A+ A A-

The Last Sunrise

Oceń ten artykuł
(109 głosów)
(2011, album studyjny)

01. Piece Of Mind - 3:57
02. Dark Shadows - 5:28
03. Miles Away - 5:00
04. Violent Dream Part I - 10:07
05. One Moment - 6:54
06. Vicious Circle - 3:51
07. The Last Sunrise - 10:14

Czas całkowity - 45:31

- Mish Jarski - wokal
- Przemek Betańsk - gitara
- Janusz Glon - gitara
- Adam Biskup - gitara basowa

- Hubert Murawski - perkusja
oraz:
- Paulina Tomaszewska - dodatkowy wokal (7)
- Marcin Grzella - gitara akustyczna, instrumenty klawiszowe (1.2, 6,7)

- Paweł Balcer - instrumenty klawiszowe (3-5)

 

Media

1 komentarz

  • Krzysztof Baran

    Bez kozery można powiedzieć, że Kujawy to kraina mlekiem, miodem i... progiem płynąca. Opisanie pierwszych dwóch darów natury dziś sobie odpuszczę. Ale o kujawskim progu z miłą chęcią napisze sporo ciepłych słów. Dobrych zespołów na Kujawach wszak nie brakuje. Obok tych prężnie działających od kilku lat jest też sporo nowych i bardzo nowych. Są też dwa festiwale. Jeden wybitnie krajowy (Gniewkowo), drugi o randze międzynarodowej (InoRock). Dobre koncerty także nie omijają tą piękną krainę. Tylko przyklasnąć!
    Od kilku lat działa tam zespół Xanadu. Grupa założona w 2008 roku przez kilku ludzi, chcących poprzez muzykę wydobyć z siebie muzyczne fascynacje, jakie skrywają od lat. Po wydaniu całkiem udanej EP-ki 'Violent Dream' w 2010 roku, panowie Ci ostro zabrali się do pracy nad debiutanckim albumem, by w efekcie... trafić aż za ocean do amerykańskiej wytwórni ProgRock Records. To właśnie via America we wrześniu 2011 roku debiutancki materiał 'The Last Sunrise' trafił wreszcie do mojego odtwarzacza. Nie ukrywam, że zespół Xanadu słyszałem na żywo i przyznam, że występ ten (na V Festiwalu Rocka Progresywnego w Gniewkowie) rozbudził mój apetyt.

    Zespół tworzą muzycy, których inspiracje są i odległe, i bardzo spójne. Taki jest bowiem rock progresywny. Nierzadko składające się na niego elementy są jednostkowo tak od siebie odległe, że... pasują do siebie jak ulał. I to jest właśnie imperatyw, jakim posługuje się tych pięciu muzyków. Hubert Murawski (perkusja) pamięta pierwsze wcielenie Xanadu, sprzed ładnych kilku lat. Wtedy się nie udało - udało się dziś. Wraz z Adamem Biskupem (bas), dwoma gitarzystami: Przemkiem Betańskim i Januszem Glonem, oraz z wokalistą Michałem 'Mish' Jarskim przygotowali dla nas muzyczną miksturę której atutami są: zmienność nastrojów, przestrzeń, moc i wolność stosowania pierwiastków z muzycznych fascynacji każdego muzyka z osobna. Całość wymieszana w jednym kotle tworzy ciekawy materiał, z którego wyraźnie wyłowimy te wzorce. Solowy Steven Wilson, współczesne Porcupine Tree, Rush, a obok Black Sabbath a nawet Metallica.

    Przestrzeń budują głównie gitary. Ponieważ są w zespole dwie, to nadają muzyce wyrazistości. Są zatem gitarowe solówki, a obok liczne, ciekawe riffy kojarzące się głównie z muzyką z lat 70 (Sabbath jest wszędzie :-) ). Instrumenty klawiszowe są tłem. Nie przejmują wiodącej roli. Tworzą tylko rodzaj plam, które dodają albo melancholii, albo niepokoju. Przy okazji keyboardów trzeba zaznaczyć, że ich partie zagrali gościnnie: Paweł Balcer i Marcin Grzella. Bas, wyraźnie zainspirowany charkterystyczną grą Geddy'ego Lee świetnie wpisuje się w ten tajemniczy nastrój i udanie współgra z raz to transową, a za chwilę bardziej spokojną grą perkusji. Głos wokalisty, mocny i wyrazisty udanie góruje nad całą tą muzyczną mieszanką.

