A+ A A-

Spectrum of the Green Morning

Oceń ten artykuł
(204 głosów)
(2007, EP)

01. Enemy World Vision - 7:39
02. Some Kind Of Hope - 4:42
03. Pink Elephant Missed - 4:11
04. Waking Up In The ZOO - 8:13
05. Regret And Frightened Child - 5:38
06. Have In Mind - 4:09  

Czas całkowity: 34:32

- Jakub Roszak - wokal
- Maciej Klimek - gitara
- Alan Szczepaniak - gitara
- Beata Łagoda - instrumenty klawiszowe
- Łukasz Marszałek - gitara basowa
- Robert Kusik - perkusja

Media

Retrospective - Spectrum Of The Green Morning (2007) [FULL EP] Retrospective
Więcej w tej kategorii: Stolen Thoughts »

3 komentarzy

  • Gabriel Koleński

    Wznowionych materiałów Retrospective ciąg dalszy. Po recenzowanej już na naszych łamach odświeżonej wersji debiutanckiego pełnego albumu „Stolen Thoughts”, nadeszła pora na rzecz jeszcze wcześniejszą. Mam tu na myśli EP „Spectrum Of The Green Morning”, którego czas trwania niemal dorównuje wielu pełnym albumom, ponieważ otrzymujemy około pół godziny w pełni autorskiej muzyki. Na pierwszy raz w zupełności wystarczy.
    Początki działalności zespołu z Leszna pokazują nieco inne oblicze Retrospective niż to, które znamy z najbardziej popularnych dwóch ostatnich płyt. „Spectrum Of The Green Morning” zawiera więcej ciężkiej muzyki śmiało flirtującej z metalem progresywnym, co słychać już w otwierającym „Enemy World Vision”. Jednak już na tej płycie zespół pokazuje się z bardziej eklektycznej strony, gdy kombinuje w „Regret And Frightened Child” lub gra bardzo spokojnie i przejmująco w zamykającym krążek „Have In Mind”.
    Bardzo dobrze się stało, że zespół Retrospective zdecydował się na odświeżenie i wznowienie „Spectrum Of The Green Morning”, ponieważ materiał już od jakiegoś czasu nie był dostępny. Warto dowiedzieć się lub ewentualnie przypomnieć sobie jak zaczynała zacna ekipa z Leszna. Dla tych, którzy nigdy nie słyszeli tego wydawnictwa, muzyka na nim zawarta może być delikatnym zaskoczeniem. A wisienką na torcie jest wyborne i niezwykle soczyste brzmienie materiału.
    Gabriel „Gonzo” Koleński

    Gabriel Koleński wtorek, 09, październik 2018 21:31 Link do komentarza
  • Rafał Ziemba

