1 komentarz

• 

  Nadchodzi burza... Pewnie niejedna w najbliższym czasie... Świat w naszej szerokości geograficznej budzi się do życia, a kto jak kto, ale kolorowa królowa tej pory roku, czyli Pani Wiosna potrafi być wyjątkowo kapryśna i nieprzewidywalna.
  
  Nadchodzi też płyta, która w moim odtwarzaczu siedzi od kilkunastu dni i nie chce z niego wyjść. Myślę, że w wielu Waszych odtwarzaczach także zagości dość szybko. Po pierwsze nagrał ją bardzo lubiany w naszym kraju Bjorn Riis, gitarzysta i główne płuco norweskiej formacji Airbag. Po drugie muzyka na tej płycie jest tak znakomita, że z łatwością osiąga władzę nad duszą słuchacza. Znam wielu odbiorców tego typu muzyki w naszym kraju i wiem, że to będzie u nas głośny tytuł i bardzo lubiany album jeszcze przez długi czas.
  
  Właściwie w muzyce Bjorna Riis'a nie ma w tym materiale niczego specjalnie nowego i odkrywczego. Tradycyjnie "porkowo - floydowsko - marillionowski" posmak, świetna produkcja i muzyka zrobiona po prostu od serca. Tym razem wraz z norweskim gitarzystą i wokalistą zagrali: perkusista Henrik Bergan Fossum (Airbag), klawiszowiec Simen Valldal Johannnssen (Oak), gitarzysta Ole Michael Bjorndal oraz, gościnnie, wokalistka Mimmi Tamba. Muzyka z głośników sączy się raczej w dość leniwym tempie. To rodzaj relaksacji rockowej, duchowej podróży w świat duszny, parny, przesycony ciężkimi chmurami, smagany wiatrem, ale i nie pozbawiony promieni słonecznych, które przebijają się jeszcze tuż przed burzą. Są i pierwsze grzmoty, bowiem chwilami Bjorn Riis i spółka, nieco mocniej chwytają za instrumenty, by wydać z nich ostrzejsze partie, pełne riffów gitarowych i zmian tempa (najbardziej przebojowo brzmiący 'Icarus'). Na uwagę zasługują też jazzujące wstawki ('When Rain Falls'), oraz niesamowicie budowane, narastające, lekko psychodeliczne napięcie w bardzo uduchowionym 'You And Me'. Prawdziwą perełką na płycie jest pozornie ciepła kompozycja 'Stormwatch', śpiewana przez Riis'a wraz z Mimmi Tamba. To utwór początkowo bardzo delikatny, subtelny i zwiewny, choć w pewnym momencie i tu wdaje się delikatna doza psychodelicznego napięcia, finał wbija niespodziewanie w fotel a wokalizy Mimmi pojawiają się dokładnie wtedy, kiedy są potrzebne! Na finał płyty czeka nas refleksyjny utwór "This House", oraz epilog w postaci krótkiego "Aftermath".
  
  51 minut muzyki upływa niczym piękna podróż. Muzyka, choć grana głównie w leniwym tempie nie nuży, a wręcz przeciwnie, słucha się jej z ogromnym zaciekawieniem. Teksty malują opowieść o dialogu dwóch osób, które rozprawiają o typowych ludzkich problemach, przy czym chwilami jest to też dialog dwóch stron naszego wnętrza i poszukiwaniu lepszej połowy własnego "ja".
  
  Album wydaje norweska wytwórnia KARISMA RECORDS, specjalizująca się w promocji jakże bogatego rynku progrockowego w tym kraju, mająca na swym koncie między innymi poprzednie albumy Bjorna Riis'a oraz Airbag. Album "A Storm Is Coming" zostanie wydany nie tylko na krążku CD, ale i w dwóch wersjach winylowych. Od strony kolekcjonerskiej ciekawostką będą dwa rodzaje okładki, oraz zawartość bookletu.
  
  Podsumowując - prawdziwa wydawnicza perełka AD 2019! Myślę, że ta płyta ostro namiesza w rocznych podsumowaniach i zostanie przez odbiorców na długo zapamiętana, bo jest... niczym nadchodząca, tytułowa burza. Zjawisko którego jednak wcale nie musimy się bać, tylko przeżyć je i oddać się wewnętrznym dialogom w głębi naszej duszy.
  
  Moja ocena: Majstersztyk
  
  Jester

  Krzysztof Baran piątek, 19, kwiecień 2019 22:44 Link do komentarza