Pendragon
Jest rok 1978. W małej miejscowości Stroud, w angielskim hrabstwie Gloucestershire, gitarzysta Nick Barrett właśnie zapragnął założyć nowy zespół muzyczny. Mając w duszy muzykę zespołów art-rockowych, oraz będąc zapatrzonym w gitarowe popisy Davida Gilmoura, rozgląda się za muzykami, którzy chcieliby go wspomóc. Wkrótce do Nicka dołączają: Julian Baker (gitara elektryczna, wokal), Nigel Harris (perkusja) oraz Stan Cox (gitara basowa). Ambitni, młodzi muzycy szybko starają się dążyć do stworzenia materiału, który mogliby grać na żywo. Nazywają siebie jako Zeus Pendragon, ale dość szybko okazuje się, że długa nazwa jest wyjątkowo niepraktyczna. Staje się to w momencie, gdy członkowie zespołu chcą wykonać koszulki t-shirt z logo zespołu. Pierwszy człon nazwy – Zeus, zostaje więc bezpowrotnie usunięty. Pendragon po mału zaczyna tworzyć swój własny repertuar, a wkrótce również nieśmiało koncertować po hrabstwie, z czasem zdobywając nawet popularność w okolicznych klubach. Czasy były ciężkie, dla muzyki wzorowanej na progresywnych dinozaurach, więc nie wszystkim się podobał mały rozgłos, co oczywiście było powodem wielu przetasowań w składzie zespołu. Dość powiedzieć, że w 1981 roku zespół grał w zgoła odmiennym personaljum, na które składali się: Nick Barrett (git, voc), John Barnfield (key), Peter Gee (bass) oraz Nigel Harris (perk). Ten skład dość szybko się scementował i był to bardzo twórczy okres zespołu. Taki obrót sprawy, zaowocował faktem dostrzeżenia zespołu przez Grega Linesa, który wkrótce stał się menadżerem zespołu, a przez swoje dość bogate kontakty, załatwiał muzykom kolejne koncerty. Działo się to w czasach, gdy na rockowym firmanencie ostro parł do przodu Marillion.
Muzykom Pendragon udało się zagrać kilka support’ów przed koncertami tego zespołu, co w przyszłości stało się wręcz regułą. Dzięki takiemu obrotowi sprawy Pendragon stawał się bardzo popularny, wypracowując swój własny styl. Ogromnym sukcesem był występ na festiwalu w Reading, gdzie zespół stanął oko w oko z 30-tysięczną publicznością i rozgrzał ją do czerwoności! Kolejne przetasowania personalne na miejscu klawiszowca (miejsce barnfielda zajął Rik Carter), nie rozbiły zespołu, dla którego nagranie mini-albumu załatwił John Arnison – legendarny menadżer Marillion. Mini-krążek „Fly High Fall Far” ukazał się w 1984 roku, będąc zapowiedzią pierwszego albumu zespołu „The Jewel”. Grupa w tym czasie miała już oddaną rzeszę fanów, która licznie gromadziła się na koncertach. W rok później ukazał się wspomniany album, który rozszedł się dość szybko wśród słuchaczy i spowodował… rozpad zespołu. Brak świetlanych wizji na przyszłość, zniechęcił Harrisa i Cartera do dalszego udziału w projekcie. Barrett i Gee stanęli więc pod ścianą. Dzięki pomocy muzyka sesyjnego – Jamesa Colaha (klawisze), oraz nowego perkusisty Fudge Smitha, udało się zakończyć małą trasę koncertową dokumentującą debiutancki album. Materiał z tej trasy, posłużył później na pierwszym koncertowym albumie „9:15 Live”, a zespół zagrał pierwszy koncert poza Anglią – w holenderskim Utrechcie. Ciągłe przepychanki z wytwórniami, zaowocowały założeniem przez trzech członków Pendragon, własnej firmy Toff Records – pod której szyldem mieli teraz wydawać swoją muzykę. W tym czasie Nick odnalazł swojego starego przyjaciela z dzieciństwa – Clive Nolana. Okazało się, że stary kumpel gra świetnie na instrumentach klawiszowych, i Nick miał już brakujące ogniwo do Pendragon. Lepiej trafić nie mógł, bo okazało się, że Nolan szybko stał się dobrym duchem zespołu, oraz nadwornym współkompozytorem utworów. W takich to okolicznościach nagrany został album - „Kowtow” (słowo to oznacza stary chiński rytuał