    Na album 'The Last Sunrise' składa się w sumie siedem mniej lub bardziej rozbudowanych kompozycji. Krótkie 'Piece of Mind' w dość mocny, niemal karkołomny sposób wprowadza nas do krainy, gdzie po raz ostatni wschodzi słońce. Co ciekawe, chwilami (głównie przy zwrotkach) na pierwszy plan w tym utworze rzuca się gitara basowa, ale już za chwilę ostre, gitarowe riffy przejmują władzę. Następny 'Dark Shadow' pojawił się już na EP-ce 'Violent Dream'. To utwór bardzo wilsonowski gdzie ostra ściana gitarowej mocy, ściera się przewrotnie z dość spokojnie brzmiącymi partiami wokalnymi. Kolejne 'Miles Away' to wyraźny skręt ku Black Sabbath nowszej ery. Krótko acz bardzo treściwie, z udanym wejściem gitary i elektrycznego pianina w środkowej sekcji. Indeks numer cztery to pierwsza z dwóch bardziej rozbudowanych kompozycji. Porcupine Tree kłania się tu wyraźnie od samego początku. Transowa chwilami gra perkusji może zahipnotyzować, ale z tego półsnu za chwilę wybudzą słuchacza riffy a'la Iommi. Pojawia się także nawet klawiszowe solo Pawła Balcera, bodaj jedyne, tak bardzo namacalne na całej płycie. Utwór 'One Moment' spokojnie można polecić rockowym radiowcom. Słychać tu ślady fascynacji Rush. Utwór brzmi chwilami dość spokojnie, by przejść niespodziewanie w kompozycję 'Vicious Circle', w którym w roli głównej będzie dość karkołomna rytmika. W taki sposób bowiem grają: perkusja, bas i gitary. W finale mamy prawdziwą perełkę. Tytułowe 'The Last Sunrise' to kwintesencja wszystkich, wymienionych powyżej wpływów. Obok głosu Mish'a pojawia się także głos kobiecy. Paulina Tomaszewska nadaje muzyce dodatkowego smaku. Jak na zapowiedź ostatniego wschodu słońca, muzyka brzmi optymistycznie. To także najbardziej dopieszczony utwór na tej płycie. To Xanadu, jakiego z przyjemnością posłucham na kolejnym albumie. Ciekawym efekt tworzą obydwie gitary, z których jedna śpiewa w chwilach gdy prawdziwego wokalu nie ma, a druga pewnie prowadzi melodię. Słychać też subtelną grę gitary akustycznej, która nadaje klasycznego posmaku. Pojawiają się także samplowane efekty elektroniczne w postaci loopów.

    Dość długo czekaliśmy na debiutancki album Xanadu. Kiedy wreszcie się udało nie ma już cienia wątpliwości. To bardzo udany debiut. Rośnie nam kolejna siła nowocześnie brzmiącego ProgRocka w Polsce. A ponieważ wiem, że muzycy zespołu nie spoczywają na laurach i teraz dopiero, po debiucie dostali tego prawdziwego kopniaka twórczego, to jestem przekonany, że o Xanadu jeszcze nie raz usłyszymy nie tylko dobre słowo. Pojawią się bowiem i kolejne udane płyty. Wszak lukratywny kontrakt z ProgRock Records zobowiązuje... Pierwszy krok zrobiony. Ostatni wschód słońca już zobaczyliśmy! Co będzie dalej? Panowie z Xanadu z pewnością nie każą nam długo czekać!

    czwórka z plusikiem - Krzysiek 'Jester' Baran

    Krzysztof Baran niedziela, 25, wrzesień 2011 02:23 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Metal Progresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.