1968
1969
1970
1971
1972
1973
1974
1975
1976
1977
1978
1979
1980
1981
1982
1983
1984
1985
1986
1987
1988
1989
1990
1991
1992
1993
1994
1995
1996
1997
1998
1999
2000
2001
2002
2003
2004
2005
2006
2007
2008
2009
2010
2011
2012
2013
2014
2015
2016
2017
2018
2019
2020
2021
2022
2023
2024
album koncertowy
album studyjny
EP
Wilson, Ray
Ray Wilson (8.IX.1968 w Dumfries) to szkocki muzyk, kompozytor i wokalista, obdarzony charakterystycznym, zachrypniętym głosem. Ray od najmłodszych lat współpracował na polu muzycznym ze starszy bratem Stevem. Pomijając występy w szkolnych kapelach ich pierwszym poważnym dokonaniem była płyta "Swing Your Bag" (1990) nagrana pod szyldem Guaranteed Pure. Niestety krążek przeszedł bez większego odzewu. Mimo to Ray do dziś na swoich występach wykonuje tytułowy, rzeczywiście swingujący utwór. Guaranteed Pure zawiesiła działalność z przyczyn finansowych. Ray odpowiedział na ogłoszenie zespołu Stiltskin, który poszukiwał wokalisty. Wydany w 1994 roku album "Mind's Eye" był sporym sukcesem zarówno artystycznym, jak i komercyjnym. Płyta wypełniona była rockiem podążającym tropami sceny Seattle. Niosła ją popularność znakomitego singla "Inside", wykorzystanego później w reklamie jeansów. Grupa, mimo dobrego odzewu publiczności, rozpadła się w 1995 roku, relacje w niej Ray wspominał po latach jako napięte. Wilson postanowił skrzyknąć starych kompanów z Guaranteed Pure, tym razem pod szyldem Cut.
Projekt ten musiał jednak odczekać kilka lat, ponieważ Ray dostał niezwykle intratną propozycję śpiewania w Genesis. Mike Rutherford i Tony Banks uznali, że głos Wilsona będzie pasował do utworów wykonywanych wcześniej przez Petera Gabriela i Phila Collinsa. Koledzy z Cut poparli Wilsona, mimo, że on sam miał opory przed odstawieniem macierzystej kapeli na boczny tor. Wydana w 1997 roku płyta "Calling All Stations" prezentowała Genesis pozbawione popowych naleciałości okresu z Collinsem, nieco bardziej mroczne. Popularność zdobyły single "Congo"' "Not About Us" i "Shipwrecked". Krytyka odniosła się do nowego oblicza grupy przychylnie. Należy dodać, że europejskie tournee objęło także Polskę. Koncert w katowickim Spodku transmitowała TVP. Anegdotyczna stała się odpowiedź Wilsona na pytanie dlaczego to on został wybrany na następcę Collinsa: "Czy to nie oczywiste?". Mimo to wynik sprzedaży nie zadowolił Banksa i Rutherforda, zwłaszcza, że trasę po Ameryce Północnej trzeba było odwołać z racji małego zainteresowania. Ray powrócił na łono Cut, by nagrać album "Millionairehead", zawierający jego autorskie kompozycje i ciekawą wersję "Space Oddity" Davida Bowie. Muzyka z tej płyty balansowała między zadziornością post-grunge'u a melancholią. Wilson objawił się także jako tekściarz zainspirowany smutnymi wydarzeniami z własnego życia (samobójstwo szkolnego kolegi, narkomania znajomej). W roku 2000 Wilson dowiedział się, że nie jest już członkiem Genesis, sam zaś zespół przechodzi w stan uśpienia. Jeszcze wiele lat później dawał wyraz swojemu rozgoryczeniu w wywiadach. Jak przyznał, na początku 2000 roku przeżył poważny epizod depresyjny, stracił zainteresowanie muzyką i w ogóle wszelkimi formami aktywności. Podobno w powrocie do formy pomogło mu chińskie ziołolecznictwo. Na pewno nie bez znaczenia było wyróżnienie, jakiego dostąpił - jego idole z młodości, Scorpions, zaproponowali mu śpiewanie w utworze "Big City Nights" na płycie z orkiestrą symfoniczną, "Moment Of Glory".
