A+ A A-

Hymns For The Broken

Oceń ten artykuł
(16 głosów)
(2014, album studyjny)

1. The Awakening
2. King Of Errors
3. A New Dawn
4. Wake A Change
5. Archaic Rage
6. Barricades
7. Black Undertow
8. The Fire
9. Hymns For The Broken
10. Missing You
11. A Grand Collapse
12. The Aftermath

Line-up:

Tom S. Englund – Vocals, Guitars
Henrik Danhage – Guitars
Johan Niemann – Bass
Rikard Zander – Keyboards
Jonas Ekdahl – Drums

Media

1 komentarz

  • Łukasz 'Geralt' Jakubiak

    Evergrey w ostatnich latach przechodził bardzo burzliwy okres. Jeszcze przed wydaniem „Glorious Collision” w 2011 roku, grupę opuściła dwójka czołowych muzyków: Jonas Ekdahl oraz Henrik Danhage. Natomiast lider formacji – Tom Englund, po chłodnym przyjęciu ostatniego albumu, zaczął coraz częściej mówić o muzycznym wypaleniu. Wiele znaków wskazywało na upadek Evergrey. Po ukazaniu się „Monday Morning Apocalypse”, grupa zaczęła oddalać się od rozbudowanych treści na korzyść metalowych przebojów. Ten zabieg może i przyciągnął nowych fanów, ale pozostawił przy tym niedosyt u starych, którzy od lat oczekiwali powrotu na miarę „In Search Of Truth”.

    „Hymns For The Broken” powstawał w kliku różnych studiach, a pieczę nad całym materiałem przejął Jacob Hansen, który współpracował wcześniej z takimi formacjami jak: Volbeat, Amaranthe, czy Anubis Gate. Nowy krążek Szwedów powędrował w dobre ręce. Kolejną świetną informacją okazał się powrót dwójki synów marnotrawnych, którzy opuścili grupę przed nagrywaniem „Glorious Collision”. Wszystko wskazywało na to, że stary-nowy Evergrey wrócił na właściwe tory.

    Charyzmatyczny głos Toma Englunda nie jest jego jedynym atutem. Muzyk od zawsze miał ogromny talent do opowiadania historii i nie ważne czy były to przeżycia osoby uprowadzonej przez obcych na „In Search Of Truth”, czy krytyka skrajności religijnych na „The Inner Circle”. Każda z tych opowieści nie popadała w banały i starała się podejść do problemu z kilku różnych ujęć. Generalnie teksty Evergrey obracały się wokół społecznych rozważań. Podobnie jest i na nowym albumie. Tytułowe „Hymny dla złamanych” skierowane są do osób, które doświadczyły w swoim życiu upadku. Taki stan może się odnosić zarówno do sytuacji politycznych na świecie (Ukraina, Szwecja, Izrael), jak również do naszych wewnętrznych rozterek. Liryczna strona krążka pokazuje nam różne oblicza upadku, co w konsekwencji ma na celu pobudzenie naszej świadomości i wewnętrznej siły. W teledysku do „King Of Errors” na powiewającej fladze widnieje napis „od samotności do mnogości”. Ten ostry przekaz uświadamia nas, że prawdziwą siłą nie jest pojedyncza jednostka, ale – połączona w konkretnym celu – wspólnota.

    Panowie z Evergrey powracają do mistrzowskiej formy i na „Hymns For The Broken” pokazują swoje najłagodniejsze (jak dotąd) oblicze. Choć muzycy otworzyli się na nowe brzmienia, to wcale nie znaczy, że zapomnieli o swoim muzycznym fundamencie. Nutkę metalowej agresji usłyszymy chociażby na „A New Dawn”, czy „The Fire”. W tym względzie nie zawodzi też „King Of Errors”, w którym na szczególną wzmiankę zasługuje gitarowa solówka w wykonaniu Henrika Danhage’a. Siłą wydawnictwa są także ciekawe rozwiązania aranżacyjne. Utwór tytułowy – nieco na przekór – rozpoczyna się energicznym hymnem. W dalszych fragmentach zaczyna już dominować niespieszne tempo wsparte pięknymi partiami klawiszowym (imponujący Rikard Zander). Nieco muzycznej subtelności zaobserwujemy też na „The Grand Collapse”, który krąży po różnych nastrojach – od delikatnego tła, aż po rytmiczne szaleństwo (prowadzone przez Jonasa Ekdahla). Jak już jesteśmy przy spokojniejszych tonacjach, to nie mogło zabraknąć sztandarowej ballady. „Missing You” to bardzo osobliwe doznanie, w którym przeważa prosta forma (klawisze + wokal) skupiona wokół emocjonalnego przekazu. Poza tym zespół odważniej zaczął sięgać po elektronikę i ambient, co udowadniają utwory pokroju: „Wake A Change”, „Barricades”, czy jeden z moich faworytów – „Archaic Rage”. Wisienką na torcie jest finał w postaci „The Aftermath”, który zaskakuje różnorodnością i bardzo osobistą interpretacją wokalną.

    Ciche marzenie wielu fanów Evergrey zostało spełnione. „Hymns For The Broken” to jedno z największych zaskoczeń tego roku i wielki powrót zespołu, który był bliski zapomnienia. Choć w materiale czuć ducha najlepszych płyt grupy, to nie popada on w stagnację i – co najlepsze – w dużym stopniu zmienia ich muzyczny kierunek. Na każdym kroku słychać, że panowie chcieli otworzyć się na nowe brzmienia, a całą swoją uwagę skupili na budowaniu przestrzeni. Melodie nie są już nośnikiem metalowych popisów, tylko służą stworzeniu odpowiedniej atmosfery w kompozycjach. Dzięki takim zabiegom muzyka wydaje się być o wiele bardziej intymna, osobista – zarówno dla słuchacza, jak i samych twórców. Jeśli dodamy do tego dojrzałą opowieść, to dostaniemy doskonałą symbiozę muzyki i słów.

    „Hymns For The Broken” to arcydzieło w dyskografii Evergrey, które można spokojnie postawić obok legendarnego „In Search Of Truth” oraz innych płyt z progmetalowego kanonu. Idąc myślą „nie ważne ile razy upadasz, ważne jak się podnosisz”, panowie zaserwowali nam jeden z najbardziej zaskakujących powrotów w historii muzyki progresywnej.

    5/5

    Łukasz 'Geralt' Jakubiak piątek, 12, wrzesień 2014 01:23 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Metal Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.