pamięta. Po dłuższym zastanowieniu można przypomnieć sobie urokliwą partię gitary i charakterystyczny śpiew Stevena Wilsona w 'Glass House', dobitny w warstwie tekstowej 'Go to Hell' (ale tylko tekstowej, niestety), ładną partię gitary akustycznej w 'Waving' i w 'Far Away', liryczne solo fortepianu i nieco ostrzejsze smyczki w moim ulubionym nagraniu z tej płyty: 'Dissolving With the Night'. Broni się też 'Blood', dzięki odrobinie folkowych brzmień i zadziorniejszej gitarze, i może jeszcze 'Oxygen', z uwagi na zabójczo melodyjny refren. Można też zwrócić uwagę na ciekawie budowane napięcie (a raczej napiątko :-)) w 'DNA', choć to daleki krewny 'End of the World' z płyty 'Blackfield II'.
Są więc na 'Welcome to My DNA' ładne momenty. Ale, co ciekawe, album ten traci, gdy słucha się go w całości. Jakże wyraźne staje się wtedy, że wszystkie nagrania są zanurzone w tej samej lukrowanej, smyczkowo-chórkowej polewie. W okolicach połowy płyty słuchacz łapie się też na tym, że duet zaczyna powtarzać kompozycyjne rozwiązania. Dobrze, że całość trwa tylko niespełna 40 minut, dłuższa płyta mogłaby być trudna do strawienia. Zastrzegam: nie mam nic przeciwko pop-rockowej dekadencji, w której celuje pan Aviv. Nawet jednak jego anglojęzyczny solowy album był bardziej różnorodny. I zaskakujący. Główną słabością płyty 'Welcome to My DNA' jest natomiast jej przewidywalność.
I jak tu ocenić taki album? Jako fan Stevena Wilsona serce mam rozdarte ;-). Lubię śpiew pana Stefana i brzdęki jego gitary. Zawsze z przyjemnością ich posłucham, więc i po 'Welcome...' pewnie będę sięgał. Jednak następnym razem lepiej będzie bardziej zrównoważyć wkład kompozytorski i zróżnicować zawartość albumu, tak jak to było na dwóch pierwszych blackfieldowych płytach. 'Welcome to My DNA', niestety, odstaje od nich poziomem. Szkoda.
3,5/5
Albumy wg lat
Recenzje Varia
- Wydana w 1995 roku płyta „Inferno” ukazała zupełnie nową jakość… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Fassade (Lacrimosa)
- Wielce ciekawy to zespół, całe to Omni. Kiedy bowiem tryumfy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Omni (Omni)
- Nigdy nie byłem i do dziś nie jestem zagorzałym fanem… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Ozzmosis (Ozzy Osbourne)
- Zanim przejdę do sedna, muszę szczerze przyznać, że ogarnęło mnie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Leidenschaft (Lacrimosa)
- Swego czasu powstał w mojej głowie osobliwy podział twórczości Lacrimosy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Lichtgestalt (Lacrimosa)
- Kiedy po raz pierwszy usłyszłem "Echos", a było to zaraz… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Echos (Lacrimosa)
- Z twórczością zespołu Lion Shepherd mam przyjemność zapoznać się po… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska III (Lion Shepherd)
- Chyba żaden album Metus nie powstawał tak długo i w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Time Will Dissolves Our Shadows (Metus)
- Długo zabierałem się do napisania tej recenzji, może nawet trochę… Skomentowane przez Bartek Musielak III (Lion Shepherd)
- Jeśli miałbym wskazać jakieś państwa na świecie, które otacza aura… Skomentowane przez Bartek Musielak Unortheta (Zhrine)
- O Seasonal, jednoosobowym projekcie pochodzącego z Białegostoku Macieja Sochonia pisaliśmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Heartvoid (Seasonal)
- Szanse, że Adam Płotnicki będzie wciąż kojarzony jako wokalista Crystal… Skomentowane przez Gabriel Koleński 4.3. (Plotnicky)
- Czasem zdarza mi się słuchać albumów, przy których myślę sobie,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Silent Sacrifice (Seasonal)
- To miał być singiel, ewentualnie maxi singiel, potem epka, ostatecznie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under the Fragmented Sky (Lunatic Soul)
- Istnieją takie zespoły czy projekty muzyczne, które powstają z potrzeby… Skomentowane przez Gabriel Koleński Radio Voltaire (Kino)
- Chciałem rozpocząć podniosłym „Polak potrafi!”, ale w sumie to nie… Skomentowane przez Bartek Musielak Litourgiya (Batushka)
- Szczerze mówiąc, nigdy nie potrafiłem zrozumieć pojęcia jesiennych wieczorów oraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Black Butterflies (Metus)
- Premiera płyty ”Fractured” to dobry moment na przypomnienie sobie całej… Skomentowane przez Wolrad Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Zdarzają się takie albumy, do których podchodzę ze sporym dystansem… Skomentowane przez Bartek Musielak Heat (Lion Shepherd)
- Z reguły bywam ostrożny w stosunku do albumów przygotowanych w… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Live 1 (Security Project, The)
- We Come From the Mountains to jedna z najnowszych propozycji… Skomentowane przez Krzysztof Pabis We Come From the Mountains (Tiebreaker)
- Kiedy dotarła do mnie nowa płyta projektu Yagull ucieszyłem się.… Skomentowane przez jacek chudzik Kai (Yagull)
- Rok 1974 okazał się bardzo wyczerpujący dla Mike'a Oldfielda. Artysta,… Skomentowane przez Michał Jurek Ommadawn (Oldfield, Mike)
- Zawsze bardzo się cieszę, kiedy w ręce wpada mi coś… Skomentowane przez Paweł Caniboł Loneliness Manual (Seasonal)
- Swego czasu przemierzając internetowe portale streamingowe, bo miewam czasami takie… Skomentowane przez Bartek Musielak Krimhera (KRIMH)
- Konsekwentnie szukam ciekawych rzeczy na obrzeżach muzycznego rynku. Bo rynek… Skomentowane przez Paweł Tryba Crashendo (Fryvolic Art)
- Generalnie staram się na nie recenzować bezpłatnych dałnlołdów, ale zrobię… Skomentowane przez Paweł Tryba #I’mNotAddicted (Ordinary Brainwash)
- Na ten album czekałem z niecierpliwością. Kiedy Mariusz Duda ogłosił,… Skomentowane przez Bartek Musielak Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Dies irae... dzień gniewu, popularny motyw sztuki średniowiecznej i barokowej;… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dies Irae (Devil Doll)
- Czasem się zastanawiam, dlaczego niektóre zespoły są niszowe bądź po… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Sacrilege of Fatal Arms (Devil Doll)