A+ A A-

Follow The Instinct

Oceń ten artykuł
(22 głosów)
(2014, album studyjny)

 

01. In - 2:26
02. Shape Of Lies - 6:32
03. Escape - 6:04
04. Soil Of Life - 5:50
05. More - 6:42
06. Violent Dream pt 2 - 7:02
07. Chaos - 6:28
08. Transistor Night - 6:06
09. Out - 2:19

Czas całkowity - 49:19

- Krzysztof Borek - wokal
- Janusz Glon - gitara, instrumenty klawiszowe
- Przemek Betański - gitara
- Adam Biskup - gitara basowa
- Hubert Murawski - perkusja, syntezator

 

Media

Więcej w tej kategorii: « Violent Dream

1 komentarz

  • Krzysztof Baran

    Czas mknie do przodu i czasem nawet nie zauważamy faktu, jakim mgnieniem oka mogą być na przykład upływające 4 lata... Takie cztery lata mignęły nam od wydania debiutanckiej płyty bydgoskiego Xanadu, które po albumie „The Last Sunrise” znikło nam gdzieś w muzycznej matni. Płyta choć całkiem udana, nie doczekała się należytej promocji. Nie istniejąca dziś amerykańska wytwórnia Progrock Records niestety utwierdziła mnie w przekonaniu że nie wszystko co ‘amerykanckie’ karatami bo gałach wali. W efekcie bardzo obiecujący zespół opadał na dno muzycznego oceanu bezwiednie, ale na szczęście jego nawigatorzy w porę opamiętali się, że szkoda zmarnować coś, co naprawdę rokowało na przyszłość.

    Przez te kilka miesięcy dopadło zespół kilka roszad i trzęsień ziemi. Najpierw z zespołem pożegnał się wokalista Mish Jarski a chwilę później z Xanadu odszedł Przemek Betański, bardzo charakterystyczny gitarzysta, który z dużym polotem grał na tym pierwszym albumie partie solowe. W Xanadu pozostali zatem trzej muzycy: Hubert Murawski, Janusz Glon i Adam Biskup. Ani przez chwilę nie załamywali rąk i w tej pozornej ciszy pracowali nad swym nowym materiałem. Ostatecznie Przemek do zespołu powrócił a wraz z nim w Xanadu zameldował się jeden z moich ulubionych, polskich wokalistów – Krzysiek Borek, do niedawna frontman Figuresmile. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Grupa związała się z wydawnictwem Pronet Records i właśnie w jego barwach nagrany został album „Follow The Instinct” który z ogromną przyjemnością wrzucam po raz któryś tam do odtwarzacza.

    Na pierwszy rzut ucha miła niespodzianka. Po pierwszym przesłuchaniu uderzyło mnie coś, czego chwilami brakowało mi na pierwszej płycie Xanadu. To przestrzeń i dokładnie wyważony środek ciężkości pomiędzy mocą a... ciszą... Bardzo ważnym elementem, który go wytwarza są dźwięki sampli i instrumentów klawiszowych, bardzo udanie zaaranżowane przez Janusza Glona. I jest to zdecydowanie największe zaskoczenie na albumie „Follow The Instinct”. Największe, dlatego, że po Krzyśku Borku, jakby nie było nowej osobie w zespole, znając Jego poprzednie dokonania w innych zespołach, wiedziałem czego mogę się spodziewać. Krzysztof także znakomicie wpisał się w materiał bydgoskiej formacji, albo raczej już teraz z bydgosko – śląskiej, bo chyba tak trzeba zespół na mapie umiejscowić :)

    Po drugie znacznie urosły formy utworów. Wszystkie trwają po około 6 – 7 minut i dają się muzykom zespołu „wygrać” do końca. Na pierwszej płycie niestety nie we wszystkich numerach miało to miejsce. Mamy tu między innymi drugą część tematu „Violent Dream” rozpoczętego na pierwszym albumie. Moimi faworytami na albumie „Follow The Instinct” są: przede wszystkim bardzo dopracowany w każdym calu „Escape”, który ‘chodzi’ że hej. Świetna wymienność gitar pomiędzy Przemkiem i Jasiem, a dodatkowo niespokojny i transowy rytm wystukiwany przez Huberta sprawiają, że chce się bardzo nacisnąć klawisz 'repeat'. Utwór „Soil Of Life” zaskoczył mnie dość spokojną jak na Xanadu formułą oraz bardzo fajną grą gitar w finale (ponoć Janusza ;) ) . również wokalizy Krzyśka robią tu ogromne wrażenie, udanie zespolone ze wspomnianymi wcześniej dźwiękami syntezatorów. Adaś gra na basie jak natchniony, ale akurat co do Jego gry wzorowanej na Geddym Lee nigdy nie miałem najmniejszych wątpliwości. Utwór „Transistor Night” to kolejny majstersztyk na albumie „Follow The Instinct”. Jest także nieco bardziej pokorny od reszty i bardzo fajnie się rozwija, niosąc za sobą efekt muzycznego wzrostu apetytu. „Violent Dream pt. 2” to z kolei dawka mocy i soczystej gry instrumentalnej z prawdziwym rozmachem Xanadu, jakie znaliśmy od dawna z tej lepszej strony zespołu. Od razu nadmienię, że i w pozostałych kawałkach dzieją się bardzo dobre rzeczy, i jeśli napiszę że są one o niebo lepsze niż w debiucie, to z pewnością nie będzie to stwierdzenie na wyrost.

    Cieszę się bardzo, że operacja pod kryptonimem Xanadu, wróciła na właściwy tor. Myślę, że fakt związania się zespołu z polskim wydawcą jakim jest Pronet Records, w dodatku dobrze znającym nasz rodzimy rynek zaowocuje dalszym rozwojem bydgoskiej grupy. Xanadu powinno być teraz dużo łatwiej działać, bez niepotrzebnych napięć i spięć. Wydaje mi się, że skład zespołu się muzycznie scementował, zwłaszcza że odwalili kawał naprawdę dobrej roboty na albumie „Follow The Instinct”, za który wystawię chłopakom mocną czwórkę z plusem, a wszystkim naszym czytelnikom lubującym się w muzyce o sporej dawce mocy pomieszanej z melancholią i lekko psychodeliczną przestrzenią serdecznie polecę to płytę. Warto do niej dotrzeć, choćby dlatego, że zespół zrobił ogromny postęp i wreszcie jest prawdziwie autentyczny!

    4,5 / 5

    Krzysiek ‘Jester’ Baran

    Krzysztof Baran niedziela, 27, lipiec 2014 23:05 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Metal Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.