nakazujący wykonać trzy pokłony przed swym mistrzem). Pokłonów do mistrzów gatunku jest więc mnóstwo w muzyce Pendragon, ale są to tylko skojarzenia bo zespół zaczyna mieć swój własny styl i stałe miejsce w art-rockowym świecie. Teraz już wszystko idzie świetnie. W 1990 roku na świat przychodzi trzeci album studyjny zespołu – „The World”. Płyta robi furorę wśród nie tylko fanów, ale i znawców i krytyków gatunku. Słychać postęp techniczy. Do muzyki wkrada się kolejny charakterystyczny element – przepiękny, urzekający baśniowy klimat. Podkreśla go również grafik – Simon Williams – który, od teraz, na stałe będzie tworzył przepiękne okładki do wydawnictw zespołu. Grafiki te znakomicie będą podkreślać klimat muzyki. Nadchodzą grube czasy dla Pendragon. Kolejna trasa koncertowa została przypieczętowana następnym wydawnictwem zespołu. Był nim koncertowy „The Very, Very Bootleg”, wydany specjalnie dla licznego fan-clubu zespołu. W 1992 roku muzycy rejestrują kolejny materiał na płytę długogrającą – „The Window Of Life”. Do bajkowej muzyki, wkrada się troszkę mroku, który dodaje smaczku rozbudowanym kompozycjom. Zespół rusza w najdłuższą jak dodtąd trasę koncertową, pieczętując ją kolejnym wydawnictwem koncertowym - „Utrecht…The Final Frontier”. Na następne dzieło studyjne, muzycy nie karzą nam długo czekać. W 1996 roku, na świat przychodzi kolejny piękny album studyjny – „The Masquerade Overture”. Tym razem Clive Nolan zaskakuje słuchaczy dawką symfonii, wyczarowaną ze swych klawiszy, a Nick Barrett oddaje hołd swemu mistrzowi D. Gilmourowi – sam grając jak wirtuoz. Płyta zbiera bardzo pochlebne recenzje i rozchodzi się w dużym nakładzie. W rok później zespół odwiedza także i Polskę, czego efektem jest kolejna płyta koncertowa – „Live In Krakow”. Następne cztery lata zespół milczy. Po części spowodowane jest to względami osobistymi Nicka, a po cześci faktem pracy Clive’a z jego drugim projektem – Areną. Wreszcie w 2001 roku piękny świat Pendragon wraca do nas na płycie „Not Of This World”. Album znów zbiera pozytywne recenzje. W tym czasie wychodzi także sporo reedycji poprzednich wydawnictw, oraz nie publikowanych dotąd materiałów. Trzeba przyznać, że mangament zespołu pracuje znakomicie. W 2002 roku, zespół nagrywa dość oryginalny materiał. Coś, czego dotąd nie zrobił. Jest nim koncertowe wydawnictwo, z muzyką akustyczną – „Acoustically Challenged”, nagrane w studio naszej radiowej „Trójki”! Minęły kolejne trzy lata, a zespół wydał następny album studyjny. Płyta „Believe” zaskoczyła tym razem nowoczesnym brzmieniem. Instrumenty muzyków jednak, poraz kolejny grały tak jak przyzwyczaiły do tego fanów. Po nagraniu płyty, swe odejście z zespołu zapowiedział perkusista Fudge Smith. Grał w zespole nieprzerwalnie od wielu lat i na zawsze wpisał się w historię grupy. Jego miejsce zajął młody Joe Crabtree. Z nowym perkusistą w składzie, zespół ruszył w trasę koncertową, zapisaną później na wydawnictwie dvd – „And Now Everybody to the Stage”. Obecnie nastąpiła kolejna zmiana na stanowisku perkusisty. Został nim Scott Higham. Pod koniec 2008 roku, w nowym składzie zespół wydał płytę "Pure". Zaskakujący nieco przebudowanym brzmieniem album, zebrał bardzo dobre recenzje. Zespół ruszył w trasę koncertową. W Polsce zagrał min. koncert w Teatrze Śląskim im. St. Wyspiańskiego w Katowicach, który został zarejestrowany przez kamery telewizyjne, a cały materiał posłużył do wydania kolejnego wydawnictwa DVD zespołu, zatytułowanego "Concerto Maximo".
"Jester"
Wywiad z N. Barrettem znajdziecie Biuletynie podProgowym, numer: kwiecień/2011.
Fotorelację z koncertu Pendragon (Kuźnia, 14.04.2011 r.) znajdziecie w Biuletynie podProgowym, numer: maj/2011.
