Crime Scene

Oceń ten artykuł
(4 głosów)
(2023, album studyjny)

01. Victim Of Desire - 8:16
02. Red Rose - 5:35
03. A Cold Spring Day In '22 - 4:21
04. Life In A Cage - 6:11
05. King Of The World - 12:51
06. Another Life Beyond Control - 7:51

Czas całkowity - 45:05

- Yogi Lang - wokal, instrumenty klawiszowe
- Kalle Wallner - gitara
- Markus Grützner - gitara basowa
- Marc Turiaux - perkusja

Media

1 komentarz

  • Gabriel Koleński

    Z pewnym smutkiem stwierdzam, że rock neoprogresywny w dzisiejszych czasach nie jest szczególnie popularny, a już ze świecą należy szukać nowych zespołów, które chciałyby grać w ten sposób. Obecnie rządzi nowoczesny prog metal, z takimi zespołami jak Leprous, Haken czy Tesseract na czele. Oczywiście, nie ma w tym niczego złego, ale tym bardziej cieszy, że wciąż istnieją i są aktywne takie grupy jak RPWL. Niemcy wydali w tym roku nowy, pierwszy od czterech lat album, "Crime Scene", którym udowadniają, że dla takich brzmień wciąż jest miejsce na rynku.
    Dla twórczości RPWL typowe jest, że każda kolejna płyta jest albo albumem koncepcyjnym albo przynajmniej ma motyw przewodni. Tym razem, panowie zajęli się szeroko pojętą tematyką kryminalną, która jest pretekstem do rozważań nad kondycją współczesnego społeczeństwa i granicami między indywidualizmem i miłością, a obłędem i obsesją. Taka otoczka sugeruje ryzyko bardzo mrocznej i smutnej zawartości muzycznej, ale w końcu RPWL nie gra black metalu, tylko bardzo przyjemnego w odbiorze neo proga, dlatego nie ma się czego obawiać. Klimat nowego albumu Niemców nie odbiega bardzo daleko od tego, do czego zespół przyzwyczaił nas na swoich poprzednich wydawnictwach.
    "Victim of Desire" jest doskonałym otwarciem płyty, energetycznym, z mocnym, chwytliwym riffem i bardzo charakterystycznymi dla grupy melodiami, choć nie jest to prosta piosenka, bo trwa ponad osiem minut. "Red Rose" pokazuje muzyków z delikatniejszej, bardziej nastrojowej strony, która przypomina wczesne dokonania RPWL, chociażby z dwóch pierwszych płyt. Jednym z mocniejszych punktów na "Crime Scene" jest słusznie wybrany na singiel "A Cold Spring Day in '22". Krótki, zwarty, bardzo chwytliwy, z tekstem opisującym zbrodnię, jest dobrą wizytówką nowego krążka. Na tym tle nieco wyróżnia się "Life in a Cage", najbardziej mroczny i tajemniczy w zestawie, ze znakomitą pracą sekcji rytmicznej, jest być może nieświadomym nawiązaniem do "Beyond Man And Time". Jednak, prawdziwą gratką dla wszystkich fanów muzyki progresywnej, będzie najdłuższy i najbardziej rozbudowany utwór "King of the World". Trwająca prawie trzynaście minut suita zawiera praktycznie wszystko najlepsze, co zespół ma do zaoferowania - umiejętne budowanie nastroju, przyjemne melodie, klawiszowe pasaże i eksplodujące, emocjonalne solówki gitarowe. Pięknie płynie, ale nie nudzi. Album zamyka niemal klamrowo "Another Life Beyond Control", kolejna mocna pozycja, z ciężkim riffem prowadzącym, ale niepozbawiona "floydowego" klimatu i melodii.
    Trudno powiedzieć, żeby "Crime Scene" był eksperymentem i wnosił rewolucję do dyskografii RPWL, niemniej, to solidny album, który ma swoją specyficzną atmosferę. Wydaje się być bardziej konkretny i zwarty niż poprzednik, "Tales From Outer Space", ale z drugiej strony, muzycy wykorzystują sprawdzone patenty, z których są znani. To trochę taka płyta, która raczej nie przyniesie nowych fanów, ale zdecydowanie zadowoli obecnych.
    Gabriel Koleński

    Gabriel Koleński niedziela, 07, maj 2023 13:25 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Neoprogresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.