Wilson postanowił kontynuować karierę jako wykonawca solowy (oczywiście z nieodłącznym Stevem). Miał zdecydowanie dość grania w wielkich halach, wolał występy kameralne. Taka też była płyta "Live And Acoustic" z 2002 roku. Ray jawił się na niej jako miłośnik klasyki. Oprócz piosenek z repertuaru swoich poprzednich zespołów zaadaptował też "Desperado" The Eagles i, co zaskakujące, utwory solowe swoich poprzedników z Genesis - "Biko" Gabriela i "In The Air Tonight" Collinsa. Wydany w następnym roku w pełni już autorski album "Change" kontynuował ten kierunek. Wilson nagrał płytę w większości balladową, akustyczną, Nasuwającą skojarzenia z twórczością pubowych songwriterów, mającą jednak mnóstwo uroku. Po raz kolejny nagrał "Another Day" pamiętający czasy Cut, utwór, który uważał za najważniejszą piosenkę swojego autorstwa. W tej delikatnej oprawie znakomicie brzmiał jego głęboki, męski głos. Mniej więcej w tym okresie przylgnęła do niego etykietka jednego z najlepszych wokalistów naszych czasów. Wilson nie zaniedbał polskich fanów. 18.V.2003 dał koncert w radiowej trójce ( przeplatał piosenki anegdotami i historyjkami z życia, sprawiał bardzo pogodne wrażenie), a dzień później zagrał w TVP, w "Kawa Czy Herbata". Jesienią powrócił do Polski, tym razem ze składem elektrycznym. Zresztą od momentu debiutu odwiedzał nasz kraj wielokrotnie. Po kilku latach grania bez prądu Ray stęsknił się za mocniejszymi brzmieniami, dlatego wydany w połowie 2004 roku album "The Next Best Thing" był zdecydowanie bardziej dynamiczny. Zawierał nową, znacznie ciekawiej zaaranżowaną wersję "Inside". Rok później ukazało się wydawnictwo koncertowe, prezentujące rockowe oblicze Wilsona, "Live".
Wilson po doświadczeniach w Genesis nie ukrywał swojej niechęci dla progresywnego rocka. Dlatego też nie pałał szczególnym entuzjazmem, kiedy niemiecki zespół RPWL zaproponował mu zaśpiewanie piosenki "Roses". Lider RPWL, Yogi Lang, twierdził, że Wilson to jedyny wokalista, który głosem umie oddać samotność w tłumie. Ray zmienił zdanie, gdy usłyszał sam utwór. "Roses" ukazało się na płycie RPWL "World Through My Eyes", Wilson wykonał je też ( a także "Not About Us") jako gość zespołu na koncercie, który wydany został na płycie "Live - Start The Fire". Wilson nie stronił nigdy od sięgania po utwory z czasów Stiltskin. Z czasem postanowił do tej nazwy powrócić, choć był jedynym członkiem z dawnego składu, zaś głównym autorem repertuaru grupy był basista Pete Lawlor. "Nowe", Stiltskin, a właściwie Ray Wilson & Stiltskin w 2006 roku na albumie "She" zaproponowało muzykę drapieżną, o hardrockowej proweniencji. Podobnie brzmiał wydany rok później album "Live".
Ray Wilson kilkakrotnie wdał się w mariaż ze sceną klubową. Współpracował z Arminem Van Buurenem i Turntablerocker. Na swojej stronie internetowej prezentuje utwory demo młodych zespołów, wspierając je swoim autorytetem uznanego rockmana. Jest kuzynem Iana Wilsona (vel. Ian Catsilkin) z indie-punkowego Art Brut.
Projekt ten musiał jednak odczekać kilka lat, ponieważ Ray dostał niezwykle intratną propozycję śpiewania w Genesis. Mike Rutherford i Tony Banks uznali, że głos Wilsona będzie pasował do utworów wykonywanych wcześniej przez Petera Gabriela i Phila Collinsa. Koledzy z Cut poparli Wilsona, mimo, że on sam miał opory przed odstawieniem macierzystej kapeli na boczny tor. Wydana w 1997 roku płyta "Calling All Stations" prezentowała Genesis pozbawione popowych naleciałości okresu z Collinsem, nieco bardziej mroczne. Popularność zdobyły single "Congo"' "Not About Us" i "Shipwrecked". Krytyka odniosła się do nowego oblicza grupy przychylnie. Należy dodać, że europejskie tournee objęło także Polskę. Koncert w katowickim Spodku transmitowała TVP. Anegdotyczna stała się odpowiedź Wilsona na pytanie dlaczego to on został wybrany na następcę Collinsa: "Czy to nie oczywiste?". Mimo to wynik sprzedaży nie zadowolił Banksa i Rutherforda, zwłaszcza, że trasę po Ameryce Północnej trzeba było odwołać z racji małego zainteresowania. Ray powrócił na łono Cut, by nagrać album "Millionairehead", zawierający jego autorskie kompozycje i ciekawą wersję "Space Oddity" Davida Bowie. Muzyka z tej płyty balansowała między zadziornością post-grunge'u a melancholią. Wilson objawił się także jako tekściarz zainspirowany smutnymi wydarzeniami z własnego życia (samobójstwo szkolnego kolegi, narkomania znajomej). W roku 2000 Wilson dowiedział się, że nie jest już członkiem Genesis, sam zaś zespół przechodzi w stan uśpienia. Jeszcze wiele lat później dawał wyraz swojemu rozgoryczeniu w wywiadach. Jak przyznał, na początku 2000 roku przeżył poważny epizod depresyjny, stracił zainteresowanie muzyką i w ogóle wszelkimi formami aktywności. Podobno w powrocie do formy pomogło mu chińskie ziołolecznictwo. Na pewno nie bez znaczenia było wyróżnienie, jakiego dostąpił - jego idole z młodości, Scorpions, zaproponowali mu śpiewanie w utworze "Big City Nights" na płycie z orkiestrą symfoniczną, "Moment Of Glory".