Albumy wg lat
Recenzje Rock Neoprogresywny
- Reedycje kolejnych albumów Quidam budzą wiele pozytywnych emocji, ale są… Skomentowane przez Gabriel Koleński Baja Prog - Live In Mexico '99 (Quidam)
- tRKproject czyli poboczny, ale nie do końca solowy projekt lidera… Skomentowane przez Gabriel Koleński Odyssey 9999 (tRKproject)
- Czasem myślę sobie, że najtrudniej słucha się zespołów, które co… Skomentowane przez Gabriel Koleński Strange Thoughts (Loonypark)
- Z pewnym smutkiem stwierdzam, że rock neoprogresywny w dzisiejszych czasach… Skomentowane przez Gabriel Koleński Crime Scene (RPWL)
- Jedno spojrzenie na okładkę i od razu pojawia się radość… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Over And Out (Collage)
- O niektórych muzykach zwykło się mówić, że są jak wino...… Skomentowane przez Krzysztof Baran Love Will Never Come (Mr Gil)
- Rycerze Progresywnego Stołu znów wracają na suchy ląd. Po długim… Skomentowane przez Krzysztof Baran The Last Great Adventurer (Galahad)
- Świat art rocka oferuje pokaźną gamę albumów, które w sposób… Skomentowane przez Dariusz Maciuga The Masquerade Overture (Pendragon)
- Parę lat temu przeczytałem gdzieś takie oto słowa Artura Chachlowskiego:… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Baśnie (Collage)
- Krążek ten nabyłem kilkanaście lat temu za dosłownie parę złotych.… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Alone (Mr Gil)
- Właściwie „Moonshine” to chyba ostatnia płyta, którą zdecydowałbym się recenzować.… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Moonshine (Collage)
- Zacznę od tego, że nigdy nie skreślałem muzyków Marillion. Zawsze… Skomentowane przez Krzysztof Baran An Hour Before It's Dark (Marillion)
- Tym razem zrobię wyjątek i odpuszczę sobie wprowadzenie, bo nie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Everything to Everyone (Riis, Bjørn)
- Wojciech Szadkowski powiedział kiedyś w jednym z wywiadów, że podczas… Skomentowane przez Dariusz Maciuga A Street Between Sunrise And Sunset (Satellite)
- Pochodzący z Lublina, zespół Acute Mind powrócił po dziesięciu latach… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under The Empty Sky (Acute Mind)
- Dość niespodziewanie, bez szczególnej pompy i uruchamiania wielkiej machiny promocyjnej,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Song of the Wildlands (Nolan, Clive)
- „The 7th Dew” to szósty album studyjny Loonypark, zespołu prowadzonego… Skomentowane przez Gabriel Koleński The 7th Dew (Loonypark)
- Ryszard Kramarski nie pozwala za sobą zatęsknić. Nowe wydawnictwa Millenium… Skomentowane przez Gabriel Koleński Books That End In Tears (tRKproject)
- Moja historia z Pendragonem nigdy nie była dostatecznie burzliwa, częściowo… Skomentowane przez Tomasz Stępień Love Over Fear (Pendragon)
- Nasza Redakcja lubi czasem stawiać sobie wyzwania. W ramach „zróbmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński surREvival (Quidam)
- Standardowo powinienem napisać, że „The Sin” to x album Millenium,… Skomentowane przez Gabriel Koleński The Sin (Millenium)
- Siłę napędową zespołu Blind Ego stanowi osoba Kalle Wallnera (RPWL)… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska Liquid (Blind Ego)
- W 1995 roku poszedłem do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Uczyłem… Skomentowane przez Gabriel Koleński Albion (Albion)
- Kolejne albumy solowego projektu Ryszarda Kramarskiego, którego nazwa została obecnie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Kay & Gerda (tRKproject)
- Bjørn Riis wprowadza nas w bardzo osobisty i skryty świat… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska Forever Comes To An End (Riis, Bjørn)
- Myślę, że nie tylko ja wyczekiwałem z utęsknieniem nowego albumu… Skomentowane przez Gabriel Koleński A Day At The Beach (Airbag)
- „Preaching To The Choir” to czwarty studyjny album zespołu Blind… Skomentowane przez Jan Włodarski Preaching to the Choir (Blind Ego)
- Myślę, że nie będzie przesadą, gdy napiszę, że najnowszy album… Skomentowane przez Gabriel Koleński Love Over Fear (Pendragon)
- Fani RPWL mają w tym roku obfite zbiory. Najpierw nowa… Skomentowane przez Gabriel Koleński A Way Out Of Here (Lang, Yogi)
- Istnieją takie zespoły, które mają niemalże tyle samo płyt koncertowych… Skomentowane przez Gabriel Koleński Live From Outer Space (RPWL)