    Dziś otrzymałem swoją wygraną :D Warto by ją teraz zrecenzować. Zacznę od tego, że nie jestem zwolennikiem łączenia proga z metalem. Nigdy nie lubiłem Dream Theater a do Riverside w dalszym ciągu nie jestem w 100 procentach przekonany. Ale ponieważ takie granie jest ostatnio modne więc jak grzyby po deszczu powstają nowe wydawnictwa z tego gatunku. A jak się sytuacja przedstawia z Retrospective? Najpierw rzut oka na okładkę. Od razu nasunęło mi się skojarzenie z Wind And Wuthering. Ale całe szczęście, ze nie spodziewałem się zawartości w tym stylu, bo bym się srodze zawiódł. A tak podszedłem do tego całkowicie naturalnie. Enemy World Vision zaczyna się ciekawie i przywodzi na myśl inną Polską grupę o nazwie Appleseed. Niestety, po jakimś czasie wchodzi metalowy riff co psuje mocno nie najgorszy obraz całości. Po chwili takiego metalowego młócenia mamy bardzo fajne klawisze, takie trochę Eloyowe. Dość ciekawa kompozycja, ale za dużo metalu jak na mój gust. Some Kind Of Hope zaczyna budować taką rozmyto jesienną atmosferę albumu. Bardzo spokojny i stonowany utwór. Tylko cały czas drażni mnie to takie ostre brzmienie. Pink Elephant Missed jest bardzo fajny. Podoba mi się bo kojarzy mi się z solowymi utworami Bruce'a Dickinsona. Tutaj zespół zdecydował się bardziej pójść w stronę metalu co im wyszło na dobre. Waking Up In The ZOO zaczyna się od fajnej gitarki z efektem, ale znowu po chwili pojawia się tu natarczywy ostry riff. W połączeniu z klawiszami zaczyna brzmieć to jak Savatage z okresu Wake Of Magellan. Po kilku taktach zaczyna się robić nużąco. Niewiele się dzieje, trochę za mało namieszane w aranżacji. Jest to chyba najgorszy utwór na tym albumie, jednak niepotrzebnie zespół porwał się na tak długi instrumental. Gdyby trwał 3 minuty to wszystko ok, ale nie 8. Na szczęście następny utwór przynosi ukojenie. Fajnie zaaranżowane 'plumkające' gitarki, tutaj z kolei przypomina mi się Anathema, oczywiście ta z niemetalowego okresu. Obok Pink Elephant Missed najciekawszy kawałek, tylko tak jakoś dziwnie się kończy, można go było pociągnąć dłużej. Have In Mind to też Anathema na całego. Dobre zakończenie albumu. Dość obiecującego albumu. Pozostaje mi życzyć wszystkiego dobrego, oczekiwać na następne wydawnictwa i udzielić rady: albo zrezygnować z metalu, albo z proga. Bo jakoś te dwa elementy strasznie się gryzą na tej płycie. Ja bym zrezygnował z metalu:) 3,5/5

    Rafał Ziemba wtorek, 15, styczeń 2008 23:26 Link do komentarza
  • Michał Włodarski

    Kiedy dostałem płytę Retrospective - Spectrum of the Green Morning w swoje łapy, usłyszałem uważaj to młodszy brat Riverside. Hmm... posłuchamy, zobaczymy.

    Album otwiera Enemy World Vision i faktycznie słychać w nim coś riverside'owego, może podobny riff lub budowa utworu, sam nie wiem. Po trzyminutowym wstępie, dobrym riffie i fajnym pianinku słychać wokal uff... odetchnąłem z ulgą, czułem już, że Retrospective stać na swój własny styl. Wokal (Jakuba Roszaka) jest dość specyficzny, taki wręcz psychodeliczny, intrygujący i powiem szczerze, że przypadł mi do gustu. Kiedy trzeba Jakub umie przyspieszyć i ożywić głos, a kiedy trzeba jest ciepły i taki mruczący. Kolejny utwór, bardzo melodyjny, Some Kind of Hope ma ostry gitarowy riff i niezłe klawisze Beaty Łagody. Za to Pink Elephant Missed numer 3 to według mnie najlepsze dzieło zespołu. Kuba świetnie śpiewa, a i cała reszta zespołu pokazuje na co ich stać. Dopełnieniem utworu jest instrumentalny kawałek Waking up in the ZOO ( 8 minut i 13 sekund), gdzie słychać masę pomysłów, no i można się całkowicie przekonać o możliwościach technicznych zespołu. Następny kawałek Regret and Frightened Child to mała fascynacja a'la Mission Impossible. Znów mamy dobry wokal i bardzo żywą sekcję rytmiczną. Na zamknięcie płytki - ballada Have in Mind - pianinko, i wokal, i czego tu chcieć więcej?

    Spectrum of the Green Morning to ciekawa płytka, na pochwały zasługuje wokal i klawisze, choć cała reszta zespołu też wypada dobrze. Jedyny minus jaki znalazłem to 32 minuty 34 sekundy - całkowity czas albumu... Dla mnie to stanowczo za mało. Czekam na więcej!

    Ocena: ****

    Michał Włodarski wtorek, 15, styczeń 2008 23:26 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Metal Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.