Transfiction

Oceń ten artykuł
(4 głosów)
(2015, album studyjny)

01. Try [2307] - 8:17
02. Not The One [2910] - 7:03
03. Sakura Tree [2002] - 7:08
04. Blurry Road [0611] - 8:10
05. Anyway [2201] - 6:12
06. Reproduction [2809] - 8:18
07. Dust And Light [0307] - 11:11
08. Losing Tracks [2301] - 4:54


Czas całkowity - 1:01:13



- Julia Graff - wokal, gitara
- Carsten Hütter - gitara
- Armin Riemer - instrumenty klawiszowe
- Stephan Scholz - gitara basowa
- Tom Jarzina - perkusja


 

Media

Więcej w tej kategorii: « Insight

1 komentarz

  • Gabriel Koleński

    Niemcy. Progressive Promotion. Rock neoprogresywny. Zespół z wokalistką. Złośliwi powiedzieliby, że telegram o takiej treści wystarczyłby za recenzję. Jednak ja nie potrafię być aż tak okrutny, poza tym, żeby oddać sprawiedliwość zespołowi Elleven i ich albumowi „Transfiction”, muszę trochę rozwinąć moją myśl.
    Nie ukrywam, że pod kątem czysto muzycznym ten album jest naprawdę ciekawy i podoba mi się. Elleven, w swojej propozycji neoproga serwuje muzykę dynamiczną, chwytliwą i dość zwartą, nawet jak na ten gatunek. Muzycy mają też ciekawe pomysły, które urozmaicają i wzbogacają ich twórczość. Nie brakuje bardzo ładnych i dających się zapamiętać melodii czy przebojowych refrenów. Instrumentaliści wykonują tutaj kawał świetnej roboty: bardzo dobre riffy gitarowe („Try”, „Blurry road”, „Dust and light”), solówki (prawie każdy utwór), ciekawe pasaże klawiszowe („Not the one”) czy współpraca klawiszy i gitar w postaci bardzo udanych harmonii („Anyway”).
    Na czym więc polega problem tego albumu? Jest bardzo nierówny i nie chodzi o różnicę poziomu pomiędzy poszczególnymi utworami, lecz o to co dzieje się w każdym z nich. Praktycznie w każdym kolejnym kawałku mam to samo wrażenie – zwrotki są trochę nudne i rozwleczone, potem następuje zazwyczaj świetny refren i bardzo dobre partie instrumentalne. Jak już mówiłem, muzycy tworzący Elleven wiedzą co robią i robią to dobrze, ale nie przekonuje mnie wokalistka, Julia Graff. W refrenach jej głos brzmi naprawdę dobrze, jest energia i emocje, ale w zwrotkach nagle jakby wszystko zamiera. Tak jest w większości utworów na płycie. Julia snuje się powoli, śpiewa w wysokich rejestrach, czasem na granicy swoich możliwości. I niech nikt mi nie mówi, że tak brzmi szczyt marzeń każda fana gotyku. Tylko, że to nie ta bajka. Elleven oczywiście muzycznie nie ma niczego wspólnego z rockiem gotyckim, ale głos wokalistki może budzić takie skojarzenia. Szkoda, że nie do końca pozytywne.
    Mówiąc poważnie, jest mi trochę przykro, ponieważ mam poczucie, że fajne pomysły zespołu trochę rozmyły się w dłużyznach, nie wspominając o nie zawsze najlepszej interpretacji wokalistki. Może gdyby nieco ujarzmić jej zapędy do długich fraz i poszukiwania wysokich rejestrów, które nie są jej mocną stroną, udałoby się poprawić odbiór całości. Muzycznie jest naprawdę ciekawie, dlatego tym większy żal.
    Na koniec zwykle polecam komuś płytę, którą akurat recenzuję. Z czystym sercem nie mogę nikomu polecić „Transfiction”, ale jeśli komuś nie przeszkadza taki rodzaj wokalu albo generalnie nie skupia się na głosie wokalistów słuchając takiej muzyki, choć nie wiem czy to jest w ogóle możliwe, to może warto spróbować.
    Gabriel „Gonzo” Koleński

    Gabriel Koleński poniedziałek, 07, listopad 2016 21:12 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Neoprogresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.