From A Distance

Oceń ten artykuł
(2 głosów)
(2020, album studyjny)

01. The Collector - 5:37
02. Tomorrow - 4:06
03. Distance - 13:03
04. Spectrum - 7:27
05. New Year's Resolution - 3:48
06. Open Your Eyes - 13:23
07. First Light - 2:38
08. Hope Is A Stranger - 7:19

Czas całkowity - 57:21

- Alessandro Carmassi - wokal
- Gary Foalle - gitara basowa, gitara, dodatkowy wokal
- Luiz Alvim - instrumenty klawiszowe, gitara, dodatkowy wokal
- Michelle Aragon - wokal (4,5,7)
- Ian Humphrey - wokal (4)
- Daniel van der Weijde - gitara (3)
- Darren Newitt - gitara (4)
- Carl Wragg - gitara (2)
- Dave Wruck - instrumenty klawiszowe (8)
- Will Addicts - instrumenty klawiszowe (5)
- Rik van Dommelen - gitara basowa (8)
- José Luis Ramos - gitara basowa (5)
- Neil Lough - fretless bass (7)
- Marcin Sosnowski - saksofon (2,3)
- Rafael Marcolino - perkusja (3,4,6)
- Enrico Rossetti - perkusja (5,8)
- Arild Broter - perkusja (1,2)

 

Media

1 komentarz

  • Marcin Humbla

    Swappers Eleven band, który ma międzynarodowy skład. Złośliwi mogą powiedzieć, że w takim przypadku jest niczyj i żaden, ale ja bym powiedział, że raczej jest to zespół każdego. Każdego pod tym względem, że po pierwsze muzyka nie ma wg mnie granic, a po drugie, to wydawnictwo z pewnością znajdzie swoich sympatyków wśród fanów gatunku, a i to, że użyłbym tu określenia „easy listening prog”
    Historia kapeli jest taka, że zespół został założony przez trzech zwycięzców konkursu Swap The Band Contest z edycji z 2011 roku, organizowanego przez sam bardzo znany i renomowany Marillion. Owymi trzema założycielami są Alesanndro Carmassi (wokal), Gary Foale (gitary, gitara basowa, chórki) oraz Luiz Alvim (klawisze, gitary, chórki). Dodatkowo trzon zespołu wspomagany był przez 14 gości z 9 różnych państw i 3 kontynentów. Nazwa grupy nawiązuje oczywiście do samego konkursu dzięki któremu trzech panów miało możliwość się spotkać i z wolna tłumacząc na język polski możemy używać określenia „Zamienniki 11”.
    Wydanie debiutu płytowego zajęło trochę czasu, ale szczęśliwie się udało. Tytuł albumu z pewnością nawiązuje do tego, że każdy z muzyków pochodzi z innego państwa i dzieli ich znaczna odległość, choć nie zdziwiłbym się gdyby miało to jeszcze jakieś drugie dno, no ale żadnych innych źródeł na to nie znalazłem.
    Słuchając albumu, każdy słuchacz, a na pewno fan Neo proga usłyszy, że sporo inspiracji pochodzi z okresu lat 80-tych i 90-tych (a przynajmniej widzę to tak ja), czyli wtedy kiedy Rock neoprogresywny święcił swoje triumfy. Fani podgatunku, w brzmieniu tej płyty, usłyszą tu takie zespoły jak choćby Pendragon czy Galahad i oczywiście sam Marillion, co raczej w przypadku w tym przypadku nie będzie niczym dziwnym. Z materiałów jakie przeczytałem, które były też recenzjami z innych portali poświęconymi progowi, to pojawia opinia, że najbardziej słychać Marillion z okresu Hogartha. Nie będę tutaj inny i zgodzę się z tym. Dodać mogę jedynie jeszcze, że klawisze, głównie w sporej części partie syntezatorowe, brzmią jak z okresu kiedy na wokalu był Fish.
    Album całościowo jest bardzo przyjemny w odsłuchu. Pięknie zagrane instrumenty klawiszowe i wg mnie jest to najmocniejsza strona tego wydawnictwa. Nie są one przesadzone, nie uświadczymy tu takiej kanonady jak np. miał to w zwyczaju Keith Emerson, pojawiają się one wtedy kiedy mają i kończą w odpowiednim momencie zaspokajając i jednocześnie zostawiając lekki niedosyt, dzięki któremu chce się więcej. Tak, ta partia jest bardzo dobrze wyważona. Zastrzeżenia miałbym do niektórych fragmentów gdzie trochę leży akcentowanie. W takim sensie, że miejscami muzycy mogliby trochę mocniej zagrać lub zaśpiewać, aby bardziej wyostrzyć brzmienie, co mogłoby dodać trochę więcej pikanterii oraz mocy niektórym utworom. Chodzi mi głównie o te najdłuższe kawałki, czyli Distance i Open Your Eyes w przypadku samego instrumentarium. Z kolei w przypadku wokalu, to powiedziałbym, że tutaj jest słabiej w większości utworów. Carmassi na naprawdę wspaniały głos, bardzo czysty. Jest utalentowany, to słychać, mógłby jednak gdzieniegdzie z większą mocą. Takie akcentowanie dałoby więcej wyrazistości.
    Jako debiut, jest to udana płyta. Mogę śmiało tak powiedzieć. Jest warsztat, ciekawe pomysły, potencjał. Wiadomo, są niedociągnięcia, nie ma idealnych albumów, takie mam zdanie. Oczywiście tutaj, to tylko moja opinia. Dlatego szczerze polecam przesłuchać, może ktoś się ze mną zgodzi, a może będzie to zgoła zupełnie odmienne. Tak, czy siak warto :-)

    Marcin Humbla poniedziałek, 15, maj 2023 17:40 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Rock Neoprogresywny

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.