Kay & Gerda

Oceń ten artykuł
(11 głosów)
(2020, album studyjny)

CD 1
01. The Shards Of Glass - 7:10
02. Gerda’s Song - 8:35
03. Garden Of Oblivion - 6:20
04. The Crow And The Castle - 3:44
05. Little Robber Girl - 6:46
06. Long Way North - 6:07
07. Snow Queen’s Palace - 8:05

Czas całkowity - 46:47

CD 2
01. The Shards Of Glass - 7:10
02. Gerda’s Song - 8:35
03. Garden Of Oblivion - 6:20
04. The Crow And The Castle - 3:44
05. Little Robber Girl - 6:46
06. Long Way North - 6:07
07. Snow Queen’s Palace - 8:05

Czas całkowity - 46:47

- Karolina Leszko – wokal (CD 1)
- David Lewandowski – wokal (CD 2)
- Ryszard Kramarski - instrumenty klawiszowe, gitara akustyczna
- Marcin Kruczek - gitara
- Krzysztof Wyrwa - gitara basowa
- Grzegorz Fieber - perkusja

Media

1 komentarz

  • Gabriel Koleński

    Kolejne albumy solowego projektu Ryszarda Kramarskiego, którego nazwa została obecnie skrócona do tRKproject, ukazują się w zawrotnym tempie. Od 2017 roku, kiedy szef Lynx Music i Millenium wydał na świat swoją, bardzo udaną zresztą wersję „Małego Księcia”, co roku ukazuje się nowa płyta sygnowana jego inicjałami. Po „Małym Księciu” nastąpił lekki skok w bok w postaci odświeżenia utworów Framauro („Sounds From The Past” z 2018) oraz powrót do inspiracji literaturą za sprawą zeszłorocznego albumu „Mr Scrooge”, który był interpretacją „Opowieści Wigilijnej” Charlesa Dickensa. Na nowym wydawnictwie tRKproject pozostajemy w XIX wieku oraz w klimatach zimowych, bowiem „Kay & Gerda”, jak zapewne się domyślacie, przenosi nas do świata „Królowej Śniegu”, klasycznej baśni Hansa Christiana Andersena.
    Zacznę od ewenementu, o którym mówili i pisali już chyba wszyscy, ale trudno nie poruszyć na początku najciekawszego aspektu albumu. Każdy, kto śledził losy powstawania nowego solowego krążka Ryszarda Kramarskiego wie, że po raz pierwszy w historii projektu pojawia się dwoje wokalistów. „Kay & Gerda” ukazał się jako podwójny album, który muzycznie jest identyczny, ale na każdej płycie śpiewa kto inny. Na pierwszej niezawodna, ale już znana ze współpracy z Kramarskim Karolina Leszko, a na drugiej młody, ale już nieco doświadczony, wokalista Fizbers, Dawid Lewandowski. Nie spotkałem się dotąd z takim zabiegiem i jest on ciekawy, ale zastanawiam się czy nie byłoby jeszcze lepiej, gdyby wokaliści zaśpiewali razem w duecie we wszystkich utworach. Być może jest to pomysł na następny album tRKproject. Nie zamierzam bawić się w porównania, bo byłyby one co najmniej nie w porządku, ale nie da się ukryć, że Karolina i Dawid śpiewają inaczej. Ona – z mocą, pewnością siebie i wyrobionym stylem, ale też mogącą irytować manierą. On – bardzo nieśmiały, trochę przestraszony, ale szczery, z sercem na dłoni. Nie da się ukryć, że u Dawida słychać ogromny postęp względem choćby debiutu Fizbers.
    Muzycznie obie płyty nie różnią się względem siebie i choć kompozycje są bardzo dobre, trochę szkoda, że lider nie zdecydował się chociaż odrobinę pokombinować w aranżacjach. Nie, żeby tym ostatnim czegokolwiek brakowało. Wręcz przeciwnie, uważam, że jest znacznie lepiej niż poprzednio. „Mr Scrooge” niestety dość szybko się nudził. „Królowa Śniegu” w wykonaniu ekipy Kramarskiego brzmi znacznie bardziej przekonująco. Nadal jest baśniowo, wzniośle, ale bez szczególnego zadęcia i zdecydowanie bardziej dynamicznie. Wszystkiego jest więcej, nie tylko wokali, których dosłownie jest więcej, że pozwolę sobie tak zażartować. Melodie są bardziej dopracowane, łatwiej zapadają w pamięć. To samo dotyczy partii wokalnych, szczególnie w „Garden Of Oblivion” i szybko zaśpiewanym „Little Robber Girl”. Słuchając tego pierwszego trudno nie mieć łez w oczach (spora w tym zasługa też niezłego tekstu), drugi jest za to bardziej porywający. Ogólnie, nastrój panujący na płycie jest mocno sentymentalny, często wzruszający, ale taka jest też historia opowiadana przez muzyków i wokalistów. To o czym muszę wspomnieć jeszcze, pisząc o stronie muzycznej „Kay & Gerda”, to jak być może niektórzy domyślają się, solówki gitarowe. Nawet nie próbuję ukrywać, że jestem wielkim fanem Marcina Kruczka, który jak zwykle staje na wysokości zadania, a to co wyprawia w „Gerda’s Song” można porównać do solówki z „Large Hadron Collider” ze słynnej płyty Hipgnosis, „Relusion”.
    Muszę przyznać, że Ryszard Kramarski pozytywnie mnie zaskoczył. Nie sądziłem, że w tak krótkim czasie nagra tak udany album, który nie odstaje szczególnie od poziomu niedoścignionego „Małego Księcia”, co przyjąłem z ulgą po trochę wymęczonym „Mr Scrooge”. Na „Kay & Gerda” wszystko się zgadza, do tego otrzymujemy podwójny album, w przypadku którego możemy sobie wybrać jakiego wokalu chcemy posłuchać w danym momencie. Sugeruję słuchać obu płyt na zmianę, wówczas dłużej utrzymuje się wrażenie, że jednak mamy do czynienia z trochę różnymi albumami. Fani solowej twórczości szefa Millenium powinni być co najmniej bardzo zadowoleni.
    Gabriel Koleński

    Gabriel Koleński czwartek, 18, czerwiec 2020 16:09 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Neoprogresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.