Wilson postanowił kontynuować karierę jako wykonawca solowy (oczywiście z nieodłącznym Stevem). Miał zdecydowanie dość grania w wielkich halach, wolał występy kameralne. Taka też była płyta "Live And Acoustic" z 2002 roku. Ray jawił się na niej jako miłośnik klasyki. Oprócz piosenek z repertuaru swoich poprzednich zespołów zaadaptował też "Desperado" The Eagles i, co zaskakujące, utwory solowe swoich poprzedników z Genesis - "Biko" Gabriela i "In The Air Tonight" Collinsa. Wydany w następnym roku w pełni już autorski album "Change" kontynuował ten kierunek. Wilson nagrał płytę w większości balladową, akustyczną, Nasuwającą skojarzenia z twórczością pubowych songwriterów, mającą jednak mnóstwo uroku. Po raz kolejny nagrał "Another Day" pamiętający czasy Cut, utwór, który uważał za najważniejszą piosenkę swojego autorstwa. W tej delikatnej oprawie znakomicie brzmiał jego głęboki, męski głos. Mniej więcej w tym okresie przylgnęła do niego etykietka jednego z najlepszych wokalistów naszych czasów. Wilson nie zaniedbał polskich fanów. 18.V.2003 dał koncert w radiowej trójce ( przeplatał piosenki anegdotami i historyjkami z życia, sprawiał bardzo pogodne wrażenie), a dzień później zagrał w TVP, w "Kawa Czy Herbata". Jesienią powrócił do Polski, tym razem ze składem elektrycznym. Zresztą od momentu debiutu odwiedzał nasz kraj wielokrotnie. Po kilku latach grania bez prądu Ray stęsknił się za mocniejszymi brzmieniami, dlatego wydany w połowie 2004 roku album "The Next Best Thing" był zdecydowanie bardziej dynamiczny. Zawierał nową, znacznie ciekawiej zaaranżowaną wersję "Inside". Rok później ukazało się wydawnictwo koncertowe, prezentujące rockowe oblicze Wilsona, "Live".
Wilson po doświadczeniach w Genesis nie ukrywał swojej niechęci dla progresywnego rocka. Dlatego też nie pałał szczególnym entuzjazmem, kiedy niemiecki zespół RPWL zaproponował mu zaśpiewanie piosenki "Roses". Lider RPWL, Yogi Lang, twierdził, że Wilson to jedyny wokalista, który głosem umie oddać samotność w tłumie. Ray zmienił zdanie, gdy usłyszał sam utwór. "Roses" ukazało się na płycie RPWL "World Through My Eyes", Wilson wykonał je też ( a także "Not About Us") jako gość zespołu na koncercie, który wydany został na płycie "Live - Start The Fire". Wilson nie stronił nigdy od sięgania po utwory z czasów Stiltskin. Z czasem postanowił do tej nazwy powrócić, choć był jedynym członkiem z dawnego składu, zaś głównym autorem repertuaru grupy był basista Pete Lawlor. "Nowe", Stiltskin, a właściwie Ray Wilson & Stiltskin w 2006 roku na albumie "She" zaproponowało muzykę drapieżną, o hardrockowej proweniencji. Podobnie brzmiał wydany rok później album "Live".
Ray Wilson kilkakrotnie wdał się w mariaż ze sceną klubową. Współpracował z Arminem Van Buurenem i Turntablerocker. Na swojej stronie internetowej prezentuje utwory demo młodych zespołów, wspierając je swoim autorytetem uznanego rockmana. Jest kuzynem Iana Wilsona (vel. Ian Catsilkin) z indie-punkowego Art Brut.
