1 komentarz

• 

  Płyta niemieckiej formacji Flaming Row Elinoire to przykład naprawdę doskonałego koncept albumu. Słuchacz od początku do końca jest ciekaw jak rozwinie się i zakończy przedstawiana historia. Muzycy opowiadają nam losy małżeństwa Adama i Lei Baltwinów. Żyją oni jak każdy z nas, mają pracę, dom, są szczęśliwą parą. W końcu Lea zachodzi w ciążę i niestety umiera podczas porodu. Adam nie może się pogodzić ze śmiercią ukochanej, a całą winą za tragedię obarcza nowo narodzone dziecko Elinoire. Od początku stosunki Adama z córką nie układają się. Kilka lat po śmierci Lei zaczynają wychodzić na jaw fakty, które skłaniają do zastanowienia, czy taki koniec był jej przeznaczony...
  
  Elinoire to płyta łącząca w sobie hard rock, rock progresywny i metal core. Muzykom udało się ubrać całą historię (jak sami twierdzą) w gamę intrygujących dźwięków. Na słuchaczu robią ogromne wrażenie solówki gitarowe i popisy wokalne ale trudno się dziwić, w nagraniu wzięło udział około trzydziestu instrumentalistów i piętnastu wokalistów. Nie sposób wymienić wszystkich artystów, których możemy usłyszeć na płycie, warto jednak wspomnieć i zapamiętać, że głównymi postaciami w zespole są Marin Schenella i Kiri Geile i to właśnie oni mają największy wpływ na treść albumu.
  
  Płyta w Niemczech jest reklamowana jako najbardziej ekscytujący projekt niemieckiej muzykii nie sposób się z tym nie zgodzić. Jest ona swojego rodzaju objawieniem, jakiego dawno nie było na niemieckim rynku muzycznym. Miejmy nadzieję, że mają w zanadrzu jeszcze nie jedną ciekawą historię do opowiedzenia i ubiorą ją w równie porywające dźwięki. Pozostaje nam czekać na kolejny album Flaming Row.
  
  Ocena 5/5

  Michał Włodarski środa, 11, styczeń 2012 21:22 Link do komentarza