Shifting Sands

Oceń ten artykuł
(7 głosów)
(2008, album studyjny)
1. Gone  (7:00)
2. Inner voice  (4:50)
3. Company  (8:17)
4. Confidence  (6:27)
5. In the arms of the night  (6:06)
6. Negotiation  (5:35)
7. Gathering day  (5:26)
8. Memory beneath the sea  (8:10)

Czas całkowity: 57:57
- Geir-Helge Fredheim (vocals)
- Arnulf Ovre (guitar)
- Karl G. Birkely (keyboards)
- Lars R. Kvaal (bass)
- R.E.Nyland (drums)
Więcej w tej kategorii: « Return To The Mirror

1 komentarz

  • Krzysztof Michalczewski

    Nihil novi sub sole. Nie przypadkowo przytoczyłem tu tę łacińską maksymę - taka była moja pierwsza myśl po przesłuchaniu 'Shifting Sands' i nie jest to nagana, lecz pochwała. Najnowsza płyta WinterStrain wydaje się być kontynuacją ich debiutanckiego krążka 'Return To The Mirror'. Chociaż od debiutu płytowego minęły trzy lata, to muzyka grupy przez ten czas zmieniła się niewiele. Na 'Shifting Sands' ponownie znajdujemy urzekające melodiami hardrockowe kompozycje wywodzące się z tradycji lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Tylko Obfitość użytych instrumentów klawiszowych może sprawić wrażenie, że mamy do czynienia z progmetalową muzyką w czystej postaci.
    Nadal świetnie wypada wokalista Geir Helge Fredheim, a jego śpiew w chórkach wraz z Tonym Millsem i Rolfem-Erikiem Nylandem budzi szczery podziw. Jego głos w 'In The Arms Of The Night' bardzo przypomina głos Bruce'a Dickinsona (o tych podobieństwach pisałem już w recenzji 'Return To The Mirror').

    W bardzo dobrej formie prezentują się też pozostali instrumentaliści. Partie solowe gitarzysty i klawiszowca są różnorodne, melodyjne, brzmienia ich instrumentów wielokrotnie się zmieniają. Basista z perkusistą tworzą znakomicie uzupełniający się duet, będący zarazem dobrze działającym motorem napędzającym tę winterstrainową rockową maszynę.

    Na 'Shifting Sands' jest więcej muzyki hardrockowej niż progresywnej, jest na niej więcej hardrocka niż na 'Return To The Mirror'. Muzycy grają tu mocniej, twardziej i ostrzej, niewiele jest tu gitary akustycznej ('Confidence') i nie słychać gry na fortepianie.
    W porównaniu z debiutem, na najnowszym albumie WinterStrain usłyszymy za to wyraźne brzmienie przypominające organy Hammonda, zwłaszcza w 'Gathering Day' i 'Memory Beneath The Sea'.
    Ozdobą tej płyty mogą być : ballada 'Confidence' i rockowe 'In The Arms Of The Night' oraz 'Memory Beneath The Sea', chociaż pozostałe utwory nie wiele ustępują tym wymienionym.

    Cieszy mnie muzyka z ' Shifting Sands', jestem zadowolony, że prawie się nie zmieniła od czasu płytowego debiutu i podoba mi się, że muzycy z Tromso nie zbaczają z wcześniej obranej drogi. Tak dalej panowie!
    Muzyka grupy WiterStrain jest i do tańca, i do klaskania, i do słuchania na żywo. Ciekawe czy zainteresują się nią szefowie klubów muzycznych i organizatorzy koncertów oraz festiwali w naszym kraju. Panie i panowie promotorzy! Naprawdę warto postawić na WinterStrain.
    Moja ocena - 4/5

    Krzysztof Michalczewski czwartek, 01, styczeń 2009 12:09 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Metal Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.