ProgRock.org.pl

Switch to desktop

Promised Land

Oceń ten artykuł
(37 głosów)
(1994, album studyjny)
1. 9:28 AM (1:44)
2. I Am I (3:57)
3. Damaged (3:58)
4. Out Of Mind (4:36)
5. Bridge (3:30)
6. Promised Land (7:58)
7. Disconnected (4:45)
8. Lady Jane (4:15)
9. My Global Mind (4:22)
10. One More Time (4:19)
11. Someone Else? (4:44)

Czas całkowity: 48:08

Bonus tracks on 2003 remastered version:
12. Real World  (4:24)
13. Someone Else? (7:13)
14. Damaged (live) (4:04)
15. Real World (live) (3:43)
- Geoff Tate ( vocals, keyboards )
- Michael Wilton ( guitar )
- Chris DeGarmo ( guitar )
- Eddie Jackson ( bass )
- Scott Rockenfield (drums )

1 komentarz

  • Mateusz Stypułkowski

    'Promised Land' to według mnie najbardziej niedoceniane dzieło Queensryche. Owszem album powstał w czasie kiedy Amerykę podbijał Grunge, co tłumaczy jego słaby sukces komercyjny. Ponadto zespół przeżywał w tym czasie kryzys. Olbrzymi sukces 'Empire' stworzył z grupki muzyków gwiazdy sceny rockowej i jednocześnie nałożył na nich olbrzymią presję ze strony fanów i wytwórni płytowej ( wszystko to znalazło swoje odzwierciedlenie właśnie na tej płycie )
    'Promised Land' to również najbardziej progresywny album w historii zespołu. Ciężkie, dynamiczne, a zarazem proste piosenki zostały zastąpione przez skomplikowane, przepełnione eksperymentami dźwiękowymi i jednocześnie dosyć mroczne utwory. Nie jest to koncept album, jednak jego tematyka nawiązuje do kłopotów związanych z ciężarem sukcesu i niszczącym charakterem dzisiejszego społeczeństwa. Jak widać podobieństwo do 'Dark side of the moon' jest tutaj uderzające. Zresztą nic dziwnego skoro Pink Floyd jest jednym z ulubionych zespołów Geoffa Tate'a, który w tym okresie wyraźnie przejął rolę lidera ( Wcześniej dzielił ten obowiązek z Chrisem DeGarmo). Na 'Promised Land' chyba tylko 1 kawałek- 'Damaged' przypomina rasowy metalowy utwór ( choć i ten zaskakuje ciekawymi efektami). Z kolei 'I am I' pełen jest orientalnych dźwięków. W 'Someone Else' słyszymy tylko wokal i pianino. Natomiast utwór tytułowy oraz 'Dissconnected' zawierają ciekawe tło muzyczne, którym jest dźwięk saksofonu ( znowu Pink Floyd). Nie można też pominąć udziału Pana DeGarmo. Samodzielnie skomponował trzy niezwykle piękne ballady: 'Out of mind', 'Bridge' oraz 'Lady Jane' Utwory te stanowią świetne uzupełnienie albumu.
    Szkoda, że 'Promised Land' to ostatnia, tak udana płyta Queensryche. Ale tego też powodu warto po nią sięgnąć. Jeśli już się na to zdecydujecie polecam zremasterowaną edycję z dodatkowymi utworami. Przeważnie takie kawałki są dodawane dla celów komercyjnych, aby zakup wydawał się korzystniejszy. Natomiast w rzeczywistości, najczęścniej są to odrzuty z sesji nagraniowej. W wypadku 'Promised Land' są równie dobre jak reszta muzyki.

    Mateusz Stypułkowski piątek, 13, luty 2009 16:26 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.

Top Desktop version