Albumy wg lat
Recenzje Varia
- Wydana w 1995 roku płyta „Inferno” ukazała zupełnie nową jakość… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Fassade (Lacrimosa)
- Wielce ciekawy to zespół, całe to Omni. Kiedy bowiem tryumfy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Omni (Omni)
- Nigdy nie byłem i do dziś nie jestem zagorzałym fanem… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Ozzmosis (Ozzy Osbourne)
- Zanim przejdę do sedna, muszę szczerze przyznać, że ogarnęło mnie… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Leidenschaft (Lacrimosa)
- Swego czasu powstał w mojej głowie osobliwy podział twórczości Lacrimosy… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Lichtgestalt (Lacrimosa)
- Kiedy po raz pierwszy usłyszłem "Echos", a było to zaraz… Skomentowane przez Dariusz Maciuga Echos (Lacrimosa)
- Z twórczością zespołu Lion Shepherd mam przyjemność zapoznać się po… Skomentowane przez Aleksandra Leszczyńska III (Lion Shepherd)
- Chyba żaden album Metus nie powstawał tak długo i w… Skomentowane przez Gabriel Koleński Time Will Dissolves Our Shadows (Metus)
- Długo zabierałem się do napisania tej recenzji, może nawet trochę… Skomentowane przez Bartek Musielak III (Lion Shepherd)
- Jeśli miałbym wskazać jakieś państwa na świecie, które otacza aura… Skomentowane przez Bartek Musielak Unortheta (Zhrine)
- O Seasonal, jednoosobowym projekcie pochodzącego z Białegostoku Macieja Sochonia pisaliśmy… Skomentowane przez Gabriel Koleński Heartvoid (Seasonal)
- Szanse, że Adam Płotnicki będzie wciąż kojarzony jako wokalista Crystal… Skomentowane przez Gabriel Koleński 4.3. (Plotnicky)
- Czasem zdarza mi się słuchać albumów, przy których myślę sobie,… Skomentowane przez Gabriel Koleński Silent Sacrifice (Seasonal)
- To miał być singiel, ewentualnie maxi singiel, potem epka, ostatecznie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Under the Fragmented Sky (Lunatic Soul)
- Istnieją takie zespoły czy projekty muzyczne, które powstają z potrzeby… Skomentowane przez Gabriel Koleński Radio Voltaire (Kino)
- Chciałem rozpocząć podniosłym „Polak potrafi!”, ale w sumie to nie… Skomentowane przez Bartek Musielak Litourgiya (Batushka)
- Szczerze mówiąc, nigdy nie potrafiłem zrozumieć pojęcia jesiennych wieczorów oraz… Skomentowane przez Gabriel Koleński Black Butterflies (Metus)
- Premiera płyty ”Fractured” to dobry moment na przypomnienie sobie całej… Skomentowane przez Wolrad Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Zdarzają się takie albumy, do których podchodzę ze sporym dystansem… Skomentowane przez Bartek Musielak Heat (Lion Shepherd)
- Z reguły bywam ostrożny w stosunku do albumów przygotowanych w… Skomentowane przez Krzysztof Pabis Live 1 (Security Project, The)
- We Come From the Mountains to jedna z najnowszych propozycji… Skomentowane przez Krzysztof Pabis We Come From the Mountains (Tiebreaker)
- Kiedy dotarła do mnie nowa płyta projektu Yagull ucieszyłem się.… Skomentowane przez jacek chudzik Kai (Yagull)
- Rok 1974 okazał się bardzo wyczerpujący dla Mike'a Oldfielda. Artysta,… Skomentowane przez Michał Jurek Ommadawn (Oldfield, Mike)
- Zawsze bardzo się cieszę, kiedy w ręce wpada mi coś… Skomentowane przez Paweł Caniboł Loneliness Manual (Seasonal)
- Swego czasu przemierzając internetowe portale streamingowe, bo miewam czasami takie… Skomentowane przez Bartek Musielak Krimhera (KRIMH)
- Konsekwentnie szukam ciekawych rzeczy na obrzeżach muzycznego rynku. Bo rynek… Skomentowane przez Paweł Tryba Crashendo (Fryvolic Art)
- Generalnie staram się na nie recenzować bezpłatnych dałnlołdów, ale zrobię… Skomentowane przez Paweł Tryba #I’mNotAddicted (Ordinary Brainwash)
- Na ten album czekałem z niecierpliwością. Kiedy Mariusz Duda ogłosił,… Skomentowane przez Bartek Musielak Walking on a Flashlight Beam (Lunatic Soul)
- Dies irae... dzień gniewu, popularny motyw sztuki średniowiecznej i barokowej;… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Dies Irae (Devil Doll)
- Czasem się zastanawiam, dlaczego niektóre zespoły są niszowe bądź po… Skomentowane przez Edwin Sieredziński The Sacrilege of Fatal Arms (Devil Doll)