Human

Oceń ten artykuł
(40 głosów)
(1991, album studyjny)
1. Flattening of Emotions 4:28
2. Suicide Machine 4:19
3. Together as One 4:06
4. Secret Face 4:36
5. Lack of Comprehension 3:39
6. See Through Dreams 4:26
7. Cosmic Sea 4:23
8. Vacant Planets 3:48

Czas całkowity: 33:39
- Chuck Schuldiner ( vocals, guitar )
- Paul Masvidal ( guitar )
- Steve DiGiorgio ( bass )
- Sean Reinert ( drums )

1 komentarz

  • Mikołaj Gołembiowski

    Human to przełomowy album w karierze zespołu Death, początek technicznego a przede wszystkim konceptualnego rozwoju jego muzyki oraz kombinowania z różnymi niestandardowymi dla death-metalu rozwiązaniami. Płyta ważna zarówno w historii zespołu jak i gatunku. Niewątpliwie jej wydanie było bardzo ważnym wydarzeniem z punktu widzenia wszystkich progresywnych odmian ekstremalnego metalu - było impulsem dla innych do kreatywnego myślenia o muzyce metalowej oraz często źródłem inspiracji.

    Trzeba przyznać, że już wcześniej muzyka Death była nieco zakręcona, biorąc pod uwagę standardy jakie obowiązywały w muzyce metalowej. Nowością w stosunku do poprzednich albumów jest tu zgrabne łączenie elementów bardziej subtelnych z nieokrzesaną brutalnością charakterystyczną dla wcześniejszych płyt. Kompozycje są jeszcze bardziej połamane, pojawiają się zmiany nastroju i tempa, a łomot ustępuje często czytelnym gitarowym solówkom (zwłaszcza w Lack of Comprehension. Pod koniec płyty dostrzeżemy również ciekawe inspiracje szeroko rozumianą muzyką kosmiczną. W instrumentalnym utworze Cosmic Sea pojawia się syntezator dodający wpierw muzyce dodatkową przestrzeń, a później do generowania kosmiczno-psychodelicznych odgłosów. Natomiast następujący po nim Vacant Planets jest jakby przełożeniem kosmicznej muzyki na ciężkie death-metalowe riffy. Nie będę ukrywał, że uważam ten utwór za najlepszy na całej płycie i w dodatku jeden z najciekawszych w karierze zespołu.

    Biorąc pod uwagę specyfikę portalu, dla którego piszę tę recenzję należy sobie zadać pytanie, czy muzyka zawarta na Human jest dobrym przykładem rocka/metalu progresywnego? Nie koniecznie. Human wydaje się dla death-metalu czymś podobnym jak była Master of Puppets Metallici dla thrashu. Oba zespoły zaprezentowały na swoich płytach po prostu bardziej subtelną, autorską odmiana swojego gatunku, z licznymi wycieczkami w rejony dlań mało charakterystyczne. Nawet końcówka tych dwóch albumów okazuje się podobna pod względem strukturalnym - wpierw delikatniejszy utwór instrumentalny, a potem nawiązujący odrobinę do poprzednika dynamiczny kawałek wieńczący album. Obie płyty mogą być interesujące z punktu widzenia miłośnika progresu, ale ich zbieżność z muzyką progresywną dotyczy raczej pojedynczych utworów i rozwiązań, ale już niekoniecznie albumu rozpatrywanego jako całość.

    Porównanie z Władcą marionetek jest również dla mnie o tyle istotne, że te albumy budzą we mnie do pewnego stopnia podobne odczucia. Nie powiem, aby zachwycało mnie wszystko, co tam znalazłem i nie powiem, żeby muzyka zawarta na którymś z tych albumów znajdowała się w centrum moich zainteresowań, czy chociażby mnie całkowicie porywała. Podziw budzą raczej określone elementy tej muzyki, sprawiające, że jest nieszablonowa i poniekąd nowatorska na tle historii gatunku. Nie będę bowiem twierdził, że odpowiada mi na dłuższą metę swoista dla thrash- czy death-metalu toporność. Bo to nie jest przecież żadne artystyczne rzępolenie awangardzistów, które miałoby jakieś ciekawe aspekty kompozycyjne i kolorystyczne. To jest po prostu bardziej lub mniej skomplikowane naparzanie w struny w celu uzyskania drapieżnego hałasu i rockowego kopa i właściwie niewiele ponadto. Fajnie tego czasem sobie posłuchać, ale zagłębianie się w tego typu granie byłoby dla mnie na dłuższą metę nie do zniesienia. Jeżeli miałbym jednak spędzić z którymś z tych albumów resztę życia na bezludnej wyspie, wybrałbym zdecydowanie Death. Bo o ile Metallica to dla mnie grupa spoko-kolesi, którzy chcą grać spoko-muzykę, tyle że naszła ich chęć jej urozmaicenia, to akurat twórczości Chucka Schuldinera jakoś nie odbieram w ten sposób. Mam wrażenie, że facet jest absolutnym perfekcjonistą, który stara się wyrazić to, co w nim głęboko siedzi najlepiej jak umie. W łomocie, który wyszedł spod jego pazura jestem w stanie dostrzec elementy budowania nastroju (choćby w Together as one), czego na Władcy po prostu nie ma. Ponadto nie sposób nie zauważyć, że utwory Death są zwarte, gęste i pełne pomysłów, mają niezwykle połamaną strukturę, podczas gdy Metallica serwuje często rozlazłe wydłużone do granic możliwości partie oparte na jednym powtarzanym 100 razy riffie. I dlatego nie odbierając zasług żadnemu z tych zespołów, w osobistym rankingu zdecydowanie przedkładam Human nad albumy Metallici, która mnie w wielu momentach zwyczajnie nudzi. Przy okazji wyrażam też ubolewanie, że jednak Metallica stanowi ważniejsze źródło inspiracji dla współczesnych zespołów niż Death, co skutkuje niebywałą wręcz rozlazłością wielu współczesnych utworów prog-metalowych. Często w jednym utworze Death można znaleźć więcej ciekawych riffów i solówek, niż na całej płycie Opeth, a to przecież o czymś świadczy.

    Human nie jest w moim przekonaniu najlepszym albumem w dorobku zespołu (właściwie wolę od niego każdy późniejszy album grupy), ani tym najbardziej interesującym z punktu widzenia prog-fana, ale mimo wszystko jest godny polecenia. To klasyczny album metalowy, który należy znać, tak samo, jak klasyczne albumy Black Sabbath, czy Metallici. I jest tu mnóstwo fajnej muzyki, która może dostarczyć słuchaczowi wiele niezapomnianych wrażeń.

    Mikołaj Gołembiowski wtorek, 08, marzec 2011 19:15 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